Potworne otwarcie
„Tato! Potwór!” to klasyczny przykład picture booka, gdzie obraz i tekst współistnieją w harmonii, tworząc spójną narrację, w której jedno bez drugiego nie mogłoby w pełni funkcjonować. Historia opowiada o dwóch bohaterach – stereotypowym potworze i ludzkim dziecku – którzy próbują zasnąć. Najpierw poznajemy perspektywę potwora, który odkrywa w swoim łóżku ludzkie dziecko i, przerażony, natychmiast zwraca się do rodziców. Ci jednak nie traktują poważnie jego obaw, przypisując je przejedzeniu plackiem ze stonogami. Podobne wydarzenia spotykają chłopca, który po znalezieniu potwora w swoim łóżku również prosi rodziców o pomoc, lecz ci z kolei podejrzewają, że syn najadł się za dużo placka ze śliwkami. Oba epizody, choć pełne humoru, są subtelną krytyką dorosłych, którzy bagatelizują dziecięce lęki, tłumacząc je absurdalnymi przyczynami. W końcu oba „potwory” zasypiają, wtulone w siebie, odkrywając, że prawdziwego strachu nie ma, a niezrozumienie dorosłych często sprawia, że lęki wydają się jeszcze bardziej niedorzeczne.
Oryginalnie wydana w 1995 roku książka Philippe’a Corentina (znanego również pod pseudonimem Philippe Le Saux) pozostaje aktualna zarówno pod względem tekstu, jak i ilustracji, zachowując swój uniwersalny charakter. Choć Corentin był przede wszystkim satyrykiem, co wyraźnie widać w stylu jego postaci, to znaczną część swojej kariery poświęcił twórczości dla dzieci, która do tej pory była nieznana w Polsce. Warto jednak wspomnieć, że jego książka „Mademoiselle Sauve-qui-peut” trafiła na prestiżową Listę Honorową IBBY w 1998 roku. „Tato! Potwór!” ukazała się w wydawnictwie Dwie Siostry w serii „Polecone z zagranicy”, której celem jest przybliżenie polskim czytelnikom wartościowych pozycji zagranicznych, wcześniej niedostępnych na naszym rynku. Oryginalny tytuł książki brzmi „Papa!”, co od razu wskazuje na kluczowy temat relacji między bohaterami oraz na relatywność strachu – według Corentina potworność zależy od punktu widzenia.
Mimo satyrycznego tonu i lekkiego stylu, „Tato! Potwór!” to głęboka refleksja nad dziecięcymi obawami oraz sposobem, w jaki są one postrzegane i wyjaśniane przez dorosłych.
Czas misia
Książka „Miś na czas” autorstwa Jean-Luca Fromentala to wciągająca i interaktywna opowieść, która w lekki sposób wprowadza dzieci w świat nauki o czasie. Znany polskim czytelnikom z takich tytułów jak „365 pingwinów” oraz „O psia kość!” (polecanej przez nas w 2023 roku), Fromental łączy w tej publikacji elementy zabawy z edukacją, co czyni ją nie tylko interesującą, lecz także wartościową pod względem prostej dydaktyki.
W historii poznajemy misia, który, tak się składa, jest członkiem przeciętnej miejskiej rodziny, a jego codzienne zmagania z odczytywaniem czasu stają się centralnym punktem fabuły. Niedźwiedź nieustannie przegapia ważne momenty – od śniadania po lekcje, co wprowadza wiele humorystycznych sytuacji, a także przestrogi dotyczące organizacji czasu. Frustracja bohatera narasta, gdy nie potrafi odnaleźć się w zegarowym chaosie, co z pewnością wzbudza empatię młodych (i nie tylko) czytelników.
Walor edukacyjny „Misia na czas” tkwi w jego zdolności do nauki przez zabawę. Książka w założeniu uczy dzieci, jak odczytywać zegar, interpretować godziny i organizować swój czas w codziennych sytuacjach. Interaktywność opowieści może zachęcić je do aktywnego uczestnictwa w procesie nauki. Krojąc pizzę, niedźwiedź odkrywa, że punktualność to klucz do sukcesu w różnych aktywnościach, co może zainspirować młodych czytelników do refleksji nad własnymi nawykami czasowymi.
Książka ma też wizualny walor edukacyjny – ilustracje, pełne kolorów i humoru, wspierają narrację i pomagają dzieciom lepiej zrozumieć relacje między czasem a codziennymi czynnościami. „Miś na czas” nie tylko dostarcza rozrywki, lecz także buduje fundamenty dla umiejętności organizacji, które będą przydatne przez całe życie.
Dzięki prostemu, ale skutecznemu podejściu Fromentala do tematu książka może stać się nieocenionym narzędziem w edukacji przedszkolaków i młodszych uczniów, a także świetnym sposobem na spędzenie czasu z rodzicami czy opiekunami, którzy mogą wspólnie z dziećmi odkrywać, jak ważne jest zarządzanie czasem w codziennym życiu.
Małe światy dzieciństwa
„W moim małym świecie” autorstwa Sandrine Bonini to niezwykle subtelna i poruszająca opowieść zilustrowana przez Élodie Bouédec, która przenosi czytelnika w świat wyobraźni dziecka zmagającego się z zaburzeniem psychicznym znanym jako syndrom Alicji w Krainie Czarów. Zaburzenie to, opisane przez psychiatrę Johna Todda, odnosi się do zniekształconego postrzegania rzeczywistości, gdzie przedmioty i ciała zmieniają swoje rozmiary, co prowadzi do dezorientacji i lęków.
Książka Bonini, inspirowana również klasyką literatury Lewisa Carrolla, odwołuje się do bogatej symboliki „Alicji w Krainie Czarów”. Niemalże na każdej stronie pojawiają się wyraźne motywy nawiązujące do podróży Alicji – zmieniające się proporcje postaci, surrealistyczne krajobrazy, przedmioty, które nagle zyskują nowe, nierealne funkcje. Bohaterka, podobnie jak Alicja, dryfuje między różnymi wymiarami wyobraźni, co oddaje jej zmagania z własną psychiką, w poszukiwaniu stabilności i zrozumienia w nieustannie zmieniającym się świecie.
Ilustracje, pełne dziwacznych, niemal snujących się obrazów, idealnie oddają chaos wewnętrznego świata dziecka, jednocześnie zachowując bliskość emocjonalną, jakby każda zmiana w proporcjach czy układzie scen wyrażała subtelne uczucia i lęki. Tworzy to wyjątkową intertekstualną relację z dziełem Carrolla, gdzie świat magii i deformacji staje się nie tylko miejscem przygód, lecz także metaforą dla stanu psychicznego bohaterki.
Książka Bonini i Bouédec, mimo że porusza temat trudny i wymagający, pozostaje blisko psychiki dziecka. Umożliwia młodszym czytelnikom wejście w świat, który nie zawsze jest logiczny, ale pełen emocji i obrazów bliskich ich własnym doświadczeniom. To, co czyni tę książkę wyjątkową, to połączenie literackiej głębi, psychologicznej wrażliwości oraz sztuki wizualnej, które razem tworzą niepowtarzalną opowieść o świecie, gdzie rzeczywistość i fantazja przenikają się, a każdy motyw ma drugie, głębsze znaczenie.
„W moim małym świecie” to opowieść o zrozumieniu, wsłuchaniu się w wewnętrzne potrzeby i wrażliwość dziecka, które poprzez swoje wyobrażenia ucieka od niezrozumiałego świata.
Pokrewną tytularnie książką, choć poruszającą nieco inny temat, są „Małe światy” autorstwa Géraldine Collet z ilustracjami Sébastiena Chebreta. Pozycja ta z ogromną wrażliwością i prostotą ukazuje, jak wiele odmiennych, ale równie ważnych mikrokosmosów tworzą dzieci. Książka prowadzi czytelnika przez różnorodne przestrzenie dziecięcej wyobraźni i codziennych przeżyć. Każde z bohaterów ma swój „mały świat”, który staje się odbiciem jego najgłębszych potrzeb i pragnień. Jedne z tych światów są afirmacją radości płynącej z zabawy, zanurzenia w lekturze, odkrywania przyrody czy tworzenia własnych małych przestrzeni bezpieczeństwa. Te dziecięce światy są pełne szczęścia, spokoju, beztroski – stanowią święto codzienności i wyobraźni. Inne jednak – choć równie intensywne – są zbudowane na marzeniach o ucieczce od wojny, głodu i strachu. Dziecięcy bohaterowie, którzy żyją w cieniu konfliktów, pragną jednego: żeby ich świat mógł być bezpieczny, żeby wojna się skończyła i żeby mogli zaznać prawdziwego dzieciństwa, pełnego miłości i bezpieczeństwa.
W swojej opowieści Collet i Chebret pokazują, że choć dzieci żyją w tak różnych „małych światach”, ich marzenie jest jedno – aby wszystkie te małe, osobiste przestrzenie mogły znaleźć swoje miejsce w wielkim wspólnym świecie. Świecie, gdzie każde dziecko, bez względu na to, skąd pochodzi i z czym się mierzy, będzie mogło czuć się bezpieczne, szczęśliwe i kochane.
„Małe światy” urzekają swoją prostotą, która skrywa głęboki i wzruszający przekaz. To książka, która przypomina o fundamentalnych pragnieniach dzieci: o potrzebie miłości, bezpieczeństwa, pokoju i zabawy. I choć opowieść wydaje się lekka i prosta, porusza w czytelniku głębokie emocje i refleksje nad tym, jak różne mogą być dziecięce losy, a jednocześnie jak bliskie są sobie marzenia wszystkich dzieci na całym świecie. Książka Collet to hołd dla dziecięcej wyobraźni, ale też subtelne przypomnienie o tym, jak ważne jest budowanie świata, w którym każdy z tych małych, prywatnych światów może się rozwijać i rozkwitać w pełni.
Brud, smród i szczęście
Ostatnia książka w niniejszym zestawieniu – „Plemię Śmierdziaków” Elise Gravelto i Magali Le Huche – przenosi nas do lasu po drugiej stronie Sosnowej Góry. Tam dzieci wybierają życie pełne swobody, odrzucając narzucane im zasady i konwenanse dorosłego świata: nie myją się, nie noszą ubrań, przyjaźnią się z dzikimi zwierzętami i starają się na bieżąco sprzątać śmieci wyrzucane przez dorosłych, hipokrytów i naprzykrzających się wiecznie nieszczęśników. To właśnie dzikość daje im poczucie wolności, a ich „brud” staje się symbolem niezależności od cywilizacyjnych norm. Iwona Wkancik, opiekunka z sierocińca, która chce przywrócić dzieci do „normalności”, zamykając je w stworzonej przez siebie maszynie i porządnie myjąc, staje się uosobieniem sił cywilizacji, próbujących ujarzmić to, co dzikie i naturalne.
„Plemię Śmierdziaków” to nie tylko pełna humoru i przygód opowieść o grupie dzieci żyjących dziko na łonie natury, lecz także interesujące odwołanie do głęboko zakorzenionego w literaturze dziecięcej i kulturze motywu dzikiego dziecka. Ten temat pojawia się od wieków, zarówno w literaturze, jak i w antropologii dzieciństwa. Od Mowgliego z „Księgi dżungli” Rudyarda Kiplinga po Kaspara Hausera, postać dziecka żyjącego poza cywilizacją, w harmonii z naturą, fascynuje czytelników i skłania do refleksji nad tym, co tak naprawdę definiuje ludzką tożsamość i rozwój.
Motyw dzikiego dziecka w literaturze dziecięcej od wieków stanowi punkt wyjścia do refleksji nad tym, jak społeczeństwo postrzega dzieciństwo i proces socjalizacji. Wkancik, reprezentując dorosłe porządki, chce narzucić dzieciom zasady, które postrzega jako niezbędne dla ich „dobra”, podczas gdy dzieci pragną jedynie zachować swoją niezależność i dzikość. Ten wątek dotyka głębokich pytań o naturę dzieciństwa, granice wolności i tego, co oznacza „być dzieckiem”.
Mimo swojej lekkości i humorystycznego charakteru, książka trafnie diagnozuje nasze społeczne postrzeganie dzieciństwa. Współczesny świat stara się często zbyt szybko ucywilizować dzieci, narzucając im reguły dorosłego życia, podczas gdy one pragną przestrzeni na eksplorację, zabawę i spontaniczność. „Plemię Śmierdziaków” to nie tylko zabawna przygoda, lecz także błyskotliwa refleksja nad dzieciństwem jako okresem wolności, który często jest zbyt szybko ograniczany przez dorosłych próbujących narzucić swoją wizję świata.
Francuska książka dziecięca?
Podsumowując zestawienie francuskich książek dla dzieci, które ostatnio ukazały się w polskim przekładzie, można zauważyć pewne wspólne cechy charakterystyczne dla francuskiej literatury dziecięcej. Przede wszystkim autorzy są odważni w swoich opowieściach – często unikają utartych schematów i konwenansów, dając dziecięcym bohaterom prawdziwą wolność do odkrywania i doświadczania świata na własnych warunkach. Bohaterowie tych książek nie są ograniczeni przez dorosłe normy czy oczekiwania, co pozwala im na pełną swobodę wyobraźni i spontaniczność.
Francuska literatura dziecięca wyróżnia się również krytycznym podejściem do dorosłych. Autorzy nie boją się obnażać hipokryzji i ignorancji, z jaką dorośli często podchodzą do dziecięcych potrzeb, marzeń i lęków. W wielu historiach dorośli zostają przedstawieni jako ci, którzy bagatelizują uczucia dzieci, tłumacząc ich emocje w sposób absurdalny lub niewłaściwy. Ta krytyka nie jest jednak gorzka – często jest podszyta humorem, ale jednocześnie mocno uświadamia czytelnikom, jak ważne jest zrozumienie i szacunek dla dziecięcego świata.
Francuska książka dla dzieci to odważne, krytyczne i pełne wyobraźni podejście do literatury, które celebruje dzieciństwo w całej jego złożoności. Autorzy pozwalają młodym bohaterom na prawdziwą niezależność, ukazując ich w pełni autonomiczne i pełne życia, podczas gdy dorośli – często nieporadni i nieświadomi – stanowią tło, które dzieci próbują zrozumieć lub przezwyciężyć. To literatura, która wyraźnie pokazuje, że dzieci mają własne, ważne sprawy do załatwienia – i że ich głos powinien być słyszalny.
Książki:
Philippe Corentin, „Tato! Potwór”, przeł. Maciej Byliniak, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2024. Proponowany wiek odbiorcy: 3+
Jean-Luc Fromental, „Miś na czas”, il. Joëlle Jolviet, przeł. Justyna Bednarek, wyd. Tatarak, Warszawa 2024. Proponowany wiek odbiorcy: 5+
Sandrine Bonini, „W moim małym świecie”, il. Élodie Bouédec, przeł. Joanna Kuhn, wyd. No Bell, Konstancin-Jeziorna 2023. Proponowany wiek odbiorcy: 8+
Géraldine Collet, „Małe światy”, il . Sébastien Chebret, przeł. Patrycja Masłowska, wyd. No Bell, Konstancin-Jeziorna 2024. Proponowany wiek odbiorcy: 5+
Elise Gravel, „Plemię Śmierdziaków”, il. Magali Le Huche, przeł. Paweł Łapiński, wyd. Polarny Lis, Warszawa 2024. Proponowany wiek odbiorcy: 6+
Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.