[Sawczuk w poniedziałek] Kampania prezydencka to strata czasu
W obecnych wyborach prezydenckich istnieje tylko jeden fundamentalny spór. Dotyczy on tego, czy Polska w ogóle powinna być państwem prawa, czy państwem jednej partii.
W obecnych wyborach prezydenckich istnieje tylko jeden fundamentalny spór. Dotyczy on tego, czy Polska w ogóle powinna być państwem prawa, czy państwem jednej partii.
Nikt nie oczekuje od Biedronia, że wejdzie do drugiej tury wyborów, a tym bardziej, że pokona Andrzeja Dudę. Jego start w wyborach to kolejny etap budowania realnej siły politycznej po lewej stronie.
„Powinniśmy być partią wolności, partią wolnego rynku, prywatnej własności, praw człowieka. Te kwestie zaginęły w naszym języku przez ostatnie lata zarówno rządzenia, kiedy dominował codzienny pragmatyzm, jak i «totalnej» opozycyjności, której jedynym kontekstem jest reagowanie na to, co robi PiS. Trzeba mówić więcej o tym, co myślimy”, mówi kandydat na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej.
„Celem lewicy powinno być doprowadzenie do sytuacji, w której rywalizacja toczy się między neoliberalną prawicą, reprezentowaną przez PO, oraz socjaldemokratyczną lewicą”, mówi Michał Syska.
List Jarosława Gowina do Platformy Obywatelskiej to przykład hipokryzji na szczudłach.
W książeczce wyborczej PiS wyraźnie wskazuje, że transfery społeczne umieścić należy dopiero na czwartym miejscu na liście priorytetów władzy. Autorzy programu wyjaśniają, że 500+ trzeba było wprowadzić, aby zbudować poparcie społeczne dla bardziej kontrowersyjnych działań rządu.
„Kategorie beneficjentów różnych polityk społecznych rządu PiS-u to już nie są stygmatyzowane w przeszłości «moherowe berety», «ciemnogród» oraz «Janusze i Grażyny», tylko rodziny ciężko pracujące, żyjące w skromnych warunkach i w skromnych warunkach wychowujące dzieci. Rodzinom tym, stanowiącym rdzeń polskiego społeczeństwa, należy się uznanie”, mówi dyrektorka Centrum Badania Opinii Społecznej.
„Niezależnie od tego, co Platforma powie złego na PiS, to nie zyska na tym nic. Najwyżej PiS trochę straci”, mówi medioznawca Jacek Wasilewski.
Szanowni Państwo! Wyobraźmy sobie rodaka, który w październiku 2015, tuż po zwycięstwie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości, wyjechał z kraju lub zapadł w długi sen, z którego właśnie się budzi. Załóżmy też, że – z sobie tylko wiadomych powodów – po przebudzeniu zapytałby nas, co zmieniło się w obozie opozycji. Czyż najkrótsza odpowiedź nie powinna brzmieć: […]
„Z samego programu «antypisu» wynika głęboko patriotyczny, propolski program dobrej Polski”, mówi szef sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej, Krzysztof Brejza.
„Nie wierzę, żeby dało się w Polsce domknąć polityczny duopol. Nie jesteśmy skazani na rządy konserwatywne PiS-u i chadecko-konserwatywne Platformy. Ludzie lewicy nie znikną. W ich sercach dalej będzie biła lewica, a w głowie będzie stukał postęp”, mówi szef sztabu Wiosny.
Od kilku tygodni PSL stara się wymusić na PO wspólny start w wyborach, bez ugrupowań lewicowych, które miałyby stworzyć odrębny blok. Władysław Kosiniak-Kamysz ma rację, że taki układ może dać opozycji łącznie lepszy wynik niż jedna, wspólna lista. Ale dla Grzegorza Schetyny to fatalne rozwiązanie. Zresztą sam Kosiniak-Kamysz robi wiele, by do koalicji PO-PSL nie doszło.
Pierwsze wystąpienie Grzegorza Schetyny od czasu przegranych wyborów europejskich, które wygłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO, mogło mieć jeden cel: wydobycie opozycji z powyborczej zapaści.
Aby zaspokoić oczekiwania swoich sympatyków, Donald Tusk mógł 4 czerwca w Gdańsku powiedzieć tylko jedno – że wraca do polskiej polityki. Nie zrobił tego i de facto po raz kolejny kazał swoim zwolennikom czekać. Taka wypowiedź, zamiast ucieszyć potencjalnych wyborców, wywoła raczej irytację i zniecierpliwienie.
„Jeśli jesienią PiS zwycięży po raz kolejny, na co będą miały wpływ wybory europejskie, to nie będziemy mieli wolnych wyborów przez następne pokolenie. To wiąże się z zabraniem nam podstawowych praw, jak wolność słowa, mediów, demonstracji. To także dostęp do niezależnych, bezstronnych sądów, które mają nas chronić przed nieograniczonymi niczym represjami wobec obywateli”, mówi kandydat Koalicji Europejskiej i współzałożyciel inicjatywy Wolne Sądy.