Nie rozumiem wypowiedzi ministra Czarnka. Nauczycieli jest za mało
„Zależy nam, żeby uczennice i uczniowie nie byli przedmiotem naszych działań, tylko podmiotem” – mówi Anna Nowosad, dyrektorka szkoły Terytorium Mysłowicka.
„Zależy nam, żeby uczennice i uczniowie nie byli przedmiotem naszych działań, tylko podmiotem” – mówi Anna Nowosad, dyrektorka szkoły Terytorium Mysłowicka.
Władza zmusza rodziców do zbędnego wydawania miliardów złotych na usługi, które powinno zapewnić państwo. Można powiedzieć, że osoby zdające sobie sprawę z negatywnych skutków prywatyzacji oświaty powinny walczyć i zamiast ewakuować się z systemu powinny próbować go zmieniać. Tak się nie stanie.
Jakie problemy niesie ze sobą zapaść systemu edukacji? Po pierwsze, Obniżenie poziomu nauczania, za tym wzrost nierówności, co z kolei przekłada się na mniejszą spójność społeczną. Do tego trzeba uwzględnić fakt, że Polska stała się krajem imigranckim. Ani słaba szkoła publiczna, ani sprywatyzowanie obszaru edukacji nie sprostają wyzwaniom związanym z integracją, co sprawi, że na podziały klasowe nałożą się jeszcze te związane z pochodzeniem.
Nie sposób jednoznacznie stwierdzić, dzięki komu polscy uczniowie notują tak dobre wyniki w międzynarodowych badaniach PISA. Czy jest to sukces ambitnych nauczycieli, zostających po godzinach? Rodziców, którzy inwestują w korepetycje i zajęcia pozaszkolne? A może uczniów, którzy według badań pracują w wymiarze większym niż etat dorosłego człowieka? To nie w poziomie wiedzy dzieci tkwi największy problem polskiej szkoły.
Dziennikarz, który chce porozmawiać z politykiem, musi nastawić się na to, że albo urządzi z nim słowny ping-pong, albo da mu wygłaszać nowomowę pełną nic niemówiących przekazów. Innej drogi nie ma, pomimo szczytnych sloganów.
Pokolenie 60+ lubi mówić, że to im zawdzięczamy wolność. Wolność ta jest jednak umiarkowana – rządy mężczyzn, którzy nie chcą aborcji, skostniałe szkoły tkwiące w pruskim modelu edukacji, państwo słabe dla silnych i silne dla słabych nie tworzą wolnego świata dla osób urodzonych w latach 80., 90. czy dwutysięcznych.
Szanowni państwo! Najpierw mówiono o dwóch tygodniach. Później o miesiącu. Za chwilę będziemy „świętować” dwa miesiące w izolacji. Wystawia to na ciężką próbę całe rodziny. I każdego z nas z osobna. Przypomnijmy fakty. Od 16 marca, w związku z epidemią koronawirusa, zamknięte pozostają wszystkie placówki edukacyjne – przedszkola, szkoły i uniwersytety. W zeszłym tygodniu rząd […]
„Nie jesteśmy wytrawnymi graczami politycznymi. Ale jeśli przestaniemy trwać, to czy osiągniemy cokolwiek, czy raczej będziemy bliscy ośmieszenia się? I nie chodzi tu o próżną troskę o to, co sobie o nas pomyślą. Tylko przecież ostatecznie chcemy coś tym strajkiem osiągnąć”, mówi polonista z Zespołu Szkół nr 3 im. Jana III Sobieskiego w Szczytnie.
Szanowni Państwo! Tego strajku nie da się zignorować, objął szkoły w miastach, miasteczkach i na wsi. W mediach rozgrzała dyskusja o stanie edukacji po „reformie” wprowadzonej przez minister Annę Zalewską i sytuacji zawodowej nauczycieli. Postulatom płacowym podnoszonym przez związki zawodowe towarzyszy hasło odzyskania przez nauczycieli należnego im szacunku, godności i pozycji w społeczeństwie. Mechanizm jest […]
„Warunki oraz czas pracy ucznia i nauczyciela są ze sobą powiązane. Przeciążone tornistry, brak jakiejkolwiek autonomii po stronie szkoły i refleksji po stronie rządowej w zakresie tego, jak dziecko ma uczyć się w szkole, to są nasze wspólne problemy”, mówi szef ZNP.
Jak na każdej wojnie, tak i na konflikcie MEN z nauczycielami ktoś może dobrze zarobić. Tym kimś są właściciele prywatnych szkół i przedszkoli. Chaos wywołany przez minister Annę Zalewską napędza im klientów na niespotykaną skalę. Na wdzięczność jednak pani minister nie ma co liczyć.
Polska zajęła szóste miejsce w nowym rankingu nierówności w edukacji przygotowanym przez UNICEF. O tym, co to dla nas znaczy, opowiada znawczyni polityki społeczno-gospodarczej Anna Gromada, która współtworzyła raport.
Szkoła targana ciągłymi zmianami staje się ,,przechowalnią” – jej podstawową funkcją jest organizacja czasu dzieci przez istotną dla rodziców część dnia. Uczestnikiem systemu, który potencjalnie może oddolnie zmieniać szkołę na lepsze, są nauczyciele. Na ich wzmocnieniu powinniśmy się skoncentrować. Upodmiotowienie nauczycieli ma szansę sprawić, że rodzice bardziej zaangażowani w edukację dziecka i o większych oczekiwaniach nie wyjdą z systemu publicznego.
Sposobem na to, żeby polska szkoła na nowo stała się miejscem, w którym mogą się spotkać dzieci pochodzące z rodzin o różnym kapitale ekonomicznym, społecznym i kulturowym, jest stopniowe odwracanie procesu urynkowienia edukacji.
Zróbmy z polskiej szkoły żywe laboratorium, gdzie poznaje się świat metodą eksperymentu. Niech umożliwia współpracę z lokalnym otoczeniem i pozwala na wyjście poza własne mury i przyzwyczajenia.