[List do redakcji] Nowe stare perspektywy
Aby być na bieżąco z wydarzeniami politycznymi ostatniego tygodnia, sięgam po PRL-owską prasę.
Aby być na bieżąco z wydarzeniami politycznymi ostatniego tygodnia, sięgam po PRL-owską prasę.
Dla pokolenia, które zbudowało III RP, walka między Prawem i Sprawiedliwością a opozycją to spór najwyższej wagi, dotyczący kształtu, a może i obecności polskiej demokracji. Dla młodszych pokoleń Polaków dzisiejszy spór w wielkiej mierze wygląda jednak na dość bezwzględną dogrywkę o schedę.
Gierkowska idea „drugiej Polski” rozbudziła ogromne społeczne nadzieje i oczekiwania, których patriarchalna modernizacja lat 70. nie była w stanie zaspokoić. Alternatywną odpowiedzią miała być „samorządna Rzeczpospolita”, którą na swoich wielobarwnych sztandarach próbowała umieścić „Solidarność”.
Pierwsza połowa lat 50. to okres najgłębszej zależności od ZSRR i najgwałtowniejszych prób objęcia całej rzeczywistości ideologicznym scenariuszem. Owemu skryptowi brakowało jednak spójności, a społeczeństwo miało nań swoje sposoby. Doskonale widać to na przykładzie Planu Sześcioletniego.
W 1945 roku Polacy nie wpadli w dziejową przepaść. Znaleźli się pod władzą radykalnej i zależnej od Moskwy mniejszości, ale dla milionów z nich nowy porządek oznaczał szansę poprawy losu. Nie było ani pełnego wyzwolenia, ani nowej okupacji – była nowa, inna Polska.
Szanowni Państwo! nie ma tematu ważniejszego od polskiej demokracji. I bardziej zgranego w mass mediach. Opozycja podnosi alarm: „I znów umiera nam demokracja!”. Tak jak rok temu i przed Bożym Narodzeniem 2016 roku czy od razu po zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości w wyborach trzy lata temu. I nic. A przecież tego rodzaju zaklęcia w połączeniu […]
„Kiedy jedynym narzędziem, którym dysponujesz, jest młotek, każdy problem wygląda jak gwóźdź”. Znaczna część polskiej opozycji popełnia błąd opisany w tym powiedzeniu. Gwoździem jest każde działanie władzy, a młotkiem porównania do PRL.
Nie bez kozery jest tak, że dziennikarze są dużo bardziej wzmożeni niż politycy. Jak w studiu gasną światła, to politycy ze sobą rozmawiają – natomiast dziennikarze po zakończeniu programu nadal się obrażają i nie podają sobie rąk. Uskrajnienie opinii nakłada się na to, że boją się o swoje miejsca pracy – wojna zaś jest źródłem dochodów.
Szanowni Państwo! Ponad dwa lata, które upłynęły od ostatnich wyborów parlamentarnych, pokazały, że zdolność przewidywania politycznych konsekwencji swoich działań nie należy do najmocniejszych stron polskiego rządu. Echa wywołanego przez ustawę o IPN-ie kryzysu w stosunkach polsko-żydowskich jeszcze do końca nie wybrzmiały. Tymczasem przed nami kolejne wydarzenia, które mogą ten kryzys na nowo rozniecić. Obchody Marca […]
Odpowiedzialność za Marzec ponoszą przywódcy PZPR. Jednak ci, którzy wygnali z kraju kilkanaście tysięcy Polaków, też byli Polakami. Byli nimi również aktywiści partyjni, urzędnicy i zwykli pracownicy, przekonani komuniści i bezideowi konformiści, polujący na czarownice na zebraniach i składający donosy.
Ten cały IPN jako wyrocznia o prawdzie historycznej, ta śmieszna i zarazem straszna „polityka historyczna”, to obecne działanie rzekomo w obronie godności narodu w kwestii stosunku do Żydów idą przeciw podejściu Jurka do historii jako przedmiotu badania i szerokiej refleksji.
Największym problemem lewicy jest to, że o ile kiedyś umiała zagospodarowywać gniew społeczny, to dziś zastąpiła ją w tym prawica. Lewica powinna dziś znów stać się siłą antyestablishmentową, która zagospodaruje gniew społeczny dla demokratycznej polityki. Lewica musi być bardziej populistyczna.
Po zeszłorocznych wyborach i powstaniu KOD-u nagle okazało się, że znajomość historii epoki komunistycznej jest więcej niż pożądana.
Jak stworzyć barwny portret człowieka, który unikał konfrontacyjnej wyrazistości? I jak ukazać ideowe wybory i dylematy ludzi, którym wielu zarzucało oportunizm i konformizm? Odpowiedź znajdziemy w biografii Jana Strzeleckiego pióra Magdaleny Grochowskiej.
Dlaczego ofiarami terroru komunistycznego w powojennej Europie często padali działacze partyjni? Co tak naprawdę decydowało o skali czystek i przebiegu walki o władzę w Polsce Ludowej? Odpowiedzi na te pytania dostarcza książka Roberta Spałka „Komuniści przeciwko komunistom”.