[Sawczuk w poniedziałek] Ile waży środkowy palec Lichockiej?
Konflikt polityczny w Polsce jest problematyczny z punktu widzenia prawa, ale nie jest niezgodny z naturą polityki. Dlatego odpowiedź na PiS musi być polityczna.
Konflikt polityczny w Polsce jest problematyczny z punktu widzenia prawa, ale nie jest niezgodny z naturą polityki. Dlatego odpowiedź na PiS musi być polityczna.
Nowy marszałek Senatu sprawia wrażenie przyzwoitego człowieka, który ma bogate doświadczenie życiowe i poczucie misji. Jednak entuzjazm wobec Tomasza Grodzkiego mówi na razie więcej o kibicach opozycji, spragnionych sukcesu, niż o samym Grodzkim.
Szanowni Państwo! Czy liberałowie nienawidzą bardziej? Na pierwszy rzut oka to dziwaczne pytanie. Po publikacji raportu Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego wydaje się ono, niestety, uzasadnione. Jak wynika ze wspomnianego badania, „postawy zwolenników partii opozycyjnych wobec zwolenników PiS są bardziej negatywne niż postawy zwolenników PiS wobec zwolenników opozycji”. Oznacza to, że „wyborcy partii opozycyjnych […]
Po serii materiałów, które ukazały się już po śmierci Pawła Adamowicza, realizowanych pod dyktando polityków według najgorszych możliwych wytycznych, TVP jest ziemią spaloną. To jest toksyczny teren, na którym bez radykalnej zmiany nic dobrego nie wyrośnie. Trzeba to zasypać i stworzyć coś nowego.
Nie może być tak, że premier Morawiecki nawołuje do łagodzenia sporów, a tymczasem telewizja publiczna uprawia wulgarną indoktrynację polityczną, w której opozycja pełni rolę zdrajców i wrogów.
Znajdujemy się dziś na rozstaju dróg i możliwych scenariuszy przyszłości jest wiele. Zbiorowa przemiana obywateli rzeczywiście nie jest wykluczona, jednak jej charakter może być negatywny.
Magdalena Adamowicz, żona Pawła Adamowicza, przypomniała podczas pogrzebu prezydenta Gdańska jego ostatnie słowa: „To jest cudowny czas dzielenia się dobrym. Jesteście kochani. Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie. Dziękuje wam!”. Czy jest szansa, że słowa te zachowają dla nas na przyszłość jakieś znaczenie?
Ci, którzy uważają, że tragiczna śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zaowocuje zniuansowaniem wewnątrzpolskiego konfliktu, powinni przemyśleć karierę w dziedzinie pisania umoralniających powiastek. Opozycja wykorzysta ją tak, by uczynić PiS partią kryminalistów. Już zaczęła to robić.
Jak wszyscy, jestem głęboko poruszona śmiercią Pawła Adamowicza, nie mam ochoty w nikogo rzucać kamieniami. Ale jakoś niestety nie mogę, nawet teraz, uciec od kontekstu politycznego tego tragicznego wydarzenia.
W ostatnim tygodniu kampanii na medialny stół wrócił jeden niesmaczny, odgrzewany kotlet. Spot komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości, które postanowiło sięgnąć do sprawdzonych przy poprzednich wyborach lęków swojego elektoratu, ostatecznie jednak bardziej zaszkodził, niż pomógł jego autorom. I to mimo pomocy niezawodnych mediów narodowych.
Szanowni Państwo! Spośród wielu mitów, bezwiednie powtarzanych w dyskusji o polskiej polityce, jednym z najbardziej uderzających jest ten o sprawczej sile mediów, które w żelaznym uścisku trzymają rzekomo rząd dusz po jednej i po drugiej stronie politycznego sporu. To mit o tyle jaskrawy, że politycy tak rządu, jak i opozycji solidarnie wypowiadają na temat roli […]
Jeśli gazety nie mają miejsca na różnorodne opinie, to nie ma tam miejsca na dyskusję. Pozostaje tylko bicie w bębny.
„Tak jak ze Stanami Zjednoczonymi łączy nas sojusz polityczny bez gospodarczego pakietu, tak z Niemcami mamy w ostatnich latach sytuację odwrotną. Zaawansowane relacje gospodarcze nie przekładają się na wzrost znaczenia Polski w Europie. A na pewno nie dzieje się tak, odkąd rządzi PiS”, mówi prezes Klubu Jagiellońskiego.
Nie bez kozery jest tak, że dziennikarze są dużo bardziej wzmożeni niż politycy. Jak w studiu gasną światła, to politycy ze sobą rozmawiają – natomiast dziennikarze po zakończeniu programu nadal się obrażają i nie podają sobie rąk. Uskrajnienie opinii nakłada się na to, że boją się o swoje miejsca pracy – wojna zaś jest źródłem dochodów.
Trudno sobie wyobrazić, by po odsunięciu PiS-u od władzy media publiczne udało się odbudować poprzez proste – nawet daleko idące – zmiany personalne. Protest lekarzy rezydentów pokazał, że telewizja publiczna nieodwołalnie się skończyła.