Wiosna już nie istnieje
„Celem lewicy powinno być doprowadzenie do sytuacji, w której rywalizacja toczy się między neoliberalną prawicą, reprezentowaną przez PO, oraz socjaldemokratyczną lewicą”, mówi Michał Syska.
„Celem lewicy powinno być doprowadzenie do sytuacji, w której rywalizacja toczy się między neoliberalną prawicą, reprezentowaną przez PO, oraz socjaldemokratyczną lewicą”, mówi Michał Syska.
Można było przewidzieć, że jeśli po stronie opozycyjnej nie zajdą zmiany programowe i organizacyjne, to opozycja nie zmobilizuje wyborców i przegra. Jakie lekcje na temat polskiej polityki płyną z ostatnich czterech lat rządów PiS-u?
Wiosna była odpowiedzią na diagnozę, że potrzebna jest trzecia siła, które rozbije duopol PO–PiS. Teraz partia Biedronia zamierza połączyć się z SLD. Na dobre czy na złe?
Jest przynajmniej kilka powodów, dla których pozytywne zmiany w Platformie są mało prawdopodobne. Jest także kilka okoliczności, które sugerują, że Lewica jej nie zastąpi.
Szanowni Państwo! „Linia podziału – a może nawet przepaść – przebiega dziś między starszym a młodszym pokoleniem Polaków oraz ich diametralnie różnymi doświadczeniami życiowymi. Te dwa pokolenia zupełnie się ze sobą nie komunikują” – pisaliśmy w „Kulturze Liberalnej” już w połowie 2015 roku. Zwracaliśmy uwagę, że pokolenie polityków, które dominuje na krajowej scenie, jest wypalone. […]
„Program Lewicy łączy różne pokolenia. Przede wszystkim zaś, program ten łączy trafne diagnozy z rozwiązaniami problemów”, mówi Dariusz Standerski, szef zespołu programowego Lewicy.
„Adrian Zandberg, idąc do wyborów razem z postkomunistami, ostatecznie zabija pojęcie «lewicy».. Ono już dzisiaj nic nie znaczy. Cokolwiek powstanie po wyborach, to musi już być zbudowane nowym językiem”, mówi znany aktywista miejski, były radny dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy.
Wspólny start trzech ugrupowań lewicowych na razie prowokuje jedynie pytania, czy taka koalicja jest w stanie przekroczyć ośmioprocentowy próg wyborczy. Ale ambicje lewicy powinny i mogą sięgać znacznie dalej.
„Nie wierzę, żeby dało się w Polsce domknąć polityczny duopol. Nie jesteśmy skazani na rządy konserwatywne PiS-u i chadecko-konserwatywne Platformy. Ludzie lewicy nie znikną. W ich sercach dalej będzie biła lewica, a w głowie będzie stukał postęp”, mówi szef sztabu Wiosny.
Niezdecydowanie PSL-u i wolta Władysława Kosiniaka Kamysza, pchnęły Grzegorza Schetynę do samodzielnego startu w wyborach parlamentarnych. Największym beneficjentem opozycyjnej układanki może okazać się… lewica.
Szanowni Państwo! Dawno, dawno temu… W styczniu 1995 roku przedstawiciele dziesięciu partii prawicowych – od Aleksandra Halla i Michała Ujazdowskiego po Janusza Korwina-Mikkego i Ryszarda Czarneckiego – podpisali porozumienie programowe. Partie skupione w koalicjach Przymierze dla Polski oraz Porozumienie 11 listopada uczyniły w ten sposób krok w kierunku wspólnego startu w wyborach, a może i […]
Od kilku tygodni PSL stara się wymusić na PO wspólny start w wyborach, bez ugrupowań lewicowych, które miałyby stworzyć odrębny blok. Władysław Kosiniak-Kamysz ma rację, że taki układ może dać opozycji łącznie lepszy wynik niż jedna, wspólna lista. Ale dla Grzegorza Schetyny to fatalne rozwiązanie. Zresztą sam Kosiniak-Kamysz robi wiele, by do koalicji PO-PSL nie doszło.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Filip Konopczyński, Jan Śpiewak oraz Anna-Maria Żukowska rozmawiali o perspektywach polskiej lewicy w debacie „Kultury Liberalnej”.
„PSL w sobotę podjęło decyzję: nie chce iść z SLD i Wiosną. Krąży plotka, że Władysław Kosiniak-Kamysz miałby zostać kandydatem na prezydenta, a Schetyna na premiera. I to nie byłby zły plan. PSL w koalicji z PO, a obok lewicowa lista – te klocki po prostu pasują”, mówi Maciej Konieczny z partii Razem.
„My musimy poczekać, a PiS musi przegrać samo ze sobą. Musimy przejść przez kryzys grecki, głęboki, gigantyczne bezrobocie, nędzę, brak środków na wypłaty społeczne i emerytury”, mówi doradca Roberta Biedronia.