Donald Trump. Podsumowanie pierwszej kadencji
Jak to jest, że po czterech latach skandali i tysiącach tweetów, które dla „normalnego” polityka byłyby zabójcze, ponad 40 procent Amerykanów nadal chce głosować na Donalda Trumpa?
Jak to jest, że po czterech latach skandali i tysiącach tweetów, które dla „normalnego” polityka byłyby zabójcze, ponad 40 procent Amerykanów nadal chce głosować na Donalda Trumpa?
W czasie epidemii i ogólnonarodowej kwarantanny, kiedy ludzie chorują i umierają, pytania o to, czy należy przełożyć wybory prezydenckie, mogą się wydawać błahe i nie na miejscu. W rzeczywistości to sprawa o absolutnie fundamentalnym znaczeniu. I to z kilku powodów.
Szopka, jaką urządzili politycy Zjednoczonej Prawicy przy okazji przekazania pieniędzy na Telewizję Publiczną, pokazuje karykaturalny, rozpaczliwy stan elity rządzącej, a co za tym idzie – także państwa. Ale najsmutniejsze, że całą tę sprawę traktujemy bardziej w kategoriach zabawnej anegdoty o zapasach na szczytach władzy, a nie oczywistej patologii.
Konferencja prasowa Andrzeja Dudy i Mateusza Morawieckiego była przedziwnym wydarzeniem. Najpierw prezydent chwalił TVP, potem premier chwalił TVP. Na koniec odwołali prezesa TVP.
Konwencja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej była sprawnie wyreżyserowanym spektaklem, który spełnił swoją rolę – zaktywizował działaczy, dał nadzieję sympatykom, a telewidzom pokazał mocne strony kandydatki, maskując jednocześnie te słabsze. Miarą sukcesu było to, że nawet prorządowe „Wiadomości” miały kłopot z przekonującą krytyką kandydatki.
Donald Tusk ma się zaangażować w kampanię prezydencką Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Rzecznik sztabu Andrzeja Dudy jest tym faktem zachwycony. Niesłusznie. Obecność byłego premiera może kandydatce PO pomóc.
Pierwszy raz w historii polskich wyborów prezydenckich jednym z kluczowych tematów kampanii będą relacje państwo–Kościół.
U progu kampanii prezydenckiej „Kultura Liberalna” analizuje podobieństwa i różnice między kandydatami opozycji na prezydenta. W poniedziałek Tomasz Sawczuk pisał o problemach praworządności, ekologii oraz polaryzacji. Dziś tekst Łukasza Pawłowskiego o polityce zagranicznej, relacjach państwo–Kościół oraz państwie dobrobytu.
Tuż przed rozpoczęciem prawyborów dwójka najbardziej lewicowych kandydatów wdała się w niepotrzebny spór. Ale i tak Partia Demokratyczna pójdzie do wyborów z programem bardziej lewicowym niż Barack Obama przed dwunastoma i ośmioma laty. Pytanie tylko, czy pójdzie zjednoczona.
To zawstydzające, że trzecia siła polityczna w kraju ma tak poważny kłopot z wyborem kandydata na prezydenta. Czasu jest coraz mniej, a zjednoczenie SLD i Wiosny nie pomogło w rozwiązaniu problemu.
W przedświąteczny weekend orędzie do narodu wygłosił marszałek Senatu Tomasz Grodzki oraz kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Publicysta i – do niedawna – konferansjer zapowiedział, że jego sympatycy na program muszą jeszcze trochę poczekać. Na razie jednak zaprasza nas… do rozmowy. Słuchając Hołowni, trudno uniknąć wrażenia déjà vu.
„Kandydat [na prezydenta] musi być bardzo wyrazisty. Ludzie w Polsce potrzebują jasnej deklaracji i jasnej wizji. Kiedy prowadziłem swoją kampanię, główny nacisk kładłem na to, żeby iść z bardzo wyraźnym przekazem do wyborców, u których nie miałem poparcia”, mówi europoseł Platformy Obywatelskiej.
„Można twierdzić, że coś mogło wyglądać lepiej, ale wszystkie elementy, które powinny być w kampanii, były. Był spot, był billboard – w najgorszym wypadku można powiedzieć, że poprawne. […] Hasło «Jutro może być lepsze» jest nie gorsze niż «Dobry czas dla Polski». A może nawet jest jakąś polemiką, bo pokazuje, że jutro może być lepiej”, mówi wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
„Grzegorz Schetyna nam władzy nie odda. Władzę się w polityce bierze. Albo ją weźmiemy, albo nie. Teraz, kiedy mamy duże szanse na to, by Platformą zarządzać, musimy dramatycznie tę Platformę zmienić”, mówi posłanka Platformy Obywatelskiej.
Szanowni Państwo! Finisz kampanii wyborczej to prawdziwy festiwal nie tylko – z jednej strony – obietnic, a z drugiej, „kompromatów” wymierzanych przeciwko politycznym przeciwnikom. To także festiwal rozmaitych pojęć, którymi próbują nas czarować partie – demokracja, suwerenność, równość, wolność, solidarność, ekologia, postęp, przedsiębiorczość, wspólnota.