[Sawczuk w poniedziałek] Ultrasi, prawnicy, neoliberałowie – kto szkodzi Platformie?
Istnieją przynajmniej cztery grupy, które są wyborczo, a może i z ducha platformerskie, a jednocześnie sprawiają Platformie Obywatelskiej problemy polityczne.
Istnieją przynajmniej cztery grupy, które są wyborczo, a może i z ducha platformerskie, a jednocześnie sprawiają Platformie Obywatelskiej problemy polityczne.
Jeśli twoja gospodarka dołuje, inflacja szybuje, ceny energii rosną, za sterami NBP siedzi osoba kontrowersyjna, a w Sądzie Najwyższym masz sędziów, którzy są niepewni, to znaczy, że możesz mieć problem. Taki, który może skutkować utratą kupy pieniędzy dla twoich obywateli. Co z nim robisz?
Funkcjonowanie Unii Europejskiej to z jednej strony kwestie prawa, a z drugiej – polityki opartej na negocjacjach i ucieraniu stanowisk. Gdyby kierować się wyłącznie prawem, Polska już dawno powinna stracić jakikolwiek przywileje. Jak dotąd nie mieliśmy bowiem w historii Unii do czynienia z tak ostentacyjnym naruszaniem praw traktatowych. Nie podejmując stanowczego działania, KE wysłałaby bardzo zły sygnał. Mogłoby to wręcz oznaczać początek procesu rozpadu Unii Europejskiej.
Po pierwsze, kamienie milowe rozbijają koalicję rządzącą. Po drugie, pogłębiają integrację europejską. Po trzecie, ograniczają arbitralną władzę PiS-u. Po czwarte – to nie jest PiS-owski program.
Szanowni Państwo! Co nam mówią o najbliższej przyszłości polskiej polityki rechot prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego z potrzeby i prawa osób transpłciowych do korekty płci oraz wcześniejsze sugestie na temat świadczeń dla rodzin, być może w postaci 700 plus? To, że głosy wyborców w przyszłorocznych wyborach PiS będzie najprawdopodobniej zdobywało starą, sprawdzoną metodą: z jednej strony […]
„W banku możemy załatwić sprawy za pomocą smartfona. Dlaczego nie w postępowaniu sądowym? Dlaczego nie było hackatonu dla wymiaru sprawiedliwości i dlaczego algorytmy nie optymalizują czynności wykonywanych w sądzie?” – mówi były sędzia Jarosław Gwizdak.
„Nie nadszedł jeszcze moment, w którym Kaczyński miałby wskazać swojego następcę. Będzie kierował PiS-em, dopóki pozwoli mu na to zdrowie. Powiedział niedawno, że jeśli w przyszłym roku wygra opozycja, to będzie to «finis Poloniae», czyli koniec Polski. W obliczu takiego zagrożenia nie może odejść. Nawet na wózku, bo zdaje się, że ma coraz większe problemy z nogami, będzie rządził PiS-em”.
Dziedzictwo II Rzeczpospolitej, to nie tylko niepodległość i bujne życie obywatelskie. To także erozja praworządności, arbitralność w stosowaniu prawa, polityczna i instytucjonalna przemoc.
Prawda jest taka, że procesu przywrócenia praworządności nie sposób zostawić prawnikom. Po pierwsze, bo jest to sprawa polityczna, a nie prawna. Po drugie, bo wśród prawników nie będzie zgody co do właściwych środków, ponieważ patrz punkt pierwszy.
Dlaczego film o Edwardzie Gierku budzi tyle emocji? Bo spierając się o film, tak naprawdę spieramy się o Polskę solidarną i Polskę liberalną. A tego już, jak wiadomo, spokojne robić się nie da.
Praworządność. Po co nam praworządność? Mamy przecież telewizję, interwizję i do pracy autobusy – jak śpiewał w latach osiemdziesiątych Kazik Staszewski w piosence „Po co wolność”. Aby zrozumieć trwający kryzys, przygotowaliśmy stronę www.praworzadzmy.pl, gdzie w jednym miejscu tłumaczymy to, co chciałaby zakryć propaganda.
Od sześciu lat w państwie roi się od fałszywych etykiet. Są jak klapki na oczach. Nazywają zjawiska czy procedury tak, by stworzyć fałszywe wrażenie legitymizacji. System prawa staje się fasadą, skrywającą prawną rzeczywistość kształtowaną w miarę politycznej potrzeby.
Za pomocą „reformy” sądownictwa i prokuratury politycy stworzyli sobie możliwości do przejęcia kontroli nad wymiarem sprawiedliwości. Udało się częściowo. Prokuratura została podporządkowana władzy politycznej. Sądy bronią niezależności, jednak działają pod presją władzy.
Konflikt PiS-u z Unią Europejską zaostrza się. Co Mateusz Morawiecki chciał osiągnąć w Parlamencie Europejskim? Czy Wspólnota zareaguje zdecydowanie na wyrok Trybunału Julii Przyłębskiej? Jakie są możliwości kompromisu?
Gurvitch to kolorowa, niesłusznie zapomniana postać. Prawnik-awangardzista, anarchista i zwolennik liberalnej demokracji, internacjonalista, który musiał uciekać z ZSRR. Jego ujęcie prawa, będące sprzeciwem wobec prawnego formalizmu, nazywa się często „trzecią drogą”. Jak wygląda ona w działaniu? Gdyby Gurvitch miał się ustosunkować do polskiego kryzysu praworządności, powiedziałby zapewne, że nie da się go sprowadzić do sporów stricte prawnych.