♦ Piotr Kieżun, Krajobraz ze sztafażem. Recenzja książki „Nieuzasadnione poczucie szczęścia” Tomasza Tyczyńskiego

♦ Karolina Felberg, Metafizyka Ciszy. O „Kundlach” Katarzyny Groniec

♦ Marcin Bełza, Nieznośna gęstość memów. O powieściach „Kości, które nosisz w kieszeni” i „Jeśli przecięto cię na pół” Łukasza Barysa

♦ Karolina Felberg, Przedwiośnie śnieżynek. Recenzja powieści „Zguba” Natalii Szostak

♦ Piotr Kieżun, Lesbijska miłość i relikwie dzieciństwa. Recenzja powieści „Nie wszyscy pójdziemy do raju” Olgi Górskiej

♦ Karolina Felberg, Reżimy melancholii. O książce „Ucichło” Marii Karpińskiej

♦ Karolina Felberg, Pippi na mazowieckich dróżkach. Recenzja powieści „Nigdzie” Małgorzaty Boryczki

♦ Marcin Bełza, Między zgubionymi. O powieści „Grisaille o zwykłym osiedlu” Justyny Hankus

♦ Karolina Felberg, Siły fatalne nad Warszawą. Recenzja książki „Czarna ręka, zsiadłe mleko” Katarzyny Szaulińskiej

♦ Piotr Kieżun, Modrzejewska, Sienkiewicz i pułapki literatury gatunkowej. O książce „To przez ten wiatr” Jakuba Nowaka

♦ Marcin Bełza, Wolałabym nie. Recenzja książki „Zapiski wariatki” Aleksandry Młynarczyk-Gemzy

♦ Karolina Felberg, Smutek cyfrowych tropików. O książce „Zaklinanie węży w gorące wieczory” Małgorzaty Żarów

♦ Marcin Bełza, „Trash story” Mateusza Górniaka – początek końca spektakli (w prozie)

♦ Karolina Felberg, Literatura dyskretna. O powieści „Czarne łabędzie, biały puch” Karoliny Jaklewicz

♦ Piotr Kieżun, „Czarny hetman” Barbary Sadurskiej, czyli powidoki debiutu

♦ Marcin Bełza, Przejść przez próg cudzymi słowami. Recenzja „Przechodząc przez próg, zagwiżdżę” Wiktorii Bieżuńskiej

♦ Marcin Bełza, To nie jest powieść. Recenzja książki „Oto ciało moje” Aleksandry Pakieły

Kilka słów o nowej rubryce

Czym jest debiut literacki? Dla wydawnictwa – ryzykiem. Finansowym, bo koszt publikacji przy nieznanym nazwisku może w ogóle się nie zwrócić. I wizerunkowym – bo nawet jeśli wydawca jest przekonany, że debiut to wybitne dzieło, publiczność może uznać, że jest wprost przeciwnie i że wydawca wciska jej rzecz pozbawioną wartości. Zwłaszcza, gdy debiut formalnie odbiega od przyjętych wzorców. Dla autorki lub autora – z oczywistych względów literackim być albo nie być. Dla czytelniczek i czytelników – wielką niewiadomą, która równie dobrze może stać się olśnieniem, jak i olbrzymim rozczarowaniem. Wreszcie dla samej literatury – łykiem tlenu, czymś, bez czego szybko stałaby się muzealnym eksponatem.

Debiut to zatem utwór, z którym wiele osób wiąże wielkie nadzieje i w przypadku którego gra toczy się o naprawdę wysoką stawkę. O ile w ogóle przejdzie zauważony. Zazwyczaj bowiem nie stoi za nim ani wielka machina promocyjna, ani znane nazwisko. Autorzy debiutów mogą liczyć jedynie na dociekliwych czytelników, środowiskowy marketing szeptany lub… recenzentów.

Mogą liczyć też na nową recenzencką rubrykę „Debiuty i po-debiuty”, którą uruchomiliśmy w lipcu 2022 roku.  Stawiamy w niej sobie za cel omawianie najnowszych polskich debiutów prozatorskich.

Czym się kierujemy?

1.

Jest nas troje recenzujących: Marcin Bełza, Karolina Felberg i Piotr Kieżun (nasze biogramy znajdziecie pod tekstem). Trójka to dobra liczba, ale poza tym numerologicznym aspektem daje ona coś jeszcze – zróżnicowane podejście do tekstu i bezstronność. Bądźmy bowiem szczerzy – krąg ludzi piszących, piszących o pisaniu oraz to pisanie i pisanie o pisaniu publikujących jest w Polsce bardzo wąski. Wszyscy, prawie wszyscy – recenzenci, wydawcy i autorzy – spotykamy się regularnie na festiwalach literackich i debatach poświęconych książkom. Wielu z nas się nawzajem lubi, bo choć jest wśród nas dość duże stężenie ambicji i egocentryzmu, to jednak koniec końców jesteśmy zazwyczaj przyjaźnie usposobionymi ludźmi. Aby uniknąć towarzyskich i środowiskowych uwikłań, każde z naszej trójki pisze więc o debiutach autorów, z którymi nie łączą nas więzy przyjaźni lub zależności. Jeśli jednak zdarzy się, że napiszemy o książce, której autorkę, autora lub wydawcę dobrze znamy – niech nie liczą na taryfę ulgową.

2.

Oprócz debiutów będziemy się przyglądali również drugim książkom po debiucie (stąd drugi człon nazwy rubryki). Taka publikacja jest bowiem często literackim „sprawdzam”, testem na to, czy pojawili się wśród nas na dobre nowy pisarz lub nowa pisarka.

3.

W rubryce czytamy i oceniamy tylko prozę. Jest to niezbędne ograniczenie, byśmy mogli przedstawić Czytelniczkom i Czytelnikom w miarę spójny obraz wycinka polskiej literatury współczesnej.

4.

Będziemy się starali recenzować książki głównie „dziewiczych” debiutantów, a więc takich, którzy dopiero zaczynają swoją literacką drogę. Jeśli znany i nagradzany poeta nagle napisze debiutancką powieść, będzie nas interesował mniej niż pisarka, dla której taka powieść jest pierwszą poważną publikacją.

5.

Wiemy, że nie damy rady napisać o wszystkich debiutach prozatorskich ukazujących się w Polsce i że jesteśmy skazani na wybór. Będzie on, oczywiście, arbitralny, podyktowany naszymi gustami i ciekawością. Nigdy jednak naszym indywidualnym interesem.

6.

I punkt ostatni – jesteśmy otwarci na dyskusje i polemiki. To one są jednym z warunków żywotności literatury. A ona jest w tym wszystkim najważniejsza.

 

Wszystkich autorów i autorki oraz wszystkie wydawnictwa prosimy o nadsyłanie informacji o publikowanych debiutach prozatorskich na adres: [email protected]