Raport z Miastka, czyli symptom upadku
Głośny raport zespołu Macieja Gduli pokazuje skalę upadku. Ale bynajmniej nie Polski powiatowej, tylko opozycji i roli użytkowych badań społecznych w polityce.
Głośny raport zespołu Macieja Gduli pokazuje skalę upadku. Ale bynajmniej nie Polski powiatowej, tylko opozycji i roli użytkowych badań społecznych w polityce.
Jeśli chcemy być częścią Zachodu, musimy nauczyć się mówić o tym, co w Polsce miało miejsce w przeszłości – o tym, co jest dla nas niewygodne, trudne i bolesne. Inaczej odcinamy się od europejskiej wspólnoty i zbliżamy do Turcji i Rosji.
W czasie obchodów chińskiego nowego roku chińskie media zainicjowały kampanię #WeźMamęZaRękę, w której przypominają dzieciom o ich obowiązkach wobec rodziców. Twarzą kampanii został sam przewodniczący Xi Jinping – ojciec narodu.
Czy biologicznie czynna łąka, gdzie latem można wyjść ze znajomymi na grilla, a podczas imprez masowych zorganizować koncert, nie byłaby przyjaźniejszym rozwiązaniem niż poprzetykany parkingami i barierkami plac, wyłożony kamieniem pamiętającym Bieruta? – Filip Wawrzyniak, architekt i urbanista, przedstawia swój pomysł na „miejską dżunglę” w centrum Warszawy.
Szanowni Państwo! Jeden ze starych już dowcipów o Polaku, Rosjaninie i Niemcu, mówi o tym, jak Bóg dał trzem bohaterom po dwie kulki. Ten, kto zrobi z nimi rzecz najbardziej imponującą, miał otrzymać natychmiastową przepustkę do nieba. Cierpliwy Niemiec nauczył się stawiać kulki jedna na drugiej. Rosjanin fantastycznie nimi żonglował. A Polak? Polak jedną kulkę […]
„Dzisiaj wielu może marzyć o kryzysie na miarę lapsusu językowego typu «San Escobar», który był śmieszny i niewinny. Obecna sytuacja jest kłopotliwa” – mówi były minister spraw zagranicznych w rozmowie z „Kulturą Liberalną”.
Najbardziej szokujące to jest to, że – mimo iż ta ustawa została przez polskie władze przyjęta – Izrael nie wezwał swojego ambasadora na konsultacje do Tel Awiwu. To znaczy, że nie było żadnego kryzysu dyplomatycznego, chociaż powinien być, ponieważ to bardzo poważna sytuacja.
Le Guin to jedna z najwybitniejszych pisarek fantasy i science fiction. Jej powieści były owocem pasjonującej gry wyobraźni, odnosiły się jednak również do realnych społecznych problemów – imperialnej dominacji, kolonializmu czy patriarchalnej przemocy.
W styczniu odszedł od nas prof. Jerzy Jedlicki, historyk i działacz opozycji demokratycznej w okresie PRL. W odbytej przed paru laty rozmowie z redaktorami „Kultury Liberalnej” opowiada o seminariach domowych, etosie polskiej inteligencji i Marcu ’68.
Wino to produkt kruchy, szybko i w niekontrolowany sposób reagujący na otoczenie. Mówi się, że wino do odpowiedniego dojrzewania potrzebuje piwnicy – ciemnej, chłodnej przestrzeni z wysoką wilgotnością. Nie lubi być niepokojone, nie lubi skoków temperatur, chce być zapomniane. A jeśli Wam powiem, że jest wino produkowane dokładnie odwrotnie? Przedstawiam maderę.
Podczas grudniowego koncertu z Filharmonikami Berlińskimi w ich siedzibie Haitink uzyskał to, czego pragnął. Po tym, jak poprowadził „Dziewiątą” Mahlera, zapadła grobowa cisza. Czyli dokładnie taka, jakiej domaga się ten utwór.
Sukces „Tamtych dni, tamtych nocy” przejawia się nie tylko w pozytywnych recenzjach czy w nominacjach do Oscarów, ale i w niezliczonej liczbie memów i wirtualnych westchnień kierowanych przez fanki i fanów w stronę bohaterów. W jaki sposób tej pozornie prostej i schematycznej historii udało się z takim powodzeniem trafić do szerokiej widowni?
Kim zamierza zostać w przyszłości współczesna dziewczynka? Też pytanie, wiadomo – kim tylko zechce! I to jest fantastyczne! Bo jeszcze nigdy w historii dziewczynki nie mogły aż tak wiele, za to często bardzo wiele musiały…
Polski rząd, kiedy mówi o historii, robi to w skrajnie nieprofesjonalny sposób. To dowód słabości i braku umiejętności. Najgorsze jest jednak to, że Polacy, którzy chcą być postrzegani jako silny, suwerenny i niezależny naród, ciągle dowodzą, że nie przepracowali własnej historii. To prawdziwy kłopot.
„Polska cierpi z powodu utraty reputacji – nie jako wyrzutek, ale raczej pogubiony członek rodziny”, mówi wydawca „Die Zeit” i analityk spraw międzynarodowych Josef Joffe.