[Feminizując] Oskarżona Natalia P.
Zamiast mieszać Natalię Przybysz z błotem, powinniśmy podziękować jej za odwagę, bo powiedziała głośno o czymś, co tysiące kobiet co roku w Polsce robią po cichu.
Zamiast mieszać Natalię Przybysz z błotem, powinniśmy podziękować jej za odwagę, bo powiedziała głośno o czymś, co tysiące kobiet co roku w Polsce robią po cichu.
Jeśli politykom, księżom, doktorom Chazanom, Ordo Iurisom i konserwatywnym publicystom rzeczywiście zależy, by kobiety nie przerywały ciąży, mają teraz wspaniałą okazję, by udowodnić, że nie chodzi im tylko o pognębienie kobiet. I ja chcę im w tym pomóc.
Prawa kobiet w Polsce to świetny temat zastępczy, zwłaszcza gdy rządzącym nie wychodzi rządzenie.
Decyzja Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że lekarz ma prawo odmówić wykonania swojej pracy, powołując się na tzw. klauzulę sumienia, po raz kolejny zmusza do postawienia pytania: „w jakim państwie żyjemy”?
7 października Trybunał Konstytucyjny zbadał, czy tzw. klauzula sumienia, czyli prawo do odmowy wykonania świadczenia zdrowotnego z powodu przekonań moralnych jest zgodne z Konstytucją. Wyrok Trybunału niepokoi i zaskakuje.
Polska religijność zwykle nie wykracza poza poziom dewocjonaliów z przykościelnego sklepu. Może dlatego tak łatwo się z nią utożsamić: nie trzeba myśleć, tylko na hasło rzucić kamieniem. Kto pierwszy rzuci, ten ma rację.
Dlaczego państwo polskie nie respektuje przepisów, które samo ustanowiło? Ten problem to wypadkowa braku konsekwencji w działaniach państwowych instytucji oraz paradoksalnego zbiegu oportunizmu, fundamentalizmu i braku wyobraźni społecznej.
Emocjonalna debata w kwestii działań i zaniechań prof. Bogdana Chazana zmierza na utarte drogi awantury między zwolennikami i przeciwnikami dopuszczalności aborcji. To bardzo wygodne dla wszystkich uczestników tego rytualnego konfliktu: obie strony mogą potwierdzić „słuszność” swoich racji i podbudować wartość polityczno-moralnego ego. A największym wygranym tej batalii zdaje się sam Chazan.
Sprawa profesora Chazana sprowokowała mnie do kilku uwag natury filozoficznej lub teologicznej – pisze filozof i historyk idei, Marcin Król.
Szanowni Państwo, w ubiegłym tygodniu zdymisjonowano dyrektora warszawskiego Szpitala im. Świętej Rodziny, profesora Bogdana Chazana. W obliczu „zderzenia cywilizacji życia i śmierci”, które zdominowało działy opinii i komentarzy, sama dymisja wydaje się ledwie epizodem. O co tak naprawdę walczą uczestnicy sporu? O prawa pacjenta, legalność aborcji, klauzulę sumienia, deklarację wiary, dobre imię lekarza, a może […]
Gwałtowna dyskusja wokół tzw. sprawy profesora Bogdana Chazana czyni nas zakładnikami najłatwiej dostępnej narracji. Zasadnicze występujące w niej hasło, mówiące o kulturowej – a wedle niektórych także etycznej – wojnie trawiącej Polskę, wzbudza moralną panikę. W istocie jednak jest dla wszystkich wygodne.
Dla ochrony sumienia lekarza i praw pacjenta niepotrzebna jest zmiana prawa. Wystarczy konsekwentnie egzekwować to już istniejące, przekonuje Ewa Łętowska.
Bogdan Chazan wywołał medialną burzę, gdy w imię obrony własnego sumienia złamał prawo i spowodował cierpienie pacjentki. Czy miał prawo skorzystać z klauzuli sumienia? Tak, miał – jako indywidualny lekarz, ale nie jako dyrektor szpitala, bo instytucja, za którą odpowiada, musi wywiązać się z podpisanego z NFZ kontraktu.
Dziś „Golgota picnic” – jutro zajęcia jogi. Jeśli tak dalej pójdzie, wktórce na kościelnym indeksie rzeczy zakazanych znajdzie się połowa lektur szkolnych, przebojów filmowych – na czele z „Harrym Potterem” – oraz muzyka rock i pop. A dzieci w przedszkolu będą mogły bawić się tylko przy rytmach hitu „Chrześcijanin tańczy”.