0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

Szanowni Państwo!

Jeden z największych bestsellerów tego roku napisał… ekonomista. Szerzej nieznany wcześniej Thomas Piketty z Paryża stworzył monstrualne dzieło o nierównościach. Książka sprzedaje się na całym świecie niczym gorące bułeczki. Księgarze ustawiają je na lotniskach obok kryminałów, a ten kto kupił, wyciąga ostentacyjnie z teczki, by zrobić wrażenie na obecnych. A to przecież nie jedyne „gorące” nazwisko. Paul Krugman, Joseph Stiglitz, Amartya Sen – nazwiska ekonomistów wymieniane są dziś z mieszaniną czci i nienawiści, zupełnie jak niegdyś wielkich filozofów polityki. Przyznanie Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii jawi się niby odkrycie wrót do nowego, wspaniałego świata.

Nic dziwnego, że nauczyliśmy się uważać ekonomię za poważną i konkretną dyscyplinę, a tzw. plan Balcerowicza to jedna z najważniejszych cezur współczesnej Polski. Maturzyści wybierający filozofię lub polonistykę jako kierunek studiów, muszą na pewno mierzyć się przy rodzinnym obiedzie z pytaniem: „Dziecko, a co będziesz po tym robić?”. Wybierającym ekonomię jest ono litościwie oszczędzane – „Dziecko, tak, to jest solidny zawód”, bo przecież z natury rzeczy pozostaje w bliskim kontakcie z pieniędzmi. Wyższość ekonomii nad innymi naukami społecznymi ma wynikać z jej przywiązania do matematycznego języka, który sugeruje obiektywizm. Opasłe dzieła z tabelami zastąpiły szklaną kulę. Ekonomistom wierzymy też dlatego, że zawsze są w stanie wyjaśnić, dlaczego żyje nam się dobrze albo źle. Ale czy rzeczywiście potrafią przewidywać przyszłość?

„Nie ufajcie nam” – twierdzi uczciwie jeden z najsławniejszych ekonomistów, Tomáš Sedláček w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim i Marcinem Serafinem. Dla Sedláčka ekonomia to przede wszystkim zbiór opowiastek o gospodarce, bajek dla dorosłych. Te gawędy, jak stara się udowodnić w tym wywiadzie i swoich dwóch wydanych w Polsce książkach, przypominają osobliwe myślenie religijne. Nie są wolne od życzeniowości, tabu i zaklęć, więc – jak twierdzi nie nadają się do tego, by budować na nich rozsądne wizje przyszłości. Te ostatnie są bowiem zawsze opowiadane z jakiejś perspektywy i w czyimś interesie.  Ekonomii, wbrew temu co utrzymują jej adepci, nie da się oddzielić od sfery politycznej.

Czy ta krytyka nie jest zbyt daleko idąca? Przecież po doświadczeniach komunizmu wiadomo, że chybiony pomysł na gospodarkę może zrodzić wiele nieszczęść. A czy Sedláček pozostawia nam miejsce na uprawianie jakiejkolwiek nauki o gospodarce?

W komentarzu do wywiadu polski ekonomista i politolog, Ignacy Morawski, przyjmuje część ciosów Sedláčka, przyznając, że są to tezy uzasadnione i pomocne. Krytykuje go jednak za nieuzasadnione i wyolbrzymione ataki, które budują autorytet krytyka kosztem całości wiedzy ekonomicznej. Czyż jednak nie warto mieć w głowie słów Sedláčka, słuchając zachwytów nad bestsellerem kolejnego ekonomisty, czytając kolejny raport o stanie kraju czy słuchając dyskusji finansowych ekspertów? Proszę się przekonać.

Zapis rozmowy dostępny jest TUTAJ

Zapraszamy do lektury!

Kacper Szulecki i Jarosław Kuisz

 


 

Stopka numeru:

 

Autor koncepcji Tematu tygodnia: Łukasz Pawłowski

Współpraca: Piotr Dudek, Justyna Karpińska, Błażej Popławski, Kacper Szulecki

Ilustracje: Ewa Kubat, Maciej Spychał

Nr 287

(27/2014)
08.07.2014

Tomáš Sedláček w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim i Marcinem Serafinem

Nie ufajcie ekonomistom!

O przyczynach kryzysu finansowego, słabościach współczesnej ekonomii oraz o tym, co mają wspólnego wampiry i zombie z wolnym rynkiem opowiada czeski ekonomista.

PATRZĄC

Piotr Drygas

Zaprzepaszczone marzenia Klątwy. Recenzja spektaklu „Sabat dobrego domu” Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego

„Sabat dobrego domu” – przedostatni odcinek „Klątwy”, serialu teatralnego Strzępki i Demirskiego, za nami. Tymczasem z teatru zrobił się kabaret, z dramatu – szereg gagów, a z oryginalnego pomysłu – mało ciekawy szkielet powierzchownych prawd o kliszach w naszym myśleniu o historii Polski. Miejmy nadzieję, że ciekawie napisany, ambitnie zagrany, krytyczny i zabawny sobowtór „Klątwy”, niezdradzający na razie swojej obecności, pojawi się jednak na horyzoncie. Tylko czy są po temu znaki?

Natalia Napiórkowska

Malta: wymieszajmy się. O wybranych spektaklach poznańskiego festiwalu

Konflikt wokół „Golgoty Picnic” definitywnie przesłonił pozostałe wydarzenia Festiwalu Malta. Warto jednak zwrócić uwagę na to, w jaki sposób obecni na nim artyści podejmowali – pod hasłem „Mieszańcy/Mestizos” – tematy obcości czy przemocy, dialogując z tożsamością mieszkańców Ameryki Łacińskiej oraz jej najnowszą historią.

WIĘCEJ
CZYTAJĄC

Łukasz Jasina

„Publicystyka polska na emigracji 1940-1960”, czyli rzecz o szerokich horyzontach

Lidia Ciołkoszowa prezentuje i omawia w swojej książce najważniejsze nurty obecne w polskiej publicystyce emigracyjnej lat 40. i 60. Wznowienie tego tomu to niewątpliwie uzupełnienie dużej luki na rynku wydawniczym. Czy jest to także świadectwo zwrotu środowiska „Krytyki Politycznej” w stronę dziedzictwa przedwojennego PPS?

Dorota Woroniecka-Krzyżanowska

Raja Shehadeha „Dziennik czasu okupacji”

„Dziennik czasu okupacji” to wnikliwy i niezależny opis izraelsko-palestyńskiego konfliktu. Shehadeh nigdy nie traci jednak z oczu perspektywy poszczególnych ludzi i nie daje się zwieść wielkim narracjom. To, co najważniejsze dla pisarza to codzienna walka o możliwość normalnego życia.

Matylda i Antek w rozmowie z Tomaszem Pindlem

Linie versus kwadraty, czyli komiksy dla dzieci rzeczywiście są [KOMIKS]

„88/89” to osobista opowieść o upadku komunizmu. „Łauma” pokazuje polskie realia wiejskie w magicznej optyce, „Hilda” to obraz niesamowitego dzieciństwa upływającego w świecie zaludnionym przez magiczne stwory, a dwie części cyklu Christy o Gucku i Rochu dostarczają świetnej rozrywki i zabawy.

WIĘCEJ
SMAKUJĄC

Maciej Spychał

[Smaki fotografii] Czas nagrywania

Nagrywanie zrobiło ostatnio zawrotną karierę. Jednak zanim sprzedasz aparat fotograficzny na Allegro, żeby kupić najnowszy dyktafon wielkości główki od szpilki, pamiętaj: twój aparat też nagrywa. Zarówno fonię, jak i wizję. Jeżeli masz ochotę zarejestrować więcej niż tylko brzdęk kieliszków z drogim winem i nieparlamentarne słowa – zapraszam do lektury.

WIĘCEJ

KOMENTARZ NADZWYCZAJNY

Sedláček wylewa dziecko z kąpielą

Porządek panuje na Golgocie