0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

Szanowni Państwo,

„Madame Bovary” Gustawa Flauberta czy „Święto Wiosny” Igora Strawińskiego, „Ostatnie kuszenie Chrystusa” Martina Scorsese czy karykatury Mahometa w duńskiej prasie… Sztuka jest dziedziną, która od zawsze łamie tabu. Większość wybitnych utworów literackich czy muzycznych powstało z buntu wobec zastanego porządku i dominujących porządków aksjologicznych. W państwach zachodnich o długich tradycjach demokratycznych debata o granicach wolności sztuki trwa od stuleci. Polska tych dyskusji na własnym podwórku dopiero się uczy – ledwie ćwierć wieku temu nad Wisłą panowała nie tylko cenzura obyczajowa, ale i ta jak najbardziej zinstytucjonalizowana.

Jak w prezentowanej dziś na naszych łamach debacie zwraca uwagę Jarosław Kuisz, jeszcze w latach 90. pojawiały się w Polsce publikacje, których autorzy zastanawiali się, czy cenzura nie powinna zostać na wszelki wypadek zachowana – już nie z powodów politycznych, ale światopoglądowych. Pytano, czy dorośliśmy do wolności słowa. Na szczęście pomysłów nie zrealizowano, a polską opinią publiczną wstrząsały kolejne skandale wywoływane przez kolejne kontrowersyjne prace – m.in. przez „Pasję” Doroty Nieznalskiej czy rzeźbę „Jan Paweł II przygniecionym meteorytem” Maurizo Cattelana. Jedną z ostatnich odsłon tego sporu były kontrowersje wokół spektaklu „Golgota Picnic”, który w zeszłym roku został usunięty z programu poznańskiego Festiwalu Malta.

Na świecie po zamachu na paryską redakcję tygodnika „Charlie Hebdo” na niespotykaną dotąd skalę rozgorzała dyskusja na temat wolności słowa, sztuki oraz ich relacji wobec religii i polityki. Po początkowym okresie solidarności z zamordowanymi dziennikarzami i rysownikami coraz częściej zaczęły pojawiać się głosy dystansujące od francuskiego tygodnika. Co ciekawe, takie opinie płynęły nie tylko ze strony muzułmańskich czy chrześcijańskich konserwatystów, których religie były stałą treścią karykatur zamieszczanych w piśmie, ale i zachodniej lewicy oraz liberałów. Spory o to, czy „być Charlie”, czy nie być, prowadziliśmy także na łamach „Kultury Liberalnej”.

W istocie cały czas pytamy o to, ile wolności powinni mieć artyści. Czy wolność jest tożsama z prawem do obrażania? A może przeciwnie – każde ograniczenie tej wolności jest tożsame z cenzurowaniem sztuki?

Artyści chcą prowokować, chcą poprzez skandal zadawać społeczeństwu trudne pytania. Jak mówi w debacie „Kultury Liberalnej” Agnieszka Holland, „właściwie po to jest prowokacja, żeby nastąpiła reakcja. […] Pytanie jednak, czy ta reakcja ma przybrać formę prawną i czy prawnie można artyście nakazać milczenie”.

Z taką sytuacją mamy niekiedy do czynienia w Polsce, gdzie art. 196 kodeksu karnego przewiduje za obrazę uczuć religijnych karę do nawet 2 lat pozbawienia wolności. Zdaniem Marty de Zunigi artykuł ten nie jest jednak zbyt często stosowany, bowiem „jedynie kilkanaście procent spraw kończy się jakimiś rozstrzygnięciami”. De Zuniga podkreśla także, że choć wolność słowa to wartość, której należy bronić, nie wolno nam ignorować społecznych emocji, jakie słowa czy działania artysty niekiedy wywołują.

Co jednak w takiej sytuacji ma zrobić prawo i jego organy? Ścigać, karać, prewencyjnie zakazywać? Jak podkreśla w rozmowie Ewa Łętowska, bez jasnego określenia naszych oczekiwań wobec prawa, publiczna debata będzie sprowadzała się do licytacji na to, uczucia jakiej grupy społecznej zostały w danym momencie bardziej urażone.

Warunkiem wstępnym rozmowy na ten temat jest jednak intelektualna uczciwość, podkreślał o. Tomasz Dostatni. Każdy z nas ma prawo do wyrażenia głosu sprzeciwu, ale jedynie wówczas, gdy dokładnie wie, przeciwko czemu protestuje. Spory o niewystawione jeszcze spektakle czy nie widziane przez protestujących instalacje do żadnych wniosków nas nie doprowadzą.

Na swoisty paradoks w myśleniu o wolności słowa zwraca z kolei uwagę

Rashad Ali. W sporach o granice wolności słowa urażone grupy domagają się często uszanowania ich prawa do – niekiedy radykalnego – protestu przeciwko kontrowersyjnym dziełom sztuki. „Ale przecież to nic innego, jak właśnie prawo do wolności wypowiedzi!”, twierdzi Ali i jak podkreśla – „demokracja bez tej wolności nie może się udać”.

 

Zapraszamy do lektury!

Redakcja

 


 

Stopka numeru:

Koncepcja Tematu Tygodnia: Jarosław Kuisz.

Opracowanie: Łukasz Pawłowski, Thomas Orchowski, Karolina Norkiewicz, Jakub Sypiański, Viktoriia Zhuhan.

Fotografie: Maciej Spychał.

Nr 342

(30/2015)
28.07.2015

Debata „Kultury Liberalnej”

Wolność sztuki. Czy uczucia religijne podlegają ochronie?

Czy należy chronić ekspresję artystyczną od jakiejkolwiek cenzury? Jaka jest różnica między wolnością słowa a wolnością artystyczną? Jak pogodzić prawo do prowokacji z nakazem szacunku dla przekonań innych ludzi?

PATRZĄC

Maciej Buchwald

Miś na miarę naszych czasów? Recenzja filmu „Ted 2”

Czy można wyobrazić sobie niepokorną komedię, która naprawdę śmieszy, a jednocześnie jest oryginalną wypowiedzią na temat rzeczywistości? Oczywiście – wyobraźnia nie zna granic. A czy taki film można zobaczyć obecnie na ekranach kin? Na pewno nie jest nim „Ted 2”.

Ewa Stusińska

Ekonomia striptizu. „Magic Mike XXL”

Filmy o Magic Mike’u zestawione z „Dziewczyną zawodową” dają nieoczywisty wgląd w świat seksbiznesu, w którym zabrakło seksu, został zaś czysty biznes. Seks bowiem stał się niczym więcej, jak urynkowionym towarem, który pozostaje w obiegu, traci wartość lub na niej zyskuje i w który się inwestuje bądź nie.

WIĘCEJ
CZYTAJĄC

Krzysztof Sztafa

Poezja, głupcze! Raport dyletanta

Dzisiejsi najmłodsi poeci częściej skupiają się wokół niszowych, internetowych portali niż wokół szacownych wydawnictw w stylu Biura Literackiego. To najczęściej w tej absolutnej literackiej niszy można spotykać się dziś z największym poetyckim fermentem.

WIĘCEJ
SMAKUJĄC

Justyna i Daniel Hofowie

Grill, czyli powrót do korzeni

Latem staje się najpopularniejszą formą przyrządzania jedzenia, ale też spędzania wolnego czasu. Grillowanie – bo to o nim mowa – znane było od czasów prehistorycznych, kiedy człowiek nie znał jeszcze naczyń żaroodpornych ani innych metod termalnego przetwarzania żywności

WIĘCEJ
SŁYSZĄC

Kamil Aksiuto

Monsanto i radykalny gospel

Muzyka politycznie zaangażowana nie miała się najlepiej w ostatnich latach. Niedawno ukazały się jednak dwie płyty, które na zupełnie różne sposoby próbują ją reanimować.

WIĘCEJ

FELIETONY

[Feminizując] Zmienić męski świat

[Stany Zjednoczone] Co tu robi Donald Trump?

[Chiny] In vitro? Przodków nie oszukasz

[Węgry] Beszbarmak i pomarańcze