Nie jesteś wolny. Sylwetka Michała Cichego
Sam tego oczekuję od literatury, żeby przestać pisać; literatura ma być wyłącznie woalem dla pełniejszego oddechu, owego wrażenia, które przywołuje Marlow w „Jądrze ciemności” na starym brygu: że usuwa mi się ziemia spod stóp i ukazuje mizerota ludzkiej duszy, własna, cudza. Myślałem, że tak Michał Cichy będzie mówił. Po co pisać, skoro można medytować?