[Projekt: Polska] Razem zrealizowało swój plan. Ale co dalej?
Można nie zgadzać się ze wszystkimi postulatami zgłaszanymi przez Razem, trudno jednak nie sympatyzować z ich próbą budowy partii wbrew paradygmatowi narzucanemu przez media.
Można nie zgadzać się ze wszystkimi postulatami zgłaszanymi przez Razem, trudno jednak nie sympatyzować z ich próbą budowy partii wbrew paradygmatowi narzucanemu przez media.
O niedawnych wyborach samorządowych na Ukrainie gorzko pisze Viktoria Zhuhan.
„Sukces PiS-u jest gigantyczny, ale pamiętajmy, że Kaczyńskiemu sprzyjały wydarzenia, na które nie miał żadnego wpływu – krótko mówiąc, miał szczęście. Ale to nie znaczy – jak twierdzi Robert Krasowski – że jego wybór nie ma żadnego znaczenia”, mówi analityk serwisu Polityka Insight.
Tezy Roberta Krasowskiego bagatelizujące zagrożenie ze strony PiS są absurdalne. „Obowiązkiem publicystów jest przestrzegać ludzi”, mówi publicysta „Gazety Wyborczej”.
Ktokolwiek wygra wybory prezydenckie w Argentynie, będzie musiał wyprowadzić kraj z politycznej i gospodarczej izolacji.
Wszechwiedzący i wszechobecny system rejestrujący zakupy online, użycie karty kredytowej, mandat, sieciową aktywność i hotelowe rezerwacje. W Chinach – już za 5 lat!
Niewiele ludzkich wynalazków w równym stopniu zniszczyło centra polskich miast, co galerie handlowe. Obecnie gwałtowny ich rozrost może zostać powstrzymany. Ale życia zamordowanym ulicom to nie przywróci.
Zgodnie z przewidywaniami nowy kapitan zgarnął całą pulę i niebawem zacznie rządzić. Czy dokona rewolucji? Wątpię. Rozbuja łódź, w której płyniemy, samego statku jednak nie wywróci.
Historia Polski po 1989 r. każe zwrócić uwagę na dwa procesy, które sprawią, że zwycięskie dla PiS wybory parlamentarne – wbrew niektórym zapowiedziom – nie będą końcem polskiej demokracji.
Donald Tusk powiedział kiedyś, że PO „nie ma z kim przegrać”. Przebieg kampanii wyborczej jasno wskazuje, że w Polsce wyborów się raczej nie wygrywa, lecz właśnie przegrywa.
„Państwo jest kompletnie obojętne na ten wynik wyborczy, płynie sobie spokojnie własnym kursem”, przekonuje były redaktor naczelny „Dziennika”.
„Wiem, że w tej chwili niepopularne jest porównywanie Polski do Weimaru, ale takie porównania narzucają się same. Afera taśmowa pokazała, że zabezpieczeń właściwie nie ma”.
Gdy zamykamy ten numer „Kultury Liberalnej”, zapoznać się można jedynie z niepełnymi wynikami wyborów parlamentarnych. Warto zatem – zamiast formułować przewidywania na tej niepewnej podstawie – przyjrzeć się, jakie zasadnicze namiętności polityczne ujawniły się wśród Polaków.
Rzadko imprezy w Polsce wzbudzają jednocześnie takie oczekiwania i lęk wśród fanów. Tym razem jednak się udało i po dziesięcioletniej przerwie w Hali Wysokich Napięć w Warszawie znów zagrała muzyka.
O Szczepanie Twardochu nie dowiedziałem się z „Dzienników” wiele. Nie próbowałem nawet. Nie uchodzi podglądać kogoś, kto sobie tego nie życzy. Zaniepokoił mnie natomiast pewien widoczny w „Dziennikach” symptom – nieuprawnione poczucie powinowactwa z Sándorem Máraim.