0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close
  • KŁOSIŃSKA
  • MATYSKA
  • STARCZEWSKA

Prawda o szkołach demokratycznych

Ilustracja: Magdalena Marcinkowska

Szanowni Państwo!

Nauczyciel to najbardziej atrakcyjny zawód w opinii nastolatków! Nie w Polsce jednak, a w Finlandii.

O reformach edukacji na każdym szczeblu rozmawia się niemal bez przerwy. Pod ręką mamy dzieła rewolucjonisty Ivana Illicha o potrzebie „odszkolnienia” społeczeństwa czy – z innej strony – do dziś żywe wspomnienia starych, poważnych matur z II RP.

Teoretycznie dziś powodów do troski nie brakuje… Po pierwsze, koszmarna nuda. Po drugie, rodzice, pedagodzy, psycholodzy i neurobiolodzy coraz liczniej krytykują stary system edukacji za zabijanie ciekawości świata, zmuszanie do wkuwania niepotrzebnych informacji czy wywoływanie u dzieci stresu z powodu nadmiernej liczby egzaminów.

Gdzie więc najlepiej posłać dziecko do szkoły? W Polsce po roku 1989, obok szkół państwowych, stopniowo zaczęły powstawać szkoły niepubliczne, w tym placówki alternatywne – Montessori, szkoły waldorfskie i demokratyczne. Co kryje się pod tymi tajemniczymi nazwami?

Pierwsza szkoła demokratyczna powstała w Wielkiej Brytanii już w 1921 r. – w Polsce takie placówki funkcjonują dopiero od kilku lat. Choć wszystkie demokratyczne szkoły dążą do podmiotowego traktowania uczniów, bardzo się od siebie różnią. W „Edukacji Przyjaznej Dziecku” w Łodzi funkcjonuje ustalany przez uczniów plan lekcji, a w „Warszawskiej Grupie Unschoolingowej” dzieci uczą się samodzielnie. Jedne szkoły całkowicie rezygnują z tradycyjnych ocen i przedmiotów, inne w jakiejś formie stopnie zachowują. Kontrowersje budzi pozostawiany dziecku często całkowicie wolny wybór, czym danego dnia chciałoby się zająć. Oraz fakt, że niezależnie od tego, czy dzieci chcą rysować, uczyć się matematyki, czy też spędzić cały dzień na grach komputerowych, nauczyciele nie mogą interweniować. Czy to nie jest druga (równie utopijna) strona ideału edukacji przez twardą dyscyplinę? Warto też wspomnieć, że szkoły demokratyczne nie są rozwiązaniem dla wszystkich – choćby ze względu na to, że za semestr nauki trzeba po prostu słono zapłacić.

Marianna Kłosińska, prezeska „Fundacji Bullerbyn”, która promuje ideę szkół demokratycznych, w rozmowie z Emilią Kaczmarek wymienia powody, dla których nauczyciele nie tylko nie powinni oceniać uczniów, ale nawet uczyć ich… czytać i pisać. Natomiast Aleksandra Matyska, dyrektorka demokratycznej szkoły podstawowej w Łodzi, opowiada o pięciolatkach poznających na zajęciach podstawy genetyki. „Dorośli uważają, że genetyka jest zbyt skomplikowana dla małego dziecka, ale to guzik prawda, wszystko zależy od tego, w jaki sposób przekazujemy informacje”.

Polecamy również rozmowę Heleny Jędrzejczak z Krystyną Starczewską, założycielką pierwszej szkoły niepublicznej w Polsce. Dyrektorka prestiżowej „Bednarskiej” w Warszawie nie traci nadziei na wolnościową reformę w polskim szkolnictwie. I przekonuje, że większość szkół w naszym kraju wciąż ma charakter autorytarny.

O bolączkach polskiej edukacji mówią także teksty towarzyszące temu Tematowi Tygodnia. W swoim poniedziałkowym felietonie, Katarzyna Kazimierowska wzywa do natychmiastowego remontu współczesnej szkoły. „Czas wyzwolić nauczycieli z okowów papierologii i biurokracji; pozwolić dzieciom na większą swobodę myślenia, a nie traktować jak idiotów o możliwościach zapamiętywania peceta”, pisze Kazimierowska.

W następnych dniach znajdą Państwo na naszych stronach komentarze Anny Stokowskiej, która przekonuje do idei szkół demokratycznych, oraz Mai Dobiasz z Centrum Edukacji Obywatelskiej na temat szkół waldorfskich.

Czas na zmiany z pewnością nadszedł, ale czy propozycja modnej ostatnio edukacji demokratycznej nie jest zbyt radykalna? O tym, czy edukacja demokratyczna jest realną alternatywą dla tradycyjnej szkoły, czy raczej wyrazem szkodliwej ideologii, mogą się Państwo przekonać, czytając teksty w najnowszym Temacie Tygodnia „Kultury Liberalnej”.

Zapraszamy do lektury!

Redakcja

 


 

Stopka numeru:

Autorzy koncepcji Tematu Tygodnia: Jarosław Kuisz, Karolina Wigura.
Współpraca: Emilia Kaczmarek, Helena Jędrzejczak, Viktoria Zhuhan, Konrad Kamiński, Iza Mrzygłód, Łukasz Bertram, Julian Kania.
Ilustracje: Magdalena Marcinkowska.

Nr 327

(15/2015)
14.04.2015

Z Marianną Kłosińską rozmawia Emilia Kaczmarek

Szkoła bez szkoły

O tym, jak wygląda szkoła bez kar i nagród, bez ocen, lekcji i szkolnych ławek, opowiada Marianna Kłosińska.

Z Aleksandrą Matyską rozmawia Emilia Kaczmarek

Nikt nie jest za młody na wolność

Czy pozwolić dzieciom na robienie tego, na co mają ochotę? Czy tradycyjna szkoła zabija ciekawość świata? O edukacji podmiotowej opowiada Aleksandra Matyska.

Z Krystyną Starczewską rozmawia Helena Anna Jędrzejczak

W polskich szkołach panuje autorytaryzm

„W Polsce większość szkół ma wciąż charakter autorytarny. Uczeń słyszy: «Masz robić to, co ci każę». Dlaczego? «Bo ci każę»”.

PATRZĄC
WIĘCEJ
CZYTAJĄC

Thomas Orchowski

Odrzuceni. O reportażu „W rodzinie ojca mego” Marcina Wójcika

Reportaż Wójcika to zbiór świadectw słuchaczy Radia Maryja. Wszystkie łączy jedno – paradoks. Wyłania się z nich obraz poczciwej babulki, która szydełkuje i smaży kotlety, by chwilę później wymachiwać transparentem z napisem „Platforma złodzieje!”.

WIĘCEJ
SŁYSZĄC
WIĘCEJ

FELIETONY

[Putinada] Ukraiński kwiecień

[Wybory prezydenckie] Walka na szarości

[Azja w zbliżeniu] Federalizm w Nepalu

[Afryka] Bahaizm w Ugandzie

[Przegląd prasy] Grecja wychodzi, Polska stoi w miejscu