Spalona ziemia. Recenzja filmu „1917” w reżyserii Sama Mendesa
Czy tegoroczny zdobywca trzech Oscarów odsłania nam nową perspektywę na historię pierwszej wojny światowej?
Czy tegoroczny zdobywca trzech Oscarów odsłania nam nową perspektywę na historię pierwszej wojny światowej?
Jak można było nie zaprosić Putina na rocznicę wyzwolenia Auschwitz, skoro to Armia Czerwona wyzwoliła obóz? Można mu powiedzieć w dowolnym momencie wszystko, co się chce, ale trzeba zrozumieć, że z punktu widzenia Rosjan ich armia szła przez Europę, walcząc z Hitlerem. To było zresztą fundamentalnie ważne dla zachodnich aliantów.
Wielotomowe wydanie dzienników Seferisa było wydarzeniem w Grecji końca XX wieku. Zawiera on zapisy na tematy prywatne i publiczne, noty poetyckie, uwagi osobiste i polityczne, lecz żaden z tych rodzajów zapisów nie osiąga wyraźnej przewagi. Świat widziany przez Seferisa jest jak gdyby zamglony, niezbyt wyraźny i trudny do uchwycenia.
Amerykański atak rakietowy w Bagdadzie, w którym zginął irański generał Kasem Sulejmani, to – wbrew twierdzeniom amerykańskiej administracji – oznaka nie siły, ale słabości Amerykanów w regionie. I kolejny dowód na bezsens wojny prowadzonej od kilkunastu lat.
Od odmiany patriotyzmu przez wszystkie przypadki wielu robi się słabo. Tak było też z artystami, których łączy dekada, w której się urodzili, sposób wychowania do „polskości” i lista tego, jak powinni przeżywać swoją tożsamość. Ale dlaczego? – pytają i od razu przechodzą do działania.
Chcecie zrozumieć, jakimi stworzeniami byli polscy komuniści? Czytajcie książki Eryka Krasuckiego! Biografia Witolda Kolskiego, którą napisał szczeciński historyk, stanowić może drogowskaz, jak pisać o komunistach, nie serwując czytelnikowi ani opowiastki o szlachetnych bojownikach, ani antykomunistycznej agitki.
Z narzekaniem na państwo jest trochę jak z narzekaniem kierowców na korek, w którym właśnie stoją. Nie zdają sobie sprawy, że korek tworzą właśnie oni sami – na co dzień decydując się wsiąść do samochodu. Znam takie korki i z Berlina, i z Warszawy.
„Ojciec nie był łatwym człowiekiem. Choć trzeba pamiętać, że i jemu nie było łatwo. W Europie wielokrotnie zmieniał miejsce zamieszkania. Wszędzie musiał od nowa budować życie. Również w Neapolu”. O Gustawie Herlingu-Grudzińskim, rodzinie Benedetta Crocego i włoskich intelektualistach opowiada córka pisarza, Marta Herling.
Lekarka, w czasie wojny pracownica szpitala dziecięcego w getcie warszawskim. Przez całe życie wzbraniała się przed opisem wojennych doświadczeń. Pod jego koniec, za namową Marka Edelmana i z obawy, że przed śmiercią nie zdąży opowiedzieć swojej historii, Adina zaczęła pisać. Tak powstało przejmujące świadectwo Zagłady.
Ernst Jünger był twardzielem. Należał jednak do tych, którzy byli twardzi dlatego, że na początku zostali zmiażdżeni. A potem, utwardzeni po zmiażdżeniu, ustawili się w komfortowej pozycji zdystansowanych obserwatorów rzeczywistości. Jednak obserwacje prowadzone z daleka mogą okazać się nieciekawe dla osób trzecich.
Opowieść jest tak sugestywna, że czujemy zapach krwi, na plecach mamy dreszcze chłodu. Ta powieść pachnie, a może raczej śmierdzi jak cmentarz, jak otwarty grób.
„Nie jest prawdą – pisał Maritain – że zmiażdżenie Francji było […] oznaką przyrodzonej niemocy i przyrodzonego niedomagania demokracji jako takiej”. Jego książka to mocny głos z przeszłości, który również dziś każe się dwa razy zastanowić, zanim ogłosi się śmierć demokracji.
Okupacja, działalność w Szarych Szeregach, brawurowa ucieczka na Zachód. Tak zaczyna się fascynująca wspomnieniowa książka długoletniego pracownika nowojorskiego oddziału Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki, jednego z najważniejszych emigracyjnych radiowców.
Wojna w Wietnamie na dobre zakorzeniła się w popkulturze, stając się pretekstem do dyskusji o ślepej przemocy i amerykańskim imperializmie. Dziś widzimy ją zazwyczaj przez intelektualne okulary znanych twórców. Książka Masona to relacja zwykłego, naiwnego do bólu żołnierza.
Dziś Armię Krajową i Delegaturę Rządu na Kraj często postrzega się jako strażników dawnego wspaniałego świata, którzy – gdyby tylko nie zostali w geopolitycznej rozgrywce skazani na klęskę – przywróciliby przedwojenne porządki. Tymczasem większość sił politycznych i agend podziemia opowiadało się za progresywną zmianą, której nieodłącznym elementem miała być demokracja, pluralizm poglądów i bezpieczeństwo socjalne.