[Bodziony w piątek] Porozumienie ponad prawem
Chociaż „porozumienie Jarosławów” zapobiegło wyborczej katastrofie, umowa dwóch posłów jest kiepskim kompromisem, na którym zyskują politycy, a traci państwo.
Chociaż „porozumienie Jarosławów” zapobiegło wyborczej katastrofie, umowa dwóch posłów jest kiepskim kompromisem, na którym zyskują politycy, a traci państwo.
Ciekawe, co powiedzieliby politycy PiS-u, gdyby w 2015 roku Ewa Kopacz oraz Władysław Kosiniak-Kamysz porozumieli się, że nie zorganizują wyborów, a Sąd Najwyższy im to zatwierdzi? Pewnie doceniliby świetny kompromis?
Potencjalnie była to dla Andrzeja Dudy wielka szansa na wygranie zwrotu akcji, ale Duda nic nie mógł zrobić, albowiem najwyraźniej nic nie wiedział. Dzisiejsze sugestie, że było inaczej, należy włożyć między bajki.
W kontekście Indii, ponadmiliardowego społeczeństwa oraz indyjskiego natłoku ludzi na ulicach wielomilionowych miast, rodzi się oczywiście pytanie, czy obszar ten jest miejscem, w którym dojdzie do zakażeń obejmujących miliony ludzi, a śmierć poniosą setki tysięcy z nich. Co w tej sytuacji robił rząd Narendry Modiego?
Jarosław Kaczyński właśnie stworzył dzieło swojego życia. Przez lata wydawało się, że tym dziełem będzie Polska Solidarna, potem Polska Prawdy Smoleńskiej czy Polska, z którą Liczą się na Świecie. To było jednak tylko mydlenie oczu – cel był o wiele bardziej ambitny: chodziło o Narcystyczną Rzeczpospolitą, która nawet przeciwników zaprzęga do swoich celów.
W niedzielę wieczorem Kancelaria Prezydenta zapowiedziała poranne oświadczenie Andrzeja Dudy. O 5 rano w poniedziałek, na niecały tydzień przed obecnie obowiązującym terminem wyborów prezydenckich, na portalu Onet.pl pojawiła się informacja o tym, że PiS rozważa scenariusz, w którym prezydent poda się do dymisji. Poranne nagłówki największy portali informacyjnych i media społecznościowe pełne były spekulacji dotyczących […]
Polska 2020 to nie jest kraj demokratyczny. I nie widzę możliwości zmiany tej sytuacji. Nie dlatego, że opozycja jest słaba albo że nie ma charyzmatycznego lidera, ale dlatego, że po pięciu latach łamania Konstytucji, nic z niej właściwie nie zostało. Od 2015 roku żyjemy w państwie stanu wyjątkowego.
W książce Sylwii Siedleckiej nie ma ani czarnomorskich kurortów, ani postkomunistycznej martyrologii. Są przede wszystkim ludzie: partyjna działaczka wyznająca okultystyczny mistycyzm czy jasnowidzka, do której pielgrzymuje szef państwa. To dzięki nim Bułgaria pod piórem autorki staje się krainą niespodziewanych paradoksów, o których nie śniło się bywalcom nadmorskich klubów.
Twórcy serialu HBO umiejętnie wykorzystują przemielony przez popkulturę wizerunek wampira. „Co robimy w ukryciu” to nie tylko żart z Drakuli, ale także ze wszystkich późniejszych filmowych reinterpretacji wizerunku krwiopijcy, które dawno przestały być straszne.
Dla osób chorujących na depresję czas pandemii to zwiększone zagrożenie. Przymusowa izolacja wpływa destrukcyjnie, wzmacnia lęk. W szczególnie trudnej sytuacji jest młodzież z depresją, często zdana na siebie, ku bezsilności rodziców, którzy nie wiedzą jak pomóc.
Im więcej chaosu w państwie, tym silniejsza władza wykonawcza – a obecnie to władza dominującej partii politycznej.
Życie muzyczne w belgijskich miastach nie ustało wraz z końcem dominacji szkół franko-flamandzkich w XVI wieku, ale na ponowne wielkie ożywienie muzyczne trzeba było zaczekać aż do początku XIX wieku.