0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Temat tygodnia > Głosować czy bojkotować?

Głosować czy bojkotować?

W niedzielę wieczorem Kancelaria Prezydenta zapowiedziała poranne oświadczenie Andrzeja Dudy. O 5 rano w poniedziałek, na niecały tydzień przed obecnie obowiązującym terminem wyborów prezydenckich, na portalu Onet.pl pojawiła się informacja o tym, że PiS rozważa scenariusz, w którym prezydent poda się do dymisji. Poranne nagłówki największy portali informacyjnych i media społecznościowe pełne były spekulacji dotyczących ewentualnej decyzji Andrzeja Dudy. O godzinie 8.15 prezydent zaczął swoje wystąpienie słowami „Mam dobrą wiadomość”, po czym z szerokim uśmiechem zaczął opowiadać o rozpoczęciu budowy gazociągu Baltic Pipe.

Ta absurdalna sytuacja dobrze pokazuje moment, w jakim obecnie się znaleźliśmy. Moment, w którym na kilka dni przed 10 maja, nie wiemy, kiedy i na jakiej podstawie prawnej odbędą się wybory prezydenckie. Moment, którego dominującym uczuciem, niezależnie od sympatii politycznych, jest niepewność. Pandemia koronawirusa sprawiła, że prawie każdy aspekt naszego życia został postawiony pod znakiem zapytania. Nie ominęło to również polskiej polityki, która chociaż chaotyczna na co dzień, teraz przybrała nowe formy anarchii.

Bałagan dotyczy sfery prawnej, organizacyjnej, komunikacyjnej. W zasadzie w chwili, gdy piszemy te słowa, dotyka wszystkich aspektów głosowania.

Mimo to władza nieustępliwie prze do jak najszybszego przeprowadzenia wyborów prezydenckich, ignorując fakt, że nawet Ministerstwo Zdrowia twierdzi, iż szczyt epidemii mamy jeszcze przed sobą. Prawo i Sprawiedliwość twierdzi, że wybory muszą się odbyć jak najszybciej i przy tym, jak na ironię, powołuje się na… Konstytucję.

Wydaje się jednak, że jedną z głównych przyczyn takiego podejścia PiS-u jest fakt, że w sytuacji, w której wszyscy kandydaci poza Andrzejem Dudą byli pozbawieni możliwości prowadzenia tradycyjnej kampanii, to właśnie urzędujący prezydent ma spore szanse na zwycięstwo już w pierwszej turze. W ten sposób Prawo i Sprawiedliwość „dowcipem i trikiem” chce zabezpieczyć sobie kolejne lata rządzenia. W przypadku ewentualnej przegranej, sprawowanie efektywnej władzy przez PiS – z brakiem większości w Senacie i opozycyjnym prezydentem – byłoby praktycznie niemożliwie.

Pomysł forsowania majowych wyborów wzbudził kontrowersje nawet w szeregach Zjednoczonej Prawicy. Jarosław Gowin ustąpił ze stanowiska ministra i wicepremiera, ale jego partia pozostała w koalicji rządzącej. Gowin deklaruje, że w jego partii, Porozumieniu, jest wystarczająco dużo posłów, którzy zagłosują przeciwko ustawie o wyborach korespondencyjnych, która do 6 maja pozostaje w Senacie. Wyborczy chaos, za który odpowiada organizujący wybory wicepremier Jacek Sasin, sprawił, że procedura głosowania zamieniła się w tragifarsę.

Wciąż nie wiemy, na jakiej podstawie drukowane są karty wyborcze (ich wzór wyciekł już do mediów), skąd Poczta Polska uzyska dane wyborców i w jaki sposób zagłosują osoby przebywające obecnie za granicą. W odpowiedzi na działania rządu pojawił się ruch bojkotu wyborów, do którego dołączyła Małgorzata Kidawa-Błońska oraz byli prezydenci i premierzy. Kandydatka Platformy Obywatelskiej stwierdziła ostatnio na Twitterze, że „żaden uczciwy człowiek, który kocha Polskę i szanuję sam siebie, nie powinien brać udziału w takim plebiscycie”. Dla porządku dodajmy, że poparcie dla kandydatki PO jest obecnie niższe niż dla Krzysztofa Bosaka i w zależności od sondażu oscyluje w granicach 2–4 procent.

To wartościowanie wyborców przyczyniło się do tego, że opinia publiczna jest skrajnie podzielona w ocenie udziału w majowych wyborach. Z sondażu dla OKO.press wynika, że zwolennicy partii rządzącej są zmotywowani do pójścia od urn, w odróżnieniu od wyborców opozycji, którzy w większości deklarują, że nie będą głosować.

Pytanie jednak, co – poza szlachetną porażką – daje bojkot wyborów przez zwolenników opozycji?

„Sposób organizacji prezydenckiego głosowania jest skandaliczny, ale innej możliwości na sprzeciwienie się władzy obecnie nie ma. Nie można na kolejne pięć lat oddawać walkowerem pola władzy, której działania określa się jako autorytarne i prowadzące do dyktatury”, tak pisał o wyborach Jakub Bodziony z naszej redakcji.

Z tym stanowiskiem nie zgadza się Wojciech Engelking, który w swoim tekście przekonuje, że „Państwo, które organizuje na chybcika wybory korespondencyjne, nie jest również moim państwem i nie zamierzam legitymizować jego rytuałów, nijak nieporządkujących mi indywidualnego świata politycznego – także za sprawą ogólnej nędzy kandydatów na urząd prezydenta. Odmawiam. Nie moje małpy, nie mój cyrk”.

Na to, że obecna sytuacja tylko unaoczniła patologie, które trawią nasz system polityczny, zwraca uwagę Katarzyna Kasia z naszej redakcji, która pisze o tym, że „Polska 2020 to nie jest kraj demokratyczny. Nie dlatego, że opozycja jest słaba albo że nie ma charyzmatycznego lidera, ale dlatego, że po pięciu latach łamania Konstytucji, nic z niej właściwie nie zostało. Od 2015 roku żyjemy w państwie stanu wyjątkowego”.

Inaczej sytuację opisuje Karolina Wigura, która podkreśla, że „opozycji nie jest dzisiaj łatwo, ale jej wyborcy mają prawo żądać od niej więcej. Mają prawo żądać myślenia poza narzuconymi przez PiS schematami”. Tym samym Wigura apeluje „o to, aby nie skazywać nas, wyborców, na bezowocny spór między zwolennikami dwóch rozwiązań nie do przyjęcia: albo głosowania w wyborach, które nie są wolne, albo całkowitego ich bojkotu, którego destabilizujące skutki są trudne do przewidzenia”.

Poza mediami publicznymi łatwo można znaleźć argumenty zarówno za bojkotem, jak i za głosowaniem. Każdy z nas podejmie indywidualną decyzję w sprawie głosowania w wyborach prezydenckich. Jeśli odbędą się one 10 maja – w takim trybie, jak to zapowiada PiS wedle wiedzy z 5 maja – to wybór po stronie opozycji rysuje się dramatycznie.

Większość wyborców podejmie decyzję w ostatniej chwili.

Czekając na wybory prezydenckie – z nadzieją, że jednak odbędą się one później i w sposób demokratyczny – pamiętajmy, że w czasach pandemii PiS niezmiennie stosuje starą taktykę „dziel i rządź”. I już teraz wśród polityków opozycji oraz ich zwolenników podziały wydają się pogłębiać.

Na tych sporach niewątpliwie skorzysta partia Jarosława Kaczyńskiego, która nawet w czasie epidemii, nie przestaje dążyć w kierunku wzmocnienia swojej władzy.

Zapraszamy do lektury!

Redakcja

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 591

(20/2020)
5 maja 2020

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj