Idziemy powoli, bo zmierzamy daleko [Komentarz partii Razem]
Strategia Razem to nie pompowanie sondaży i grzanie się w świetle kamer. Chodzi nam o prawdziwą zmianę społeczną, a tej nie robi się, wymachując gadżetami w telewizji.
Strategia Razem to nie pompowanie sondaży i grzanie się w świetle kamer. Chodzi nam o prawdziwą zmianę społeczną, a tej nie robi się, wymachując gadżetami w telewizji.
Po zeszłorocznych wyborach i powstaniu KOD-u nagle okazało się, że znajomość historii epoki komunistycznej jest więcej niż pożądana.
Podczas „marszu KOD-u i opozycji”, który 7 maja przeszedł ulicami Warszawy, usłyszeliśmy z ust Ryszarda Petru deklarację gotowości partii opozycyjnych do ścisłej współpracy, także w ramach wspólnej koalicji wyborczej. Czy to dobra wiadomość?
Sytuacja, której doświadczamy obecnie w Polsce, pod względem prawnym zdaje się doskonale odzwierciedlać chińskie przekleństwo: „obyś żył w ciekawych czasach”.
Czytaj także: Andrzej Duda. Rok pierwszy (I) Szanowni Państwo, W 2016 r. nadal rośnie… przewaga Andrzeja Dudy nad Bronisławem Komorowskim. Dokładnie rok po wygranej kandydata PiS-u tygodnik „wSieci” informuje, że gdyby to dziś odbyła się II tura wyborów prezydenckich, przewaga obecnego prezydenta nad poprzednim wzrosłaby do 20 proc. (wtedy wyniosła niewiele ponad 3 proc.). […]
Rok temu Andrzej Duda wygrał wybory, bo trafnie odczytał społeczne nastroje. Poprawnie zdiagnozował polityczną sytuację, nie był jednak w stanie wpłynąć na jej rozwój. Dlatego mimo błyskotliwej wygranej, w dłuższej perspektywie przyczyni się do osłabienia nie tylko własnej pozycji, lecz także urzędu głowy państwa jako takiego.
Trudno nie zazdrościć członkom i członkiniom Razem entuzjazmu, z jakim mówią o kolejnych inicjatywach podejmowanych przez ich partię. Jednak decyzje podjęte podczas dwóch niedawnych kongresów – statutowego w połowie marca i zwyczajnego w ostatni weekend – każą zastanowić się, czy „inna polityka” rzeczywiście jest możliwa.
Nie jest łatwo należeć w Polsce do partii politycznej. Depolityzacja polskiego społeczeństwa połączona z awersją do istniejących ugrupowań parlamentarnych sprawiła, że członkostwo w partii było bardzo długo i wciąż jest faktem wstydliwym.
Szanowni Państwo! Kiedy przed czterema laty ukazała się książka „Po południu” Roberta Krasowskiego – pierwsza z trzech części historii politycznej III RP – w środowisku dziennikarzy i publicystów politycznych zawrzało. Po pierwsze dlatego, że autor wyraźnie wskazywał najwybitniejszego jego zdaniem polityka tego okresu. I nie był nim żaden z przedstawicieli opozycyjnej inteligencji – nie Jacek […]
Wbrew opiniom części publicystów polska demokracja wcale nie umiera. Co najwyżej przechodzi wyjątkowo paskudną grypę.
Po wypowiedzi Antoniego Macierewicza na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej czy po kolejnych niefortunnych wywiadach ministra Waszczykowskiego komentatorzy zadają pytania, czy takie słowa mogą mieć negatywne skutki dla pozycji Polski za granicą. Tymczasem należałoby zadać pytanie odwrotne – czy mogłyby mieć jakiekolwiek skutki pozytywne?
„Znam Jarosława Kaczyńskiego dość dobrze i wydawało mi się, że inteligencja jest mechanizmem zabezpieczającym przed błędami. Osoby inteligentne pewnych rzeczy nie robią. Widać nie znam się na ludziach”.
Jako obywatel mogę się zastanawiać, czy ulic i pomników papieża i tak nie jest w Polsce pod dostatkiem, a jego symboliczny wpływ na polską rzeczywistość faktycznie wymaga wzmocnienia. Jako polityk nie miałbym żadnych wątpliwości.
Szanowni Państwo, politycznie tak gorącej zimy nie było w całej historii III RP. Sprawa Trybunału Konstytucyjnego czy przemeblowania w mediach publicznych nie może jednak przesłaniać faktu, że o „dobrej zmianie” jeszcze wszystkiego nie wiemy. Dość wspomnieć, że radykalne zmiany w świecie polskiej kultury dopiero przed nami. W prowadzeniu polityki historycznej wiceminister kultury Magdalena Gawin zapowiedziała […]
„Nowa władza zdawała się myśleć, że jeśli tupnie nogą, teatr sam z siebie wszystko zrobi. A teatr nie chce. Okazało się, że nawet jak się wygra wybory, to nie wszystko można”.