0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > JASINA: Woodstock. Czterdzieści...

JASINA: Woodstock. Czterdzieści lat po

Łukasz Jasina

Woodstock. Czterdzieści lat po

Ang Lee czasem tworzy filmowe arcydzieła, innym razem wprost przeciwnie. „Brokeback Mountain” już na zawsze będzie obecny w historii kina, a o „Hulku” zapomnimy.

Na ekrany amerykańskich kin wszedł niedawno film Anga Lee „Taking Woodstock”. Jubileuszowy, bo nakręcony równo czterdzieści lat po wspomnianym w tytule wydarzeniu. Festiwal w Woodstock, na poły już legendarny, należy uznać za swego rodzaju kulminację rewolucji dokonującej się w latach 60. w muzyce i obyczajowości. Obok morderstwa dokonanego w Los Angeles przez bandę Charlesa Mansona i lądowania człowieka na Księżycu (nie licząc już incydentu w Chappaquiddick spowodowanego przez niedawno zmarłego senatora Teda Kennedy’ego), wydarzenie to do dziś jest symbolem lata ‘69 – jednego z ważniejszych momentów w historii USA.

Zrobienie filmu o festiwalu muzycznym wydaje się czymś łatwym – oczywiście pod warunkiem, że chce się zrealizować film muzyczny. Ang Lee zdecydował się na inną formułę – film fabularny, w którym tło akcji stanowi wydarzenie historyczne. Ramę wybrano zresztą dość ciekawie. Bohaterami filmu są bowiem członkowie prowincjonalnej żydowskiej rodziny zarządzającej niewielkim i podupadającym motelem. Dzięki zbiegowi okoliczności syn właścicieli (grany przez Demetriego Martina, wybijającego się amerykańskiego komika), wykształcony i obeznany z wielkim światem młody biznesmen, ściąga do miasteczka organizatorów festiwalu „Woodstock”. Przez dwie godziny oglądamy zestaw niezwykle pięknych klisz – niby gdzieś to już było, ale za to doskonale podane. Mamy wzajemną nieufność i początki porozumienia pomiędzy przybyszami i tubylcami. Mamy atmosferę wyzwolenia seksualnego i gigantycznych przemian mentalności. Zmienia się główny bohater, który odkrywa swoją prawdziwą tożsamość. I jego rodzice, uratowani z Holokaustu Żydzi, którzy nagle okazują się miłymi i sympatycznymi ludźmi.

Całość została okraszona pokaźną porcją muzyki z epoki zgodnie z kanonami gatunku. Powstał film niezły, który można umieścić gdzieś na linii rozpiętej między arcydziełem a dobrym kawałkiem rzemiosła

Film:

„Taking Woodstock”, reż. Ang Lee, USA 2009.

* Łukasz Jasina, doktorant, pracownik Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(36/2009)
21 września 2009

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj