0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > KOWALCZYK: Raster starego...

KOWALCZYK: Raster starego mistrza. Allen raz jeszcze

Łukasz Kowalczyk

Raster starego mistrza

Zdaniem Wikipedii, raster to „symulacja obrazu wielotonalnego za pomocą obrazu jednotonalnego w postaci drobnego wzoru”.

Innymi słowy, jeśli nie mamy wystarczającej liczby odcieni, a chcemy żeby obrazek wyglądał naturalnie, możemy stawiać czarne kropki na białym tle. Mniejsze i większe. Im większe, tym czarniej; im mniejsze, tym jaśniej, bliżej bieli.

Wyglądać to będzie jak obraz o wielu odcieniach, póki ktoś nie weźmie lupy i się nie przyjrzy.

Po obejrzeniu filmu Allena, zatytułowanego „Whatever works” (co na polskie należało oczywiście przełożyć na „Co nas kręci, co nas podnieca”…) jestem prawie pewien, że owa technika została w nim przez reżysera zastosowana.

Co do treści i nastroju tego obrazu, pozostaje odesłać do recenzji Krzysztofa Olichwera zamieszczonej w poprzednim numerze „Kultury Liberalnej” (W tej szczerości jest metoda). Wypada się zgodzić z tezą Autora o powrocie Allena „na stare śmieci”. I to nie tylko w kontekście miejsca akcji, ale i nastroju filmu. Powodowane trywialnymi zdarzeniami zwroty akcji, urocze histerie, drwiny z patosu, ekran ociekający autoironią. Tasiemcowe monologi, wpatrywanie się widzowi prosto w oczy, patchwork wysokiego i niskiego rejestru. Wreszcie zupełnie niezrozumiała skłonność ładnych dziewcząt do zakochiwania się na zabój w nowojorskich kapłanach geriatrii i hipochondrii. Wszystko to Allen serwuje nam od 30 lat… Z krótkimi przerwami na wycieczki w stronę odrealnionych post-slapstikowych komedii. Jednak zmieniła się technika.

We „Wrześniu” czy „Mężach i żonach” portrety były narysowane z taką psychologiczną poprawnością, aż brał człowieka smutek. I tylko sardoniczne dialogi dowodziły, że nie oglądamy Bergmana . W ”Manhattanie” i „Annie Hall” poprawność ustępuje nieco miejsca subtelności. Zrobiło się mniej ponuro, ale psychologiczny weryzm nie oddał pola. Fabuła jest prosta i oszczędna, tempo powolne, kreska cienka, koloryt bogaty, a odcieni wiele.

Natomiast w „Whatever works” protagoniści są ledwie ociosani, a profile psychologiczne zmieniają im się równie stochastycznie i niefrasobliwie, jak kameleonom cierpiącym na problemy hormonalne. Za grosz cieniowania i półtonów. Zero. Tylko czerń i biel. Za to niesłychanie wiele kropek. Strasznie dużo słów, zdarzeń, esów-floresów i narracyjnych wygibasów. A mimo to, oglądając mamy wrażenie, że to stary Allen. Czy tylko dlatego, ze scenariusz filmu powstał tak dawno? Nie sądzę. Myślę, że reżyser się trochę znudził techniką szkiców piórkiem i postanowił popróbować tak lubianego przez współczesne kino rastra.

Jest w filmie scena, gdy młodziutka małżonka uczy swego leciwego męża Borysa jeździć na rowerze. To dla niego nowość, ale mimo przerażenia i chromej nogi wsiada na bicykl, i jakoś tam sobie radzi. Wygląda jednakowoż na tym rowerze pociesznie.

Allen stosując nowe techniki prezentuje się dużo lepiej niż Borys Yellnikoff. Choć w przypadku obu dżentelmenów pojawia się to samo pytanie: na co im to?

Film:

„Whatever works” (Co nas kręci, co nas podnieca)
Reżyseria: Woody Allen
Dystrybutor: Kino Świat
USA 2009

* Łukasz Kowalczyk, radca prawny, członek Redakcji „Kultury Liberalnej”.

„Kultura Liberalna” nr 68 (18/2010) z 27 kwietnia 2010 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 68

(17/2010)
27 kwietnia 2010

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj