0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Słysząc > Wstęp do etiud...

Wstęp do etiud klarnetowych opartych na rewizji podstawowych zagadnień technicznych inspirowanych technikami bitboksowymi

Michał Górczyński

Prezentowane etiudy, podobnie jak „formy na flet prosty”, są wstępem do stworzenia strony internetowej zatytułowanej „Platforma Edukacji Komponowanej”. Istotą tego pomysłu jest nawiązanie kontaktu z odbiorcą, który będzie zainteresowany takim sposobem prezentacji gry na instrumencie.

Celem takiego dialogu z „widzem strony” ma być tworzenie „kompozycji-listów” czy też „duetów”, które to spełniać mają funkcję mini „zespołu współpracy” przygotowującego się do Internetowego Festiwalu Metod. Tak pomyślane zestawy problemów muzycznych staną się żywą inicjatywą interaktywności i niepozostawiania materiału etiud bez szansy na ciągłą ewolucję. Naciskam „enter” i wysyłam, budując nowy utwór polegający na zagraniu na klarnecie „dźwięku C + enter + uśmiech”.

 

Tak więc dlaczego jako muzyk wytwarzam dźwięk? Po 20 latach grania mam prawo, aby zadać sobie to pytanie dotyczące prostego gestu zagrania. Spróbuj wziąć klarnet i odpowiedzieć sobie na to podstawowe pytanie.

 

Ktoś może całe życie przeżyć i nie zadać sobie fundamentalnego „po co?”. Nie robiąc tego, powoduje, iż jego relacje z przestrzenią, publicznością i własnym wykonywaniem muzyki wydać się mogą absurdalne. Ostatnio na jednym z koncertów spojrzałem na sytuację występującą pomiędzy mną a publicznością, swego rodzaju zależność od klaskania albo nieklaskania, ustosunkowywania się do mnie lepiej lub gorzej grającego ocenianego w kategoriach „świetnie”, „nieźle”, „beznadziejnie”. Co daje ludziom moje przygotowanie, co daje ludziom moje wykształcenie, skoro nie mogą poczuć się zaproszeni do samego środka, do wewnątrz procesu wykonania.

Osoba, która nigdy nie miała okazji w świadomy, muzyczny sposób grać na fortepianie melodii albo w konkretny sposób artykułować dźwięku, ma do czynienia z objawieniem. „Oto jest dźwięk!!! Znam to!!!”. Nie spadająca i uderzająca w ziemię patelnia, nie szeleszczące papierki po cukierkach i nie pisk drzwi tylko opisany przez wielowiekową tradycję dźwięk.

Czy można to ćwiczyć? Ciągi gestów podstawowych, pierwszych reakcji jako język współczesnej wypowiedzi. Doświadczenia wynikające z wykonawstwa muzyki współczesnej zmuszają mnie do weryfikacji podstawowych pojęć:

– wirtuozerii, którą rozumieć można jako zaawansowaną metodę modulowania dźwięku przez słowo,

– przekazu, który wydaje się być trudny i abstrakcyjny, ale może stać się nośnikiem realnej informacji,

– instrumentu, który okazuje się częścią struktury ruchowo-dźwiękowej instalacji i wykładu muzycznego.

Jakikolwiek problem wynikający ze „stania na scenie”, „wchodzenia na scenę”, „nerwów poza sceną” przeistoczyć się może w etiudę, trening będący częścią systemu edukacji komponowanej. Muzyk stojący na scenie może wytworzyć wrażenie wspólnoty z widzami, dając im coś więcej niż tylko dźwięk. Poprzez ruch inspirujący dźwięk, poprzez dźwięk wypełniający przestrzeń, poprzez wypowiadane słowa pełniące funkcję również muzyczną, bo rozpisane są jako dźwięki, używamy narzędzi zrywających z tradycyjnym podziałem: scena mistrza i widownia patrzących i słuchających, tych mniej potrafiących muzycznie ludzi. Etiudy wprowadzające w temat wspólnoty muzyka i publiczności są nastawione na trening wielowymiarowy, bo nie ukierunkowują uwagi jedynie na rozwój instrumentalisty, ale dają mu również możliwość odnalezienia się w nowej, proponowanej przez piszącego te etiudy sytuacji.

Inspiracja beatboxem rozumiana jest tutaj jako fascynacja pojęciem struktury i jej rytmizacji. Stwierdzenia, że nawet najbardziej abstrakcyjny przebieg dźwięków może mieć swoją sensowną formę w ramach opracowywanego systemu zasad.

XX wiek dał nam uwielbienie dla eksperymentu. John Cage, Witold Szalonek szukali tego, co pomiędzy dźwiękami, pomiędzy normalnością używania i innością możliwości. Potrącania, wdmuchiwania, klikania, stukania, drgania. To wszystko stawało się, by instrument się zmieniał, by wzbogacał swoje „ego” dla potrzeb kompozytora i kompozycji.

Od 2002 roku wraz z zespołem Kwartludium pracujemy z kompozytorami będąc instrumentalistami, z którymi można sprawdzić brzmienie utworu, skreślić albo dodać „technicznego robaka”.

Dla mnie jednak zawsze nurtujące było pytanie: „dlaczego wykonawca, mimo że jego gra dzieje się w XX wieku, wieku miłości do eksperymentu, do wszelkiej maści kryzysów jakościowych, stosunek do partytury ma taki, jaki był za czasów Mozarta, Chopina czy Bartoka? Oto nuta opisana w taki a taki sposób. Zinterpretuj ją w ramach systemu. Amen”. Jeżeli system muzyki XX wieku jest wyzbyty przyzwyczajeń, to może muzyk powinien się takowych wyzbyć. Jak? Poszerzając za zgodą kompozytorów swoje możliwości. Jak? Wprowadzając do codzienności swojej pojęcia deformacji, świadomej emocjonalności barbarzyńcy oraz otwartej relacji z przestrzenią. Po co? Aby się zmienić, aby zachować ciągłość zmian, aby zamknąć na chwilę koło ewolucji.

 

Potrzebne będą:

1. nowa preparacja na bazie technik beat boxowych,

2. pojęcie struktury, w ramach której dojdzie do wypełniania formy,

3. remix, czyli praca nad już powstałymi utworami,

4. maksymalna plastyczność warsztatu mogąca stworzyć „postmodernizm w ustach”.

 

Wracając jednak do tematu etiud inspirowanych technikami beatboxowymi, stwierdzam, po trzyletnich próbach z tą materią, co następuje:

1. używanie technik beatboxowych przedstawia preparację jako relację pomiędzy instrumentem a zbiorem możliwości fonetycznych będących źródłem większego rezonansu;

2. odkrywa możliwości sonorystyczne tkwiące w „językach świata”;

3. jest komunikatem dotyczącym rytmu, a więc techniki instrumentalne zawarte w strukturze beatboxowej nie dotyczą tylko skojarzenia „muzyka współczesna”;

4. nadaje sens projektom muzycznym, takim jak granie z:
– samochodami,

– robotami,

– w trakcie olimpiady muzycznej.

 

Sens ten objawia się w umuzycznieniu zdarzeń dźwiękowych, które nazwać można by utopią muzyczną. W zetknięciu jednak z pojęciem struktury beatboxowej możemy liczyć na rozwój tej koncepcji w ramach absurdu czy elementów dziwności.

5. może wpłynąć na rozwój warsztatu kompozytorskiego, na poszerzanie możliwości technicznych instrumentalistów.

Przykład „kompozycji-listu” wykonanej przez internet wraz z kompozytorem argentyńskim Juanem Manuelem Arrasem.

 

Wydaje mi się, iż żaden eksperyment nie ma sensu, jeśli nie napisze się o nim etiudy. Gdyby „4:33” Johna Cage’a rozpisać jako etiudę, muzycy mogliby uczyć się grania pauz, a kompozytorzy używania ciszy w utworze. Gdyby kwartet helikopterowy Karlheinza Stockhausena był rozpisany jako etiuda, piloci nauczyliby się czytać partytury dotyczące wysokości lotu i ilości obrotów silnika tak, by dialogować z altówką, a miejsce prób stałoby się najdroższą ćwiczeniówką świata.

Etiudy dotyczące tematu „innej preparacji przy użyciu technik beatboxowych” podzielone są na rozdziały, a każdy z nich na trzy poziomy trudności. Są to:

1. techniki beatboxowe przetransponowane na klarnet,

2. remixowanie utworów już powstałych,

3. opisanie poprzez etiudy technik autorskich,

4. korzystanie z możliwości fonetycznych języków świata,

5. instrument i ruch – etiudy o tej relacji.

Będąc świadomym praw i obowiązków jako osoba wykształcona w „widzeniu” klarnetu, tak oto wymyśliłem sobie temat, który pragnę kontynuować w moich „etiudach na klarnet inspirowanych technikami beatboxowymi oraz współczesną literaturą muzyczną”.

„Etiudy” finansowane są w ramach Stypendium Artystycznego przyznanego mi przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawy

 

 

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 122

(19/2011)
10 maja 2011

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

NAJPOPULARNIEJSZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj