0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > BŁACHNIO: Pochwała trzydziestolatków....

BŁACHNIO: Pochwała trzydziestolatków. O filmie „Siostra twojej siostry”

Karolina Błachnio

Pochwała trzydziestolatków

Domek letniskowy na wyspie, surowa przyroda północy, dwie siostry i jeden mężczyzna pogrążeni w smutku po stracie brata, który był partnerem jednej z nich. Po tak Bergmanowskim zestawieniu wątków tworzących opowieść o zapętlonej relacji można by spodziewać się psychologicznych katastrof spod znaku „Scen z życia małżeńskiego”. Tymczasem w najnowszym filmie Lynn Shelton Bergmanowska sceneria staje się okazją do nakreślenia opowieści o dojrzałych emocjonalnie trzydziestolatkach. O ile filmy Bergmana są terapeutyczną szkołą konfrontowania się ze sobą i innymi, o tyle film Shelton okazuje się wykładnią odbudowywania bliskich relacji po burzach.

 Lynn Shelton: Bergman bez zgliszczy

 Film Shelton niewątpliwie mógłby podążyć tropem Bergmanowskich opowieści – tym bardziej, że w pewnym momencie poznajemy krzyżujące się, potencjalnie tragicznie, pragnienia całej trójki głównych bohaterów. Bo oto Jack kocha Hannah, byłą partnerkę swojego zmarłego brata, a jednocześnie – bojąc się wyznać jej miłość – idzie do łóżka z jej siostrą Iris, traktując ją jako niepełnowartościowy substytut. Iris z kolei, jako lesbijka, nie traktuje Jacka poważnie i ma wobec niego ukryty plan. Na domiar złego, zaraz po tej wspólnej nocy, do domku przybywa Hannah; więź między siostrami jest bowiem bardzo silna. Prawda mogłaby nieodwracalnie zniszczyć relacje tej trójki – po Bergmanowsku oddalić od siebie, wyobcować nawet najbliższe sobie osoby. Tak się jednak nie dzieje.

O ile u szwedzkiego reżysera znajdziemy pełne napięcia dążenie do często spektakularnej i raniącej konfrontacji, po której pozostają jedynie rozpacz, samotność i pustka, o tyle w filmie Amerykanki bohaterowie po burzliwej konfrontacji wspólnie przeżywają swoje cykle żalu, nieodzywania się do siebie. W pewnym momencie Jack wypowie kwestię, która nazwie rzeczy po imieniu, po czym zostawi obie siostry ze sobą, by samemu wyruszyć w podróż po wyspie. Natężenie i rodzaj emocji, podobnie jak u Bergmana, stają się tu widoczne dopiero w zestawieniu z niewzruszoną obojętnością surowej przyrody. Widz może poczuć je jako wydestylowane, niezakłócone nadmiarem wydarzeń i faktów. Są to jednak inne niż Bergmanowskie emocje i strategie zachowań. Prawda jednak się opłaca; co więcej – warto ją ujawnić jak najszybciej, a nie jak u Bergmana, po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach, gdy narosłe emocje powodują, że po konfrontacji pozostają tylko zgliszcza.

Bohaterki Shelton warto zestawić chociażby z postaciami sióstr z „Szeptów i krzyków” Bergmana – analizując zwłaszcza kluczową kwestię dotyku. Bergmanowska Karin brzydzi się dotyku Marii, ta z kolei wpada w histerię, gdy umierająca Agnes prosi ją o przytulenie na łożu śmierci. Wizyta w domu konającej jest traktowana przez siostry niemal wyłącznie jako formalność spadkowa. Tymczasem w przypadku filmu Shelton część najbardziej intymnych, poważnych i mniej poważnych, rozmów między siostrami odbywa się właśnie wtedy, gdy leżą obok siebie w łóżku.

 Post-bergmanowskie trzydziestolatki

„Siostra twojej siostry” jest promowana zwiastunem, w którym film został okrzyknięty m.in. „błyskotliwym portretem współczesnych trzydziestolatków”. Jeśli zestawimy relacje trójki trzydziestoletnich bohaterów z wizją dojrzałości Bergmana, to na tym tle wypadają oni bardzo korzystnie: „Miarą egzystencjalnej dojrzałości staje się u Bergmana nie uleganie samooszustwu, powołującemu fikcyjne byty, będącemu [podstawą – KB] własnych lęków, ale «heroiczne zmaganie się z absurdem» w obliczu świadomości nieuniknionego kresu istnienia” [1]. Wbrew alarmom socjologów i dziennikarzy dotyczącym szerzenia się niedojrzałych zachowań wśród trzydziestolatków, czego znakiem jest np. zamieszkiwanie z rodzicami, podróże i ciągłe konsumpcyjne nienasycenie światem, można stwierdzić, że filmowa trójka Shelton spełnia Bergmanowskie kryteria dorosłości, a być może nawet je przerasta. Odrzucając egzystencjalny heroizm, bohaterowie Shelton nie myślą o kresie istnienia, tylko o życiu. Radzą sobie z ogromną zręcznością z absurdalną sytuacją, której nie sprostaliby być może bohaterowie szwedzkiego reżysera, i przede wszystkim: potrafią ją nazwać po imieniu. Jeśli trzydziestolatki Shelton wyprzedziły Bergmana, to właśnie ze względu na oswojenie z prawdą oraz umiejętność przejścia przez traumatyczną sytuację w konstruktywny sposób.

Filmy Bergmana obrazowały relacje, które śmiało można by podsumować Sarte’owskim zdaniem: „Piekło to inni”. Szwedzki reżyser próbował to piekło zarówno pokazać, jak i je pokonać, dając bohaterom narzędzie poznania siebie i szansę na oczyszczenie w postaci konfrontacji z bliskimi. Po Bergmanowskich konfrontacjach pozostają jednak zgliszcza, pustka – reżyser nie mówi bowiem, co z nimi zrobić. Nie znajduje antidotum na naderwane czy wręcz zerwane więzi; zostawia widza bez nadziei. Chociażby w „Sonacie jesiennej” nikt nie uwierzy, że po konfrontacji matka – Charlotte – wróci kiedykolwiek do swoich córek. Lynn Shelton mówi tymczasem: sztuką jest nie tyle sama konfrontacja, co umiejętność skorzystania z niej i zachowania dobrych, prawdziwych relacji.

Wnioski z „Siostry twojej siostry” są zatem zdecydowanie niebergmanowskie, a przy tym i zdecydowanie niedziewiętnastowieczne. Wątek piekła międzyludzkiego przyjmuje bowiem u Bergmana często oblicze walki płci – motywu charakterystycznego dla literatury nordyckiej, odziedziczonego przez reżysera po dziewiętnastowiecznych dramatopisarzach: Ibsenie i Strindbergu. „Stałym motywem [Bergmana – KB] jest przywiązanie bohaterów do siebie pomimo odczuwanej wrogości i zadawanych sobie udręk. Nienawiść okazuje się niekiedy jedyną autentyczną i trwałą więzią między postaciami” [2].

My, współcześni, jak wynika z filmu Shelton, chcemy jednak i mamy odwagę tworzyć dobre relacje; możemy się zrozumieć i emocjonalnie odnaleźć we własnej skórze. Można sobie nawet poradzić z tym, że spało się z siostrą swojej ukochanej czy z bratem byłego partnera – konstruktywnie, bez wyparcia czy przytłaczającego kaca moralnego.

[1], [2] L. Czapliński, „Motywy – klucze w twórczości filmowej Bergmana” [w:] „Ingmar Bergman”, 1993.

Film:
 „Siostra Twojej Siostry” (Your Sister’s Sister)
reż. Lynn Shelton
USA 2011

* Karolina Błachnio, filolog polski, pracowniczka Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych, blachniowa.blogspot.com.

„Kultura Liberalna” nr 193 (38/2012) z 18 września 2012 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 193

(38/2012)
18 września 2012

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj