0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Temat tygodnia > Ekologia i wolność....

Ekologia i wolność. Fragment książki „Detoks po populizmie”

Ralf Fücks

Zmiany klimatyczne stanowią próbę wytrzymałości liberalnych demokracji. Czy uda nam się szybkie przejście do neutralności klimatycznej przy jednoczesnym zachowaniu zdobyczy liberalnej nowoczesności?

Zmiany klimatyczne stanowią próbę wytrzymałości liberalnych demokracji. Czy uda nam się szybkie przejście do neutralności klimatycznej przy jednoczesnym zachowaniu zdobyczy liberalnej nowoczesności? Czy też może osuniemy się w epokę ograniczeń, kolektywnych nakazów i zakazów, ekologicznej gospodarki planowej, która będzie możliwie sprawiedliwie dzielić niedobory? Alternatywą jest skok w ekologiczną nowoczesność, rozpętanie naukowo-technologicznej rewolucji i nowa synteza człowieka i natury. Kto chce rozgrywać ekologię i wolność w opozycji do siebie, ten na końcu przegra jedno i drugie. 

Zmiany klimatyczne zwiastują koniec epoki. Na podobieństwo ucznia czarnoksiężnika uprzemysłowiona nowoczesność wyzwoliła proces globalnego ocieplenia. Od uwolnienia kopalnej energii średnia globalna temperatura wzrosła o 1,1 stopnia Celsjusza; aktualnie zmierzamy w kierunku 2,7 stopnia do końca tego stulecia. Będzie to dramatycznie zmieniony świat z dramatycznie złymi warunkami życia dla miliardów ludzi. 

Dlatego też spór wokół naszej odpowiedzi na zmiany klimatyczne wkroczył w nową fazę. Odejście od węgla, rewolucja transportowa, pestycydy w rolnictwie, przemysłowa produkcja mięsa. Właśnie zużywamy ostatnie rezerwy. Wraz ze zmianami klimatu, w ogniu krytyki znalazł się ekspansywny nowoczesny tryb życia. Im wyraźniej widoczne staje się zagrożenie ekologicznych podstaw naszej egzystencji, tym głośniejsze wołanie: „Musisz zmienić swoje życie!”. Dla orędowników nowego, restrykcyjnego stylu życia zmiany klimatyczne są skutkiem ekspansywnego stylu życia tego jednego miliarda ludzi korzystających z błogosławieństw nowoczesności bez oglądania się na konsekwencje. Przyjemność jeżdżenia samochodem, latanie na wakacje, duże mieszkanie, prądożerna komunikacja online i duże spożycie mięsa – wszystko to uchodzi za ekologiczny grzech pierworodny. Nasza gonitwa za „coraz więcej” rujnuje planetę. „Czyń pokutę i nawróć się!” jest zatem nowym imperatywem kategorycznym. 

Nowoczesność ze swoim ekstrawertycznym sposobem samorealizacji do dzisiaj opiera się na pozornie nieograniczonej dostępności kopalnych źródeł energii. To one były paliwem gigantycznego wzrostu produkcji i konsumpcji. Teraz, gdy okazało się, że spalanie węgla, ropy i gazu rozregulowuje klimat, hedonizm nowoczesności znalazł w ogniu krytyki. Brzmi ona znajomo: Wolność kosztem reszty ludzkości to czysty egoizm. Niszczy wolność przyszłych pokoleń do życia w częściowo przynajmniej nienaruszonym środowisku. Zamiast poszerzać stale granice tego, co możliwe, czas zacząć się dostosowywać do granic wytrzymałości planety. Czasy „wyżej, szybciej, dalej” minęły. Nowa etyka ograniczeń nakazuje spowolnienie tempa i wstrzemięźliwość. Być zamiast mieć. 

Jeśli mamy podążać za logiką minimalizacji, to kiedy zawodzą apele o umiar, trzeba sięgnąć po kolektywne nakazy i zakazy. Zmniejszają one wolność jednostki w imię ochrony życia wszystkich. Nakaz ograniczania się wydaje się moralnie niepodważalny – jest to jednakże fałszywa odpowiedź na zmiany klimatu i wymieranie gatunków. Ekologicznie jest mało efektywny, społecznie skutkuje ostrą polaryzacją, politycznie prowadzi na równię pochyłą autorytaryzmu w imię ratowania świata. 

Ekologiczny kalwinizm vs. zielona rewolucja przemysłowa 

Filozof Peter Sloterdijk już kilka lat temu precyzyjnie przewidział ten nowy Kulturkampf: „Etyka przyszłości przeciwna ekspresji i emisji wskazuje na odwrócenie dotychczasowego kierunku cywilizacyjnego. […] Postuluje minimalizację, gdzie dotąd obowiązywała maksymalizacja, chce wstrzymania, gdzie dotąd dozwolona była eksplozja, zarządza oszczędność, gdzie dotąd odczuwano jako najwyższy powab rozrzutność, wzywa do samoograniczenia, gdzie dotąd celebrowano samowyzwolenie. Jeśli domyślić do końca te przełomy, to z biegiem owej reformacji meteorologicznej dojdzie do czegoś w rodzaju ekologicznego kalwinizmu” [1]. 

Intensywność sporu o konsumpcję mięsa i jeżdżenie samochodem jest zwiastunem nowego Kulturkampfu między zwolenniczkami i zwolennikami naładowanej moralnie polityki restrykcji a tymi, którzy widzą w tej polityce zamach na ich sposób życia. Jedni powołują się na ochronę klimatu i zdrowia jako imperatyw kategoryczny, drudzy dopatrują się spisku zielonych przeciwników motoryzacji, którzy nie mają pojęcia o prawdziwym życiu. Ten konflikt ma wyraźny przechył socjalny, bo to przede wszystkim uprzywilejowane dzieci ze społeczeństw dobrobytu propagują „rewolucję mniej”. W tym leży zagrożenie populistyczną mobilizacją „zwykłych ludzi” przeciwko zamożnym orędowniczkom i orędownikom ekologicznej polityki wyrzeczeń. To nie przypadek, że francuski ruch protestu „żółtych kamizelek” wybuchł z powodu rosnących cen benzyny. 

Zwolennicy restrykcyjnej polityki ekologicznej powołują się na maksymę „z klimatem nie da się negocjować”. Powołują się na twarde fakty ekologiczne stojące ponad polityką. Plan osiągnięcia neutralności klimatycznej oparty jest na precyzyjnych na pozór tabelach mówiących, ile CO2 musi rocznie zaoszczędzić niemiecki sektor energetyczny, by dało się utrzymać ocieplenie Ziemi w granicach dwóch stopni. Na pozór precyzyjnych, bo wszelkie ograniczanie perspektywy do pojedynczych sektorów to taka sama fikcja jak ograniczona perspektywa krajowa. Takie technokratyczne sterowanie nie jest w stanie sprostać złożoności nowoczesnego, zglobalizowanego społeczeństwa przemysłowego. Kto szuka odpowiedzi na zmiany klimatyczne w dobrowolnych lub wymuszonych ograniczeniach produkcji i konsumpcji, ten nie tylko niewiele przez osiągnie – ten idzie w złym kierunku. 

W kurczącej się gospodarce spadają także inwestycje i tempo innowacji. W wyścigu z ociepleniem klimatu potrzebujemy jednakże wyższego tempa innowacji i rosnących inwestycji w przebudowę aparatu produkcyjnego, systemu energetycznego i publicznej infrastruktury. Na tej bazie może zaistnieć nowa dynamika ekonomiczna, długa fala proekologicznego wzrostu. Tak czy inaczej, kwestia, czy światowa gospodarka nadal rośnie, jest dawno rozstrzygnięta. Wobec wzrastającej liczby ludności na świecie i gwałtownego postępu gospodarczego krajów Południa decydujące pytanie brzmi, czy uda się oddzielić kreowanie wzrostu gospodarczego od eksploatowania natury. 

Pojawia się oczywista pokusa, by transformację ekologiczną ująć w formę masterplanu przewidującego w szczegółach, które cele do kiedy należy zrealizować. Metafora „przebudowy społeczeństwa przemysłowego” sugeruje, że społeczeństwo przemysłowe, z całą jego złożonością i siecią różnorakich zewnętrznych powiązań, można przebudować jak maszynę według stworzonego wcześniej planu. Bez żadnej wątpliwości ekologiczna transformacja potrzebuje aktywnego, regulującego i inwestującego państwa, które wytyczy ramy dla działań sektora prywatnego. Miliardowe inwestycje w przyjazne środowisku instalacje chemiczne i stalownie nastąpią tylko wtedy, gdy przedsiębiorstwa zyskają pewność, że zielony prąd i wodór będą dostępne w dużych ilościach. Dodatkowe koszty produkcji (względem metod konwencjonalnych) muszą się zamortyzować na rynku albo zostać im zrekompensowane. 

Władza publiczna musi wspierać rozwój pionierskich rynków dla kluczowych przyjaznych środowisku źródeł energii i zapobiegać krytycznym niedoborom energii; użyteczne może tu być mądre projektowanie rynku. Jednak sterowanie top-down przez ścisłe wytyczne państwa nigdy nie zastąpi innowacyjnej mocy gospodarki rynkowej, na którą składa się wiedza i własna inicjatywa wielu milionów producentów i konsumentów. 

Wiara, że wiemy dzisiaj, jak będą wyglądały system energetyczny, transport i rolnictwo w roku 2045, to nakładanie warunków teraźniejszości na przyszłość. Międzynarodowa Agencja Energetyczna zakłada, że niezbędna redukcja gazów cieplarnianych mniej więcej w połowie zależy od innowacji, które są dzisiaj jeszcze we wczesnej fazie badań i rozwoju. Ani nie wiemy, do jakich innowacyjnych przełomów doprowadzi gwałtowny rozwój techniki, ani nie potrafimy przewidzieć kosztów rozmaitych rozwiązań technologicznych. Skuteczna strategia klimatyczna musi stawiać sobie za cel uruchomienie samonapędzającej się dynamiki ekologicznych innowacji i inwestycji. Musi połączyć ambitne cele z konkurencyjnością dla osiągnięcia najlepszych rozwiązań. Musi też wkalkulowywać rezerwy na wypadek kryzysów ekonomicznych i konfliktów geopolitycznych. 

Demokracja jako luksus? 

Krytyka powolności demokracji z jej wiecznymi kompromisami ma długą tradycję. Nie jest przypadkiem, że prominentni obrońcy środowiska naturalnego, tacy jak Norweg Jørgen Randers, sympatyzują z modelem chińskim. Jeżeli ekologię rozumie się przede wszystkim jako ograniczanie produkcji i konsumpcji, jest to jak najbardziej konsekwentne. Reżimy autorytarne zdają się w większym stopniu zdolne do przeforsowania niezbędnych wyrzeczeń. Demokracja staje się luksusem, na który w obliczu topniejących gór lodowych przestaje być nas stać. Wolność kurczy się wobec uświadomionej ekologicznej konieczności. 

Jeśli ocieplenie naszej planety wymknie się spod kontroli i poziom mórz gwałtownie wzrośnie, pociągnie to za sobą gwałtowne wstrząsy, od załamania gospodarczego po globalne ruchy migracyjne. W tym kontekście kryzys ekologiczny zagraża także demokracji. Dlatego też musimy robić wszystko dla przyspieszenia ekologicznej transformacji społeczeństwa przemysłowego, jednak bez poświęcania liberalnych wolności. 

Kto chce pogodzić wolność i ekologię, musi postawić przede wszystkim na innowacje i konkurencję, by wspierać najlepszych rozwiązań. Z całą pewnością także liberalne zarządzanie gospodarką nie może obyć się bez limitów i zakazów. Nie są one jednak optymalnym sposobem rozwiązywania kwestii ekologicznych. Bardziej celowe jest uwzględnianie kosztów ekologicznych w cenach. Gospodarka rynkowa funkcjonuje, gdy ceny oddają ekologiczną prawdę. Najbardziej skuteczną dźwignią zorientowanej wolnorynkowo polityki ekologicznej jest uwzględnianie kosztów środowiskowych w kształtowaniu cen. Wzrost cen CO2 we własnym kraju musi być osadzony w ramach systemu handlu prawami do emisji Unii Europejskiej. Ambitna europejska polityka klimatyczna zdana jest na pozyskiwanie możliwie wielu partnerów w utrzymywaniu reżimu emisji CO2; porozumienia wielostronne są kluczem do energetycznej rewolucji. Forsowanie rozwoju energetyki wiatrowej i solarnej we własnym kraju musi być powiązane z szeroko zakrojonym systemem pozyskiwania energii odnawialnej od Skandynawii po północną Afrykę. Dodatkowe obciążenia wynikające z ekologicznych podatków można skompensować przez obniżenie opodatkowania płac i składek na ubezpieczenia społeczne. 

Oddzielenie dobrobytu od eksploatowania natury 

Żebyśmy się dobrze zrozumieli: nie ma wolności bez brania odpowiedzialności za własne działania. Dlatego słuszne i właściwe jest jeżdżenie rowerem i koleją oraz niekupowanie produktów wytworzonych kosztem krzywdy ludzi czy cierpienia zwierząt. Każdej i każdemu wolno szukać „dobrego życia” w zwiększaniu ilości wolnego czasu i polepszaniu więzi społecznych, zamiast we wzroście dochodów i konsumpcji. Trzeźwe spojrzenie na ekologiczne wyzwania pokazuje, że nie da się im sprostać za pomocą apeli o wstrzemięźliwość. Bez zielonej rewolucji przemysłowej nie wygramy wyścigu ze zmianami klimatu. Wymaga on przestawienia się na odnawialne źródła energii, dokonania rewolucji w wydajnym wykorzystywaniu ograniczonych zasobów i przejścia do nowoczesnej gospodarki o obiegu zamkniętym. Zasadniczo chodzi o oddzielenie dobrobytu od zużywania naturalnych zasobów. Jest to cel ambitny, ale osiągalny. 

W obliczu zaostrzających się kryzysów ekologicznych mamy przed sobą trzy opcje. Pierwsza to radykalizacja ruchu nawróceniowego. Ratunek widzi on w dobrowolnym lub wymuszonym przeprogramowaniu człowieka poprzez wyrzeczenia i zakazy. Na drugim biegunie jest przekorne „po staremu”. Sloterdijk nazywa to „komplementarną falą rezygnacji, defetyzmu i cynicznego «po nas choćby potop»” [2]. Prawdopodobieństwo, że ta druga opcja uzyska przewagę, jest wysokie. Trzecia możliwość leży w syntezie techniki i natury, jednoczesnej ewolucji biosfery i cywilizacji technicznej. Gdy system naszej planety osiąga granice wytrzymałości, pozostają nam dwa wielkie źródła postępu: promieniująca na Ziemię energia słoneczna i ludzka kreatywność. W kombinacji tych dwóch elementów musi leżeć fundament przyszłej cywilizacji. Kto chce rozgrywać ekologię i wolność w opozycji do siebie, ten na koniec przegra i jedno, i drugie. Niemcy spełniają wszelkie przesłanki, by stać się pionierem jako neutralne klimatycznie społeczeństwo przemysłowe i jednocześnie centrum kompetencyjne ekologicznej innowacji. Wypracowywanie przyjaznych środowisku, akceptowalnych globalnie rozwiązań służących zaspokojeniu potrzeb rosnącej światowej populacji to nasz największy wkład w walkę ze zmianami klimatu. Zmęczona postępem, bojąca się przyszłości skarlała Europa nie jest nikomu potrzebna. Jeśli chcemy zachować znaczenie, musimy odważnie wkroczyć w ekologiczną nowoczesność.

Przypisy:

[1] P. Sloterdijk, „Co się zdarzyło w XX wieku?”, tłum. B. Baran, Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2021, s. 35.
[2] P. Sloterdijk, dz. cyt., s. 38.

 

Powyższy tekst jest fragmentem książki „Detoks po populizmie”, opublikowanej w serii Biblioteka Kultury Liberalnej.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 779

(50/2023)
12 grudnia 2023

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj