0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > BŁACHNIO: Magic Mike....

BŁACHNIO: Magic Mike. Nowe piekło mężczyzn

Agata Tomaszuk

Karolina Błachnio

Magic Mike. Nowe piekło mężczyzn

 

„Magic Mike” to na pierwszy rzut oka lekki film o zespole striptizerów w różnym wieku, robiącym furorę wśród kobiet na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych; rytm jego fabuły wyznaczają kolejne pokazy męskiego striptizu w rozmaitych stylizacjach (na Tarzana, marines, Święto Niepodległości, chłopców z ferajny czy teatr cieni). Bycie striptizerem to jednak najwyraźniej ciężka (choć dobrze płatna) praca – o czym świadczą układy choreograficzne składające się niemal wyłącznie z erotycznych akrobacji, staranny dobór strojów, ćwiczenia siłowe i taneczne, zdobywanie kolejnych klientek poprzez konwersację (!), a do tego obciążenia związane z odbiorem społecznym za dnia…

A może – jeśli przerysować obraz i potraktować striptizerów z zespołu Magic Mike’a jako przedstawicieli całej kategorii mężczyzn – za tak samo ciężką pracę można by uznać bycie mężczyzną w ogóle? Powikłania kondycji psychicznej striptizera można by zatem uznać za czubek lodowej góry napięć pod tytułem „kondycja nowoczesnego mężczyzny”. Jej korzenie sięgają zawiłej historii kształtowania tożsamości mężczyzn w XIX wieku; nieczystego Mike’a ukształtował w rzeczywistości wiktoriański ideał męskiej czystości.

Wszystkie lęki Magic Mike’a

Magic Mike jest trzydziestoletnim wirtuozem striptizu: gwiazdą przewodzącą zespołowi na scenie – jego profesjonalizm jest ceniony zarówno przez grono fanek, jak i guru zespołu – Dallasa. Nie chroni go to jednak przed bolesnymi problemami z tożsamością. O sobie samym wie tylko tyle, że nie chce być czterdziestoletnim striptizerem. Stworzył racjonalizację, w której rozbieranie się za pieniądze jest jedynie środkiem umożliwiającym otwarcie w przyszłości własnej firmy projektującej meble. Nie potrafi jednak zmienić swojej profesji natychmiast, wciąż odciągając zmianę na „za 10 lat” (można więc przypuszczać, że na: nigdy). W rzeczywistości wybiera więc tożsamość mężczyzny atrakcyjnego fizycznie dla kobiet – to dzięki nim może zarobić na życie, a więc przetrwać. Co jednak może stać za tym z pozoru wolnym wyborem?

Zwróćmy uwagę na reżim atrakcyjności panujący w garderobie zespołu i paniczne, agresywne reakcje menedżera Dallasa przed występami, tworzące wrażenie totalnej zależności mężczyzn od gustów i pragnień kobiet. Pytanie „Jak zaczarować kobietę?”, które promuje film, staje się więc histeryczne. Sam kształt tego hasła sprawia ponadto, że film wpisuje się w jeden szereg z instrukcjami popularnej psychologii z czasopism kobiecych i męskich (z jej hasłami, np.: „Jak odpoczywać?”, „Dziecko – instrukcja obsługi”, „Sposób na kobietę”, „Twoje 5 sposobów na wyrażenie złości”, „19 pozycji seksualnych, które sprawią, że…” etc.). Powtarzające się w nich pytanie „Jak…?”, na które pożąda się natychmiastowej odpowiedzi, obnaża brak naszej intuicji życiowej, wiedzy, jak postępować w problematycznych aspektach życia. W przypadku Mike’a pytanie to pokazuje nieumiejętność tworzenia relacji i satysfakcjonującego planu samorealizacji. W kontekście fabuły filmu, staje się ono symptomem męskiego zagubienia.

„Magic Mike” to zatem obraz głębokiego zwątpienia mężczyzn we własne zasoby emocjonalne i intelektualne, przestraszenia dotyczącego kształtu męskiej tożsamości, ogromu wątpliwości i pytań, które czają się pod maską atrakcyjnego striptizera. Lękiem może napawać sam wniosek, że mężczyzną jest się współcześnie wyłącznie ze względu na ciało – posiadanie i eksponowanie fizycznych cech płciowych.

Co więcej, filmowi mężczyźni czynią z takiego wyboru przekaz międzypokoleniowy. Tutaj symptomatyczna jest postać Dallasa (około pięćdziesięcioletniego wodzireja, demonicznego mentora, menedżera), który przypisuje striptizowi „ideologię”. Widz poznaje ją w momencie, gdy przeprowadza on pokaz formujący nowego członka grupy – dziewiętnastoletniego Kevina. Dallas jest przekonany, że zespół tworzy wizualne, erotyczne uczty dla kobiet, uszczęśliwia je, realizując na scenie ich fantazje, których nie mogą urzeczywistnić ze swoimi mężami. Swój fach postrzega jako sztukę i traktuje z rodzajem namaszczenia, charakterystycznego dla profesjonalistów. Warto zwrócić uwagę, że o tej wizji opowiada  Kevinowi podczas nauki ruszania biodrami – pozostając z nim w quasi seksualnym i quasi ojcowskim uścisku. Właśnie w tym momencie międzypokoleniowej wymiany doświadczeń potwierdzony zostaje kulturowy przekaz zupełnej zależności mężczyzn od kobiet. Jest to fundament podbudowania tożsamości „bycia mężczyzną wyłącznie poprzez wyglądanie”.

Mężczyźni bez tożsamości i kobiety modliszki

Jeśli zajrzeć w XIX wiek i wpleść losy Mike’a w historię tożsamości mężczyzn, można stwierdzić, że przedstawia ona moment po odłożeniu gdzieś przez Salome obciętej głowy Jana Chrzciciela, czyli moment ugruntowanego triumfu kobiet. Salome była pod koniec XIX wieku popularnym wyobrażeniem kobiety mszczącej się na mężczyźnie. Zawładnęło ono wyobraźnią mężczyzn tamtego czasu i było wyrazem ich fatalistycznego braku wiary w możliwość przeciwstawienia się demonizmowi kobiety, głównie seksualnemu. Przy sporej dawce uproszczenia: problemy Mike’a jako mężczyzny, który uzależnia swoje bycie wyłącznie od eksponowania cielesności, można uznać za echo i ugruntowanie tego fatalizmu. Jego historię można potraktować jako utknięcie w niszy „wyglądania” – jej podstawą jest przekonanie, że każde inne (poza wyglądaniem) działanie jest skazane na klęskę (tak jak działanie mężczyzn końca XIX wieku konfrontujących się z demonicznymi, według nich, kobietami i swoją bezsilnością). Jedyne, co pozostaje zatem mężczyźnie, to zaspokajanie potrzeby pań przy użyciu własnej cielesności.

Oglądając Magic Mike’a w lustrze XIX wieku, można jednak zauważyć także inne czytelne analogie do tożsamościowych trudności mężczyzn w tamtym czasie. Paradoksalnie mocno uzasadnione jest odwołanie się do idei męskiej czystości , która powstała w wiktoriańskiej Anglii (1837–1901) na bazie m.in. doświadczenia kryzysu (!) ustabilizowanej dotąd pozycji gospodarczej Wielkiej Brytanii. Ideał mężczyzny czystego przesuwał nacisk na sprawowanie przez niego kontroli ze świata zewnętrznego (nad którym coraz trudniej było zapanować) w sferę świata wewnętrznego. Mężczyźni cierpiący na rozpad właściwej kulturze patriarchalnej jednorodnej tożsamości, której synonimami były dotąd „mobilność, przebojowość i intelektualne panowanie nad światem”[1], tworzą wówczas nowy model dający poczucie sprawczości i nadający życiu sens. Mężczyzna czysty, nowy bohater świata, musiał umieć zapanować nad swoim charakterem i pragnieniami cielesnymi, dbał o tężyznę fizyczną i kochał w sposób idealny, czyli niespełniony w sensie seksualnym. „Całe jego życie miało być poświęcone krzewieniu wyższych ideałów i intelektualnemu opanowaniu chaosu rzeczywistości” [2]. Taki idealny mężczyzna był jednym z ważnych tematów rozpraw filozoficznych (by wspomnieć tylko Augusta Comte’a, Samuela Smilesa „Character: The True Gentleman”, Herberta Spencera i Thomasa Carlyle’a „Captains of Industry”).

O utopijności ideału czystego mężczyzny przesądził jednak jego upadek, mocno związany z niemożliwością realizacji wygórowanych standardów w dziedzinie relacji erotycznych, małżeńskich. Anioł – żona idealna okazywała się w nocy jednak istotą cielesną i jako taka została uznana za winną ściągnięcia mężczyzny w obszar brudu i niemoralności. Konflikt między standardem a niemożnością jego osiągnięcia oraz wynikające z niego poczucie klęski poniesionej w walce z samym sobą zostały nazwane „piekłem mężczyzn” [3].

Fiasko modelu, który miał obudować niepewność tożsamościową mężczyzn, zaowocowało także obrazami kobiet modliszek, demonicznych mścicielek (znanych z obrazów Klimta i Beardsleya). Zrodzone w ten sposób męskie lęki i wątpliwości miały tylko przybrać na sile z powodu wzrastającego w siłę ruchu emancypacyjnego kobiet. Projekt „męskiej czystości” był ostatnią w kulturze próbą stworzenia spójnego, jednorodnego modelu tożsamości , w którego możliwość realizacji mężczyźni uwierzyli. Sytuacja ostatecznego pogubienia w zdefiniowaniu „kim jestem jako mężczyzna” jest więc wspólna zarówno dla czystego wiktorianina, jak i nieczystego Mike’a.

Zapolska/Soderbergh: nowe piekło mężczyzn

U źródeł ideału nieczystości realizowanego przez Mike’a i ideału czystości mężczyzn XIX wieku leżą więc wbrew pozorom te same niepewności i cierpienie związane z utratą tożsamości. Różnica tkwi tylko w ich rozmiarze oraz przejawach. Upraszczając: mężczyzna XIX wieku obciążył winą nabierające siły kobiety (maskując i wypierając własne rozdwojenie, co dowodzi, że jeszcze łudził się, że można stworzyć spójną męską tożsamość). Mężczyzna XXI wieku natomiast, przerysowując obraz filmowy, hedonistycznie utkwił w braku tożsamości. Związane z tym własne lęki przeniósł w wyobrażenie, że nieumiejętność zaspokojenia kobiet może skończyć się katastrofą. U wiktorianina – było nią wyobrażenie totalnego egzystencjalnego i seksualnego podporządkowania kobietom, u Mike’a i jego kolegów – wizja utraty pozycji zespołu w „rozbieranym” biznesie z powodu nieatrakcyjności, czyli brak pieniędzy na życie.

Z filmu Stevena Soderbergha wyłania się w ten sposób wizja swoistego nowego piekła mężczyzn; oznacza ono uświadomione lub nieuświadomine cierpienie z powodu wewnętrznego pogubienia, braku tożsamości. Wzmacnia je prowadzenie przez bohaterów podwójnego życia – podział aktywności i form społecznego funkcjonowania striptizerów na noc i dzień. Nasuwa to skojarzenia z piekłem kobiet opisywanym przez Gabrielę Zapolską w powieściach pod koniec XIX wieku, czyli tajemnicami kobiet, których efekty ujawniały się nocą na ulicach miast i ich peryferiach (np. podziemie aborcyjne, przemoc małżeńska, prostytucja, choroby weneryczne, którymi zarażają żonaci mężczyźni swe świeżo poślubione żony). Tajemnice te były jednocześnie tajemnicami chorego społeczeństwa [4]. Jak pisze krytyczka Krystyna Kłosińska „pisanie [Zapolskiej – K.B.] jest kryjącym się pod rozmaitymi maskami estetycznych izmów, rozbieraniem kobiety, obnażaniem, swoistym strip-tease’em” [5]. Pisanie u kobiety było zatem sposobem na pornograficzne w swojej otwartości mówienie o sprawach kobiet w społeczeństwie zdominowanym przez mężczyzn. Być może striptiz mężczyzn jest obecnie sposobem mówienia mężczyzn o ich sprawach, ich tajemnicach na miarę naszych czasów?

[1] E. Paczoska, „Idea czystości i piekło mężczyzn w literaturze drugiej połowy XIX wieku”, [w:] „Kobieta i rewolucja obyczajowa”, pod red. A. Żarnowskiej i A. Szwarca, Warszawa 2006.
[2] Tamże.
[3] Tamże.
[4] K. Kłosińska, „Ciało, pożądanie, ubranie. O wczesnych powieściach Gabrieli Zapolskiej”, Kraków 1999.
[5] Tamże.

Film:
„Magic Mike”
reż. Steven Soderbergh
prod. USA 2012
dystr. SPI International Polska Sp. z o.o. / Kino Świat

* Karolina Błachnio, filolog polski, pracowniczka Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych.

„Kultura Liberalna” nr 190 (35/2012) z 28 sierpnia 2012 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 190

(35/2012)
28 sierpnia 2012

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj