0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Komentarz nadzwyczajny > Piłowanie zaufania [Komentarz...

Piłowanie zaufania [Komentarz do Tematu tygodnia]

Ewa Łętowska

„Nie służy zaufaniu do władzy i jej kompetencji powoływanie numerków przepisów «aby zbyć», w nadziei, że nikt nie sprawdzi” – pisze Ewa Łętowska na temat gruntów warszawskich, w polemice z Jarosławem Jóźwiakiem.

W ostatnim numerze „Kultury Liberalnej” Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy, mówi o bezradności administracji wobec problemu, jaki stwarza sprawa gruntów warszawskich. I m.in. polemizuje z zarzutem (który był przyczyną odmowy podpisu przez ustępującego Prezydenta), jakoby „mała” ustawa reprywatyzacyjna nie wiązała się z odszkodowaniami dla dawnych właścicieli. Jarosław Jóźwiak powiada, że przecież takie przepisy są, tyle że w innym miejscu, i odsyła do art. 215 ustawy o gospodarce gruntami z 1997 r.

Gdyby jednak komuś przyszło do głowy sprawdzić, o czym mowa w tym przepisie, to zobaczyłby, że idzie tam, owszem, o odszkodowania za grunty przejęte na podstawie dekretu warszawskiego, tyle że rolne, oraz o domy jednorodzinne i małe (do 20 mieszkań) domy mieszkalne (i to jeszcze tylko niektóre, bo przejęte w pewnej konfiguracji czasowej). Przemilczano także, że ten przepis został uznany za niekonstytucyjny (wyrok TK z 13.6.2011, SK 41/09) właśnie w zakresie swego pominięcia dużych domów i kamienic.

Problematyka odszkodowań za nieruchomości przejęte na podstawie dekretu warszawskiego obejmuje kilka różnych zagadnień. Powoduje to, że zasadność i możliwości tak regulacji, jak i realizacji odszkodowań rysują się różnie. Najważniejsze zagadnienia to:

– brak realizacji obietnicy złożonej w samym dekrecie (art. 7 ust. 5, 8, 9), przewidującej odszkodowania za przejęte nieruchomości;

– odbieranie na podstawie dekretu gruntów, które komunalizacji nie podlegały (odpowiedzialność za eksces wykonawczy przy stosowaniu dekretu);

– późniejsze arbitralne, czasem niekonstytucyjne, legislacyjne różnicowanie sytuacji prawnej dawnych właścicieli w drodze uchwalania dla nich różnych zastępczych i fragmentarycznych rekompensat (w tym zakresie właśnie pojawia się problem tego, co uregulowała, a co pominęła ustawa o gospodarce nieruchomościami z 1997 r.);

– całkowite przemilczenie powyższego problemu w ustawie o „małej reprywatyzacji”;

– brak świadomości i czynienia użytku z przepisów prawa cywilnego – także niejako „w drugą stronę”, bo przy zwrocie nieruchomości w naturze pojawiają się wzajemne rozliczenia między gminą, z której zasobu następuje zwrot a osobą, która zwrot otrzymuje. Nie ma żadnego powodu, aby budowa, odbudowa, rozbudowa, naprawa dokonywana ze środków publicznych pozostawała nierozliczona. Ponieważ to trudne i skomplikowane, praktyka przyjmuje aprioryczną wzajemną kompensatę roszczeń w tym zakresie, co jest wygodne, choć błędne.

Na uwagę zasługują również rozmaite przypadki (skądinąd smakowite) dotyczące zasad rozstrzygania kolizji między interesem prywatnym a publicznym (aby zachować proporcjonalność ochrony) przy ustawowych regulacjach dotyczących odszkodowań. Nie jest to również miejsce na omawianie kryteriów decydujących o ocenie zachowania proporcjonalności; na przedstawianie negatywów ewolucji orzecznictwa sądowoadministracyjnego w kwestii nieodwracalnych skutków prawnych jako przeszkody w uchylaniu ostatecznych decyzji administracyjnych; na krytykę koncepcji (niefortunnej, przeciętej w bieżącym roku wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego P 46/13) dopuszczającej nieograniczoność w czasie uchylania decyzji ostatecznych. Na boku też pozostawiam polemikę z naiwnym przekonaniem (niestety, NSA w 2008 r.), że skoro jednostki prywatne mogą (jako zasada, w teorii) prowadzić szkołę albo placówkę kulturalną czy zdrowotną, to znaczy, że w razie zwrotu takiej nieruchomości jej reaktywowany w prawie własności nowy-stary właściciel na pewno nie zmieni przeznaczenia nieruchomości.

A wszystkie te kwestie są nie bez znaczenia dla umiejętnego doboru instrumentów prawnych, jakimi dałoby się rozwiązać gordyjski węzeł gruntów warszawskich.

Sprawą podstawową jest jednak wiedza o tym, jakimi w ogóle instrumentami dysponują ustawodawca oraz organy orzecznicze i jaki jest ich potencjał. Nie służy zaufaniu do władzy i jej kompetencji powoływanie numerków przepisów „aby zbyć”, w nadziei, że nikt nie sprawdzi.

Czytaj także poprzedni tekst prof. Ewy Łętowskiej o reprywatyzacji, „Giuliani pilnie poszukiwany”.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 346

(34/2015)
25 sierpnia 2015

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

PODOBNE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj