0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Błękitno-żółta w różnych...

Błękitno-żółta w różnych odsłonach, czyli trzy książki dla dzieci o Ukrainie [KL dzieciom]

Krzysztof Rybak

Od 24 lutego 2022 roku codziennie w mediach pojawiają się kolejne doniesienia o trwającej już niemal rok inwazji Rosji na Ukrainę. Organizowane są akcje wsparcia, a Ukrainki i Ukraińcy mówią o swoich przeżyciach, porzuconych domach i stracie najbliższych. To wszystko nie umyka oczywiście polskim dzieciom. To z myślą o nich powstały trzy przedstawione tutaj książki.

Dzieci dowiadują się o wojnie zarówno z mediów, jak i od nowych koleżanek i kolegów przybyłych zza wschodniej granicy. Dominującą narrację wokół Ukrainy, skupioną wyłącznie na konflikcie, starają się przełamać wydane w ostatnim czasie książki dla młodych czytelniczek i czytelników ukazujące historię i współczesność naszego sąsiada. W tekście bliżej przyglądam się trzem tytułom, a więc wydanemu w październiku „Owwa!” Żanny Słoniowskiej oraz dwóm listopadowym premierom – „Ukrainie” Oleny Michajłowej-Rodiny i Ludmiły Nikorycz oraz „Małej książce o wielkiej Ukrainie” Ołeny Charczenko i Michaela Sampsona – o których pisać będę jednak w odwrotnej kolejności, zaczynając od książki kierowanej do najmłodszej publiczności.

Nie opowiem ci o wojnie

„Mała książka o wielkiej Ukrainie” Charczenko i Sampsona z podtytułem „z tekstem hymnu narodowego” to dwujęzyczna publikacja pierwotne wydana w językach angielskim i ukraińskim, prezentująca dzieciom w wieku przedszkolnym podstawowe informacje na temat Ukrainy. Większą część książki zajmuje hymn narodowy rozpisany na wersy, z których każdy opatrzony jest słowem komentarza i wyjaśnienia, jak można rozumieć nieraz metaforyczne sformułowania występujące w pieśni. Całości towarzyszą pełne jaskrawych kolorów ilustracje Poliny Doroszenko wykonane różnymi technikami, co – jak mi się wydaje – świetnie podkreśla różnorodność Ukrainy, a zwłaszcza jej mieszkanek i mieszkańców, żyjących także w licznych diasporach poza granicami kraju.

Mam poczucie, że książka świetnie sprawdzi się właśnie w odbiorze przez dzieci w wieku przedszkolnym: proste zdania, a także wielość elementów graficznych, o których można rozmawiać niejako „przy okazji”, sprzyjają takiej lekturze. Zapewne z myślą o wieku odbiorczyń i odbiorców w tekście nie ma mowy o agresji rosyjskiej z 2014 roku ani o inwazji rozpoczętej niemal dziesięć miesięcy temu, co może być dla niektórych zaskoczeniem (a nawet rozczarowaniem). Na pewno było nim dla mnie – trudno przecież o tym nie mówić, gdy podejmuje się dzisiaj rozmowę o Ukrainie. Być może w zamierzeniu twórców subtelne sygnały – takie jak podkreślenie bohaterskiej obrony ojczyzny czy umiłowania niepodległości i pokoju – mają być pretekstem do rozmowy o wojnie i o tym, jakie wyrządziła zniszczenia.

Gdy zapanuje pokój

Na podobne zepchnięcie wojny na margines zdecydowały się autorki „Ukrainy”, które po 24 lutego znalazły w Polsce „schronienie, ciepło i wsparcie”. Na kilkudziesięciu stronach Michajłowa-Rodina i Nikorycz ukazują swój kraj nieskalany wojną, o czym informują w nocie zawartej na stronie tytułowej: „Książka ta ukazuje Ukrainę, jaką znaliśmy jeszcze do niedawna. Po inwazji rosyjskiej wiele się zmieniło i jej rzeczywistość wygląda teraz inaczej. Mamy jednak nadzieję, że w przyszłości znów będzie taka, jak na tych stronach”. To podejście może zaskakiwać, wydaje się jednak zrozumiałe: na polskim rynku do niedawna próżno było szukać poświęconych Ukrainie książek informacyjnych. 

W pierwszej części publikacji autorki zdecydowały się podzielić treść zgodnie z kluczem geograficznym, na kolejnych rozkładówkach prezentując Kijów, Charków (gdzie mieszka i tworzy pisarz Serhij Żadan), Odessę, Mariupol, Lwów, Karpaty, Zaporoże i mieszkających tam kiedyś Kozaków, rezerwat przyrody w Askanii Nowej i Krym z jego zabytkami sięgającymi czasów starożytnych; w drugiej – ukazując związane z Ukrainą postacie i zjawiska, takie jak malarka Marija Prymaczenko czy świąteczna piosenka znana dzisiaj jako „Carol of the Bells”. Pojawiające się w książce ilustracje nie wywołują co prawda zachwytu, ale miejscami pokazują swoją moc, podkreślając przeszłość i teraźniejszość Ukrainy (jak widok tradycyjnej czajki kozackiej na tle wielkiego współczesnego promu). Przeciętne ilustracje sprawiają, że książka niestety nie przyciąga wzroku warstwą graficzną i może zginąć wśród innych publikacji dostępnych w księgarniach stacjonarnych czy internetowych.

W przypadku „Ukrainy” istotne wydaje mi się to, że – wbrew zapowiedzi autorek – wojna nie została całkowicie pominięta: całość kończy posłowie, opisujące wydarzenia z 24 lutego 2022 roku, a także zmiany, jakie nastąpiły w odniesieniu do opisanych postaci, miejsc czy przedmiotów: „najgłębsza stacja metra w Kijowie stała się domem dla wielu rodzin”, „Serhij Żadan […] organizował pomoc dla ostrzeliwanego Charkowa”, a „jeden z bajkowych obrazów Mariji Prymaczenko sprzedano na aukcji za pół miliona dolarów, a pieniądze przekazano na ukraińską armię”. Ostatnie zdanie książki brzmi: „Nawet samolot «Marzenie» został zniszczony, a marzeniem Ukrainy stały się pokój i odbudowa kraju”. Czyni to z książki Michajłowej-Rodiny i Nikorcz pozycję quasi-sentymentalną, quasi-utopijną: pokazuje bowiem obraz czegoś, czego już nie ma, a jednocześnie czegoś, do czego dążyć ma kraj po zakończeniu wojny. Choć takie intencje nie zostają wyrażone wprost w tekście, „Ukraina” wydaje się prowokować do pytań o to, jak mówić dzieciom o zmianach zachodzących w czasie wojny, konsekwencjach działań zbrojnych wpływających na myślenie o dziedzictwie narodowym i projektowanie przyszłości państwa. Kwestie te z pozoru dalekie są dziecięcym czytelniczkom i czytelnikom, ale to właśnie najmłodsze pokolenie będzie obserwować zmiany, które – gdy Rosja zostanie powstrzymana, a w Ukrainie zapanuje pokój – zajmą Ukrainkom i Ukraińcom wiele lat.

 

Dla odmiany, od wojny – a raczej mającego po niej nastać pokoju – zaczyna się „Owwa! Ukraina dla dociekliwych” Słoniowskiej zilustrowana przez Ołeksandra Szatochina: na stronie kontrtytułowej widać czerwone maki – upamiętniające poległych w wojnie – okalające geograficzny kształt Ukrainy. Z trzech omawianych książek to pozycja zdecydowanie dla najstarszych czytelniczek i czytelników, swobodnie czytających i sprawnie orientujących się w tym, co wokół nas – pojawia się tu bowiem sporo odniesień do polskiej codzienności, jak choćby obecne w przestrzeni publicznej napisy po ukraińsku. „Owaa!” jest świetnie napisana: o sprawach nieraz skomplikowanych i trudnych autorka pisze językiem prostym, ale nie infantylnym, a zarazem pełnym uroku. Choć książkę otwiera mapa Ukrainy – podobnie jak w pozostałych tomach wydanych w serii „Świat dla dociekliwych” Dwóch Sióstr – rozdziały poruszają różnorodne tematy, takie jak język („Czy ty howorysz ukrajińskoju?”), złoty scytyjski pektorał („Wszechświat na szyi”), wieloreligijność i wielokulturowość („Złote kopuły”, „Cadyk z Podola śpiewa i tańczy”) czy postać śpiewaczki operowej Sołomiji Kruszelnyćkiej. Poza tym niełatwe i nieoczywiste – jak na literaturę dziecięcą – kwestie, jak awaria elektrowni w Czarnobylu („Czarnobyl”) czy Hołodomor („Czarnoziemy i Wielki Głód”), ale też upór Ukrainek i Ukraińców („Rewolucja Godności”). Całość – podobnie jak inne tomy z serii „Świat dla dociekliwych” – kończą słowniczek oraz przepisy kuchni ukraińskiej.

Wojna tu i tam

Bardzo doceniam wyraźnie polityczny wymiar książki. Z jednej strony pojawiają się w niej zdania o współczesnej polityce („Ukraina nie jest jeszcze członkiem Unii Europejskiej. Ukraina zawsze była częścią Europy”), z drugiej – feminizm w wydaniu tworzącej na przełomie XIX i XX wieku poetki Łesi Ukrainki. W powietrzu unosi się także widmo ZSRR, negatywnie odbijające się na życiu współczesnych, ale też odwoływanie się do tradycji dawniejszej, jak osełedeć, kozacka fryzura podobno niezwykle popularna w ukraińskich barber shopach. Wojna powraca tu i tam: wspomina się, że loty do Ukrainy są zawieszone, pomniki ochraniane workami z piaskiem, Krym został nielegalnie zajęty przez Rosję, a w czasie przeszłym mówi się o do niedawna największym samolocie transportowym Mrija. Także osobny, niezwykle przejmujący rozdział „Wojna” poświęcony jest wydarzeniom z 2014 i 2022 roku, po którym następuje część zatytułowana „Ukraińcy w Polsce”, mówiąca tak o mniejszości ukraińskiej mieszkającej tutaj od zawsze, jak i o uchodźczyniach i uchodźcach wojennych. To wszystko sprawia, że „Owwa!” – podobnie jak zastosowany w tytule ukraiński okrzyk – ciśnie się na usta: „O rety!”, ale to jest świetna książka! Poza samym tekstem jest także genialna graficznie: równie intensywna kolorystyka, jak ta zastosowana przez Doroszenko w „Małej książce o wielkiej Ukrainie”, ale lepiej wykorzystana. Dominują trzy barwy widoczne już na okładce: błękitny i żółty, znane z flagi Ukrainy, oraz czerwony, związany z makami, pojawiającymi się na stronie kontrtytułowej. Dzięki talentowi Szatochina towarzyszące czysto informacyjnemu tekstowi obrazy nabierają głębi, noszą dodatkowe znaczenia i metafory, a także silny – właśnie dzięki kolorystycznej prostocie – ładunek emocjonalny, co na pewno wpłynie na silniejsze zaangażowanie czytelniczek i czytelników.

Póki co 2022 rok przyniósł trzy dziecięce „przewodniki” po ukraińskiej historii i kulturze kierowane do różnych grup odbiorczyń i odbiorców, które różnie stawiają akcenty. Najatrakcyjniejsze wizualne i koncepcyjnie wydają się „Owwa!” Słoniowskiej i „Mała książka o wielkiej Ukrainie” Charczenko i Sampsona, które z całą pewnością polecić można nie tylko jako uzupełnienie domowej biblioteczki, ale przede wszystkim bibliotek przedszkolnych i szkolnych. Z całą pewnością publikacje w atrakcyjnej formie pozwolą podjąć z dziećmi rozmowę na temat Ukrainy, a także naszego stosunku do żyjących w Polsce Ukrainek i Ukraińców. Wydaje się, że wobec tragicznie przeciągającej się inwazji rosyjskiej w Ukrainie, a także w perspektywie świąt Bożego Narodzenia, prowokujących wiele osób do refleksji nad światem i relacji z bliźnimi, jest to wyjątkowo aktualny temat, w którego oswojeniu pomogą omówione tytuły.

 

Książki:

Ołena Charczenko, Michael Sampson, „Mała książka o wielkiej Ukrainie. Z tekstem hymnu narodowego / Розповідь про Україну. Гімн слави та свободи”, il. Polina Doroszenko, przeł. Marta Tychmanowicz, wyd. Babaryba, Warszawa 2022.

Proponowany wiek odbiorcy: 5+

Olena Michajłowa-Rodina, Ludmiła Nikorycz, „Ukraina”, wyd. Muchomor, Warszawa 2022.

Proponowany wiek odbiorcy: 6+

Żanna Słoniowska, „Owwa! Ukraina dla dociekliwych”, il. Ołeksandr Szatochin, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2022.

Proponowany wiek odbiorcy: 8+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 730

(1/2023)
3 stycznia 2023

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj