0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Putinada] „Dzięki Bogu,...

[Putinada] „Dzięki Bogu, że Pan przyjechał”. Uwagi po wizycie ministra Waszczykowskiego na Białorusi

Łukasz Jasina

„Dzięki Bogu, że Pan przyjechał”. Nie mniej, ni więcej – to właśnie powiedział Aleksandr Łukaszenka polskiemu ministrowi spraw zagranicznych, Witoldowi Waszczykowskiemu, podczas ich spotkania. Białoruski prezydent potrafi być uroczy.

Prezydent Łukaszenka nie szczędził też innych ciekawych stwierdzeń. Mówił o długiej drodze z Warszawy do Mińska – zasadniczo miał nawet rację, bo szef polskiej dyplomacji złożył bilateralną wizytę w białoruskiej stolicy po raz pierwszy od kilkunastu lat. Radosław Sikorski dotarł wprawdzie do tej samej sali, w której rozmawiali Waszczykowski i Łukaszenka, ale wówczas był to element rozmów w duecie ze śp. ministrem Guido Westerwellem. Spotkanie z samymi Białorusinami ograniczyło się do spotkania w białowieskiej leśniczówce.

Wróćmy jednak od ministra Waszczykowskiego. Trzeba przyznać, że nie ma on ostatnio politycznego szczęścia, ale akurat w jego podróży na Białoruś trudno znaleźć jakąkolwiek skazę. Wręcz przeciwnie – to chyba najważniejsze spotkanie w stosunkach polsko-białoruskich od czasu ostatniej podróży Aleksandra Kwaśniewskiego do tego kraju. Co jednak przeraża, to świadomość, że na takie spotkanie w relacjach z jednym z najważniejszych sąsiadów Polski musieliśmy czekać prawie dwie dekady.

Ministrowi Waszczykowskiemu może się jednak powieść lepiej niż przed laty Sikorskiemu, bo w tym czasie istotnie zmieniła się sytuacja. Pisałem już na łamach „Kultury Liberalnej” o tym, że otwarcie Łukaszenki nie jest wcale pozorne. W Polsce, choć daleko nam do popierania dyktatorskiego systemu władzy na Białorusi, zrozumieliśmy także, że nikogo lepszego od obecnego prezydenta w Mińsku mieć nie będziemy oraz że tylko wspólnie z nim możemy załatwić wiele ważkich problemów.

A jest ich masa. Wolałbym pominąć kwestie uwielbiane przez międzynarodowych analityków, oscylujące w sferze geopolityki, powiedzmy sobie jednak wprost – jakakolwiek dyskusja o bezpieczeństwie w Europie Środkowo-Wschodniej bez Łukaszenki jest tylko fikcją. Znacznie bardziej naglące są jednak lokalne niedociągnięcia w relacjach bilateralnych. Wyobraźmy sobie na przykład, że od dwóch dekad nie załatwiliśmy żadnej kwestii w relacjach z Niemcami… – a tak wyglądają nasze stosunki z Białorusią! Stąd potencjalna agenda rozmów jest niezwykle długa i obejmuje praktycznie wszystko – od prób regulacji praw mniejszości polskiej, przez mały ruch graniczny, reżimy wizowe dla obywateli obydwu państw, szereg skomplikowanych spraw gospodarczych, aż po renowację zamku w Nieświeżu.

I z tą właśnie myślą zaplanowano białoruską podróż polskiego ministra. Poza mińskimi rozmowami z Łukaszenką i ministrem spraw zagranicznych, Uładzimirem Makiejem, nie zabrakło czasu dla Polaków w Grodnie, arcybiskupa Kondrusiewicza w mińskiej katedrze oraz dla uczniów polskiej szkoły w Wołkowysku. Minister nie zrezygnował z gestów symbolicznych, takich jak wizyta w Kuropatach (miejscu stalinowskich mordów) czy przypomnienie o wołkowyskich korzeniach swej matki (w relacjach polsko-niemieckich podobne wyznania są dość powszechne – ciągle jednak nie przywykliśmy do wizyt polskich polityków w miejscach urodzenia ich przodków).

Na dalszy plan zeszła natomiast kwestia białoruskiej opozycji. Minister spotkał się wprawdzie z jej przedstawicielami – zarówno w Mińsku, jak i wcześniej w Warszawie – ale w tym przypadku Łukaszenka nie był zbyt ugodowy (akredytacji nie dostała np. telewizja Biełsat), a i strona polska – jak się wydaje – nie naciskała. Nieustępliwość „Baćki” nie jest tu czynnikiem najważniejszym. Europa, w tym Polska, zdaje się już nie wierzyć w białoruską opozycję – choć nie oznacza to jeszcze zupełnego końca wsparcia dla części środowisk opozycyjnych.

Wizytę ministra Witolda Waszczykowskiego można uznać za sukces. Na dalszy rozwój wypadków pozostaje nam jedynie czekać.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 376

(12/2016)
26 marca 2016

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj