0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Sawczuk w poniedziałek]...

[Sawczuk w poniedziałek] Żywoty równoległe. Semka i Lis o III RP

Tomasz Sawczuk

W ostatnim czasie ukazały się dwie książki autobiograficzne znanych polskich publicystów. Opowieści Piotra Semki oraz Tomasza Lisa to zupełnie odmienne spojrzenia na historię III RP.

Wolność przyszła z Kresów

Opowiadanie Semki jest niemal całkowicie zwrócone w przeszłość. Życie w III RP polega w ujęciu autora przede wszystkim na refleksji nad tym, w jaki sposób nawiązywać do tradycji przerwanych przez PRL. Ważną rolę emocjonalną odgrywają w jego historii utracone przez Polskę Kresy, które powracają w opowiadaniu kilkukrotnie. Autor podkreśla między innymi „kresowy” charakter powojennego Gdańska, swego rodzinnego miasta, i wyraża pretensje wobec Donalda Tuska, który miał wbrew faktom wykreować wizerunek miasta „Solidarności” jako zgoła kosmopolitycznego. Zdaniem Semki wolnościowy duch został przywieziony do Gdańska ze wschodu.

Semka szeroko wspomina swoje młode lata na Wybrzeżu, opisuje licealną i studencką działalność opozycyjną w latach 80., ówczesne znajomości w środowiskach antykomunistycznych, w tym bliskie relacje z braćmi Kurskimi. Są to w większości drobne historie. Publicysta poświęca jednak owym osobistym anegdotom wiele miejsca i niewątpliwie miały one dla autora charakter formacyjny. Przeszłość dominuje jednak nawet wtedy, gdy wracamy do kwestii bardziej współczesnych. Znaczna część książki poświęcona jest rozmowom na tematy takie jak gdańskie Muzeum Historii II Wojny Światowej.

Semka opowiada o III RP z rozczarowaniem, pretensją – mówiąc o „obozie III RP”, traktuje ją jako coś zewnętrznego i narzuconego.

Tomasz Sawczuk

Ostatecznie Semka opowiada o III RP z rozczarowaniem, pretensją – mówiąc o „obozie III RP”, traktuje ją jako coś zewnętrznego i narzuconego. Sugeruje, że dopiero wraz z objęciem władzy przez PiS możliwa staje się zmiana na lepsze – odpowiednie symbole nareszcie zostaną uhonorowane we właściwy sposób. Stłamszona dotąd prawica wreszcie wychodzi z cienia.

Semka żali się jednak przy tym, że „PiS nie szanuje swoich ideowych sojuszników, nad którymi nie ma kontroli”. Przytacza także swój wywiad z Jarosławem Kaczyńskim z 2001 roku, w którym zadał mu kilka normalnych pytań, a po którym ten nazwał go „prowokatorem komunistów”. Jak relacjonuje publicysta, „w tym czasie współpracowałem z czasopismem «Nowe Państwo», którego wydawcą była spółka Srebrna SA, na czele której stał polityk PiS-u Adam Lipiński. Po wywiadzie z Kaczyńskim zadzwonił do mnie i poinformował, że musi zakończyć współpracę […]”.

Zostać polskim Cronkite’em

Opowiadanie Lisa zwrócone jest niemal całkowicie w przyszłość. Lis w wieku ledwie dwudziestu paru lat trafia do „Wiadomości” TVP i dość szybko dochodzi do wniosku, że chciałby być jak polski Walter Cronkite – słynny twórca i prowadzący wieczornego programu informacyjnego w amerykańskiej stacji CBS. Ma w sobie wiele determinacji, ma też wiele szczęścia. W III RP odnajduje miejsce do realizowania kolejnych projektów i osobistego rozwoju.

Autor zręcznie łączy fragmenty poświęcone historii III RP z tymi dotyczącymi jego dziennikarskiej kariery, a nawet pasji sportowych, dzięki czemu rzeczywiście splatają się one w jedną, osobistą całość. Wypada to znacznie lepiej od aroganckiej w tonie poprzedniej książki „A nie mówiłem?”, którą krytycznie recenzowałem na tych stronach (co prawda dziennikarz stwierdził niedawno, jeszcze w starym stylu, że odreagowuję w ten sposób „swoje deficyty”).

Lis w wieku ledwie dwudziestu paru lat trafia do „Wiadomości” TVP i dość szybko dochodzi do wniosku, że chciałby być jak polski Walter Cronkite.

Tomasz Sawczuk

Być może najważniejszym punktem książki Lisa jest opis wywiadu, jaki przeprowadził z Jarosławem Kaczyńskim przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku na antenie TVP. Autor szeroko opowiada o przygotowaniach do rozmowy, przed którą stawiał sobie jeden cel: aby Jarosław Kaczyński ukazał swoją prawdziwą twarz „aroganta, który ma potrzebę totalnej dominacji nad każdym rozmówcą”. I – pisze Lis – udało się. Kaczyński sugerował na antenie agenturalne powiązania Angeli Merkel.

W 2015 roku było inaczej. Lis bezlitośnie gromi kampanie wyborcze Bronisława Komorowskiego i Platformy Obywatelskiej, którym zarzuca „lenistwo, nonszalancję i nieodpowiedzialność”. Autor sceptycznie podchodzi jednak do scenariusza, w którym PiS-owi zabrakłoby głosów, aby rządzić i resztką sił udałoby się zmontować anty-PiS-owską koalicję w parlamencie. Lis pisze, że doprowadziłoby to do powstania słabego i dysfunkcjonalnego rządu, a PiS wraz z Kukizem szybko wykorzystaliby tę sytuację. Oni zyskiwaliby w sondażach, a rząd i tak w końcu by upadł. Ostatecznie PiS zyskałoby większość konstytucyjną i „mielibyśmy tsunami”. Ciekawe, czy los Koalicji Obywatelskiej będzie inny?

Żywoty równoległe

Poza wspomnieniem ważnego osobiście wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim, między opowieściami Semki i Lisa brakuje punktów stycznych. U pierwszego dominuje potrzeba poszukiwania sensu, który odkryć można jedynie na drodze refleksyjnej relacji do własnych przodków. U drugiego dominuje wizja celu do osiągnięcia, ambicja dogonienia Zachodu.

Owa różnica między autorami widoczna jest nawet w stylu. Opowiadanie Semki jest bardziej wyciszone, sentymentalne, jakby niepewne. Publicysta próbuje uporać się z dawnymi krzywdami, odnaleźć się w środowisku, które wreszcie jest już niby własne, ale wciąż wydaje się nie całkiem przyjazne. Lis opowiada żwawo, akcja toczy się wartko, a główny bohater raz po raz wpada w wir ważnych wydarzeń historycznych. Jest sport, jest walka.

Wątki biograficzne mają tu oczywiście znaczenie nie mniejsze niż kwestie ideowe. Semka twierdzi, że Lis miał za prezydentury Wałęsy układ z przybocznym prezydenta Mieczysławem Wachowskim, który „korumpował dziennikarzy”. Lis odpowiada, że Wachowski chciał go usunąć z „Wiadomości” TVP, ponieważ powiedział na wizji, że Wałęsa potrzebował aż sześciu dni, aby potępić pucz Janajewa.

Tego rodzaju anegdot jest oczywiście więcej, zresztą fragmenty poświęcone latom 90. to chyba najciekawsza część opowiadań obu autorów. Po ich lekturze może się wydać uderzające, jak niewiele zmieniło się w naszej polityce w ciągu owych trzydziestu lat.

 

Książki:

„Piątka u Semki. Jan Hlebowicz rozmawia z Piotrem Semką”, Zysk i S-ka, Poznań 2019.

Tomasz Lis, „Historia prywatna”, WAB, Warszawa 2018.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 534

(13/2019)
8 kwietnia 2019

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

PODOBNE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj