0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > BARAN: Chleb bez...

BARAN: Chleb bez narodowości. „Kucharze historii”

Magdalena M. Baran

Chleb bez narodowości

Chleb nie ma narodowości ani właściwego sobie języka. Do nikogo nie przynależy, wszędzie jest jeden, taki sam, powszedni. Słowa padają z ust starowinki Rosjanki, która podczas oblężenia Leningradu smażyć miała żołnierzom Armii Czerwonej bliny. Mąkę przesiewa, między palcami przesypuje niczym śnieg, co życia odebrał nie mniej niż kule. Wojna majaczy w pamięci, obrazy poległych od kul i tych, którym poddać się przyszło generalatowi imieniem mróz, przesuwają się niczym w kalejdoskopie. I chleb. Ten, który pamięta z okresu wojny, a w chwilę później ten, który niemiecki piekarz wojenny przygotowywał dla setek tysięcy żołnierzy ruszających na fronty II wojny. Zapamiętały w „najlepszości” i przodowaniu powtarza, że ich chleb najlepszy, najbielszy. Komissbrot przeciw dwóm cienkim kromeczkom czarnego pieczywa. Codziennie. I w końcu chleb ostatni, chleb powszedni, co stał się narzędziem zemsty na nazistowskich zbrodniarzach. Od kuchni historię snuje żydowski piekarz, co zdziwienie siał, podejmując po wojnie fizyczną pracę. „Po Auschwitz?” – pytali. Praca chlebem powszednim, ten zaś narzędziem. 1001 chlebów o skórce rumianej, starannie smarowanej arszenikiem. Na śmierć, na inny, inaczej sprawiedliwy koniec jednej wojny.

Rosyjskie szaszłyki z czeczeńskiej krowy. Odrobina czarnego humoru, przywołującego na myśl dowcip, jak to się z partyzantami czerwonoarmiści gonili po lesie. Z głodu krowa zabita, z głodu skarga na zabijających, z głodu… wolności lecą ku – krowim napchanym mięsem – żołnierzom rakiety czeczeńskich partyzantów. Nadchodzą posiłki… I tak w kółko. Głód i odwet. Gdzie jedna wojna, jedno przekroczenie cienkiej granicy między własnością a zaborem mienia. Między możliwością oddychania pełną piersią a zniewoleniem. Między snem o utraconej potędze i zaciszem własnej ojczyzny, napędza kolejne konflikty. Te zaś odmieniane przez wielość głosów w przydługiej wyliczance podziału na MY i ONI.

Kucharzeniem napędzanie konfliktów, samostanowienia w charakterze, tego, co „mojsze”, lokalne. Dietetyk Tito opowieść snuje o podchodach w dzieleniu kraju. Patriotyzmem doprawiona zupa, nacjonalistyczna ryba w sosie, separatystyczny deser… i przepis na rozpad kraju gotowy. Z niego zaś wojna, co narody scalone niegdyś w turystycznie przez dziesięciolecia brzmiące dla nas państwo, zniewoliła siłą i brutalnością, miast pokojowo wyzwolić je od absurdu i przymusu. Jeden zarzeka się, że nie sięgnie po przepisy wrogów, że z nimi gotować, a co dopiero jeść, nie będzie. Kobiety łagodniej, w domu ostrzelanym, kul ślady na ścianach noszącym, wspominają… Razem z „bratnimi” narodami dawnej Jugosławii gotować mogą. Tylko czy siądą razem przy stole?

Przepis i rozkaz – groteskowe pytanie o to, czy to nie to samo. Przepis na życie czy zabijanie? Na tony liczone mięsa, mąka, pomidory, papryka, sól… Czy policzalni umarli, ludzkie mięso posłuszne słowom wykrzyczanym w dobie nienawiści czy strachu? Jak rozkaz ominąć, by przeżyć? Jak wymknąć się dyktaturze książkowych przepisów? Milczenie, pusta cisza. A może wyczucia odrobina, smaku, serca? Decyzji samodzielnie podjętej, intuicyjnego „wiedzenia” – jak w gotowaniu – że z solą przesadzić nie wolno, a miast pietruszkowej natki, lepszy byłby rozmaryn? Jeden ruch w którąkolwiek dla jednostki ze stron zmienia bieg historii.

Film:

„Kucharze historii” (Ako sa varia dejiny, reż. Péter Kerekes, 2009).
Polska premiera: 1 września 2010 r.

* Magdalena M. Baran, koordynator Instytutu Obywatelskiego, stale współpracuje z „Kulturą Liberalną”. Przygotowuje pracę doktorską z filozofii polityki.

„Kultura Liberalna” nr 87 (37/2010) z 7 września 2010 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 87

(38/2010)
7 września 2010

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj