0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Churchill jak Darth...

Churchill jak Darth Vader? O dwóch spojrzeniach na brytyjskiego premiera [Aneks historyczny]

Hubert Czyżewski

Kim był Churchill? Politycznym nowatorem i mężem opatrznościowym, który nadawał kierunek swojej epoce? Czy też uosobieniem jej najgorszych, imperialnych cech? W książkach Niny Smolar i Tariqa Alego poznajemy oba oblicza tego brytyjskiego polityka.

W jednej z moich ulubionych scen z serialu „Czterej pancerni i pies” Gustlik opowiada kolegom, jak wyglądała konferencja w Jałcie. Podczas negocjacji nad nowymi granicami, premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill miał zaproponować taki podział terytorium, gdzie Szczecin byłby po stronie niemieckiej. Ale wtedy – w relacji Gustlika – Stalin walnął pięścią w stół i powiedział „Panie Hurhil [wymówione twardym H], nie tak szybko…” [1].

Choć w rzeczywistości to raczej Churchill starał się hamować apetyt Stalina w sprawie polskiej, to w scenie z PRL-owskiej popularnej propagandy jest coś na rzeczy. Pod koniec drugiej wojny światowej przywódcy wielkich mocarstw po raz ostatni (jak dotychczas) decydowali arbitralnie o granicach rozdzielających państwa i narody. Takie sytuacje zdarzają się oczywiście rzadko – tylko po naprawdę wielkich wydarzeniach historycznych, przeobrażających życie społeczne i polityczne w fundamentalny sposób. Liderzy podejmujący najważniejsze decyzje w takich momentach są w centrum zainteresowania historyków i biografów, ponieważ bardzo często wydaje się, że ich osobowość i charakter musiały mieć zasadniczy wpływ na bieg wydarzeń, a ich osobiste decyzje przeważały o losie świata. Problem roli „wielkiego człowieka w historii” jest tak stary jak sama profesja historyczna i dotyczy nie tylko świata polityki. 

Zasadniczo możemy tu zastosować dwa główne podejścia. Z jednej stronny, próbujemy zrozumieć działania wybitnej jednostki jako zerwanie z dotychczasowym biegiem dziejów, jako kogoś, kto działa wbrew głównym nurtom własnych czasów albo proponuje coś zupełnie nowego. To częściej przypadek artystów czy naukowców. Z drugiej strony, wielki człowiek może być symbolicznym uosobieniem swojej epoki, kimś, kto jak w soczewce skupia najważniejsze procesy i swoimi działaniami doprowadza do finału wydarzenia, które dojrzewały często dziesiątki lat. Takie podejście do problemu w najsłynniejszy sposób opisał oczywiście Hegel, kiedy zobaczył wcielonego Ducha Dziejów po bitwie pod Jeną. Wielkim historykiem, który spopularyzował taki sposób analizy postaci historycznych, był Thomas Carlyle w książce „Bohaterowie” [1841].

Dwie biografie

Winston Churchill (1874–1965) jest niewątpliwie jedną z najważniejszych postaci historii XX wieku, nie tylko z perspektywy brytyjskiej, ale całego świata. Wielokrotny minister, dwukrotny premier (1940–1945; 1951–1955), ale też pisarz historyczny i dziennikarz, co przyniosło mu literacką Nagrodę Nobla (1953), doczekał się już niezwykle imponującej bibliografii prac na swój temat, która mogłaby zapełnić sporą bibliotekę.

Najważniejszym opracowaniem życia i działalności Churchilla pozostaje ośmiotomowa [1966–1988] biografia redagowana, a potem pisana przez wybitnego historyka Martina Gilberta. Entuzjaści bardziej lapidarnych form zadowolą się na pewno 1000-stronicową pracą konserwatywnego autora Andrew Robertsa [2018]. Wspaniałą angielską (ale i francuską) tradycją, której może kiedyś doczekamy w Polsce, jest to, że aktywni politycy próbują czasem w bardziej popularnej formie zmierzyć się literacko ze swoimi wielkimi poprzednikami. Książki o Churchillu popełnili między innymi labourzystowski mąż stanu Roy Jenkins (przewodniczący Komisji Europejskiej w latach 1977–1981), ale też i niesławnie odchodzący właśnie z urzędu Boris Johnson. 

W ostatnich miesiącach do rąk czytelników trafiły dwie kolejne biografie Winstona Churchilla: w Polsce „Churchill. Opowieść o przegranym zwycięzcy” Niny Smolar oraz w Wielkiej Brytanii „Winston Churchill. His Times, His Crimes” [Jego czasy. Jego zbrodnie] Tariqa Alego. W doskonały sposób ilustrują one dwa różne podejścia do problemu „wielkiego człowieka w historii”, o których pisałem powyżej.

Popularyzatorska synteza

Nina Smolar (ur. 1941) to osoba bardzo zasłużona dla polskiej demokracji, zaangażowana w działalność opozycyjną od czasów studenckich w Warszawie, a potem na emigracji w Wielkiej Brytanii. Przez wiele lat pracowała naukowo jako biochemik, a potem współtworzyła pismo „Aneks”, którego archiwum zostało zdigitalizowane we współpracy z „Kulturą Liberalną” . Nie jest więc zawodowym historykiem, ale jej dzieło o Churchillu to przykład bardzo rzadkiej, choć niezwykle potrzebnej na polskim rynku wydawniczym książki historycznej, która jest popularyzatorską, ale nie uproszczoną syntezą. Smolar prowadzi czytelnika chronologicznie przez życie bohatera, a każdy z rozdziałów ma podobną strukturę: najpierw przedstawiany jest ogólny kontekst historyczny danego okresu, często wsparty danymi statystycznymi i szerszą panoramą społeczno-polityczną. Później autorka opisuje udział Churchilla w najważniejszych wydarzeniach publicznych, żeby wreszcie dopowiedzieć, przynajmniej szkicowo, jak w tym czasie wyglądało jego życie prywatne.

Nie jest to więc monografia przeznaczona dla znawców brytyjskiej historii czy drugiej wojny światowej, ale książka, która na pewno świetnie wprowadza w biografię Churchilla. Opowieść Smolar jest przy tym pełna barwnych, urozmaicających lekturę anegdot, których przykładem może być ta o pewnym zarządzeniu brytyjskiego premiera. Kiedy w czasie drugiej wojny światowej z powodu zimowych temperatur lufy karabinów zaczęły się odkształcać, Brytyjczycy zaczęli nakładać na nie prezerwatywy o długości 26 centymetrów. Churchill miał wówczas zarządzić, żeby na opakowaniach kondomów dać napis: „wyrób brytyjski, rozmiar średni”. Dzięki temu Niemcy mieli wiedzieć, kto jest prawdziwą rasą panów [2].

Pewien niedosyt zostawiają jednak części poświęcone życiu prywatnemu bohatera. Smolar z jednej strony obficie cytuje bardzo czułą korespondencję Winstona z jego żoną Klementyną, a z drugiej – ledwie sygnalizuje czytelnikowi, że w pewnym okresie trwania ich związku oboje małżonkowie nawzajem się zdradzali. W podobny, ledwie anegdotyczny sposób są opisane relacje Churchilla z dziećmi czy przyjaciółmi. Zainteresowani prywatnym wymiarem życia bohatera muszą szukać informacji gdzie indziej.

Przegrany zwycięzca 

Churchill według Smolar to przykład wybitnej postaci, której jest ciągle nie po drodze z głównym nurtem. To nie tyle rebeliant, pragnący wywrócić istniejący porządek społeczny, ale raczej, jak mówi się po angielsku, „osobowość większa niż życie” – człowiek o trudnym i kłótliwym charakterze, który nigdy nie będzie pasował do grupy, ale który jednocześnie kieruje się w swoim postępowaniu jasnym kompasem moralnym, a najwyższą wartością jest dla niego dobro publiczne. Churchilla w tej opowieści wiecznie „nosi”, jest on pełen energii, którą wreszcie spożytkuje w momencie najważniejszej próby, kiedy przejmie stery rządów w czasie drugiej wojny światowej. Autorka broni przy tym swojego bohatera na każdym kroku i jest niezwykle wyrozumiała zarówno dla jego dziwactw, jak i katastrofalnych w skutkach decyzji politycznych (przede wszystkim nieudanej inwazji na Gallipoli w 1915 roku oraz – o czym więcej niżej – sprawy bengalskiej).

Ciekawe, że bardzo zdawkowo traktuje również kontrowersje wokół katastrofy lotniczej na Gibraltarze i śmierci generała Władysława Sikorskiego [3], choć warto przypomnieć, że część brytyjskich archiwów z czasów drugiej wojny światowej została utajniona na sto lat, do 2045 roku, i dopiero wtedy historycy będą mieli pełen dostęp do najbardziej wrażliwych dokumentów.

Zdaniem Smolar Winston Churchill to „przegrany zwycięzca”, ponieważ wielokrotnie rozczarowywał się zarówno swoimi partnerami politycznymi, jak i społeczeństwem brytyjskim, przede wszystkim, kiedy przegrał wybory parlamentarne tuż po triumfie nad Hitlerem w 1945 roku. Brytyjczyk wszechczasów nie do końca rozumiał dynamikę fundamentalnych przemian społecznych w XX wieku, nie doceniając ani potrzeby gruntownych reform społeczno-ekonomicznych, ani przeobrażeń, które sprawiły, że w nowym świecie nie było już miejsca na globalne Imperium Brytyjskie.

Grzechy imperialisty

Stosunek Winstona Churchilla do tego ostatniego jest główną osią rozważań drugiej z recenzowanych tu książek. Tariq Ali (ur. 1943) to jeden z najważniejszych brytyjskich intelektualistów pakistańskiego pochodzenia, od lat sześćdziesiątych aktywnie zaangażowany w różne inicjatywy lewicowe, autor licznych książek publicystycznych, ale i powieści historycznych tworzących cykl „Kwintet muzułmański” (wszystkie zostały wydane również w języku polskim). Jego „Winston Churchill. His Times, His Crimes” [Winston Churchill. Jego epoka, jego zbrodnie] jest świetnym przykładem głosu w dyskusjach na temat dekolonizacji i walki z rasizmem w przestrzeni publicznej i polityce edukacyjnej, które są dziś kluczowym elementem debaty publicznej zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Stanach Zjednoczonych, a których echa jak dotychczas szerokim łukiem omijają Polskę. 

Trudno powiedzieć, żeby była to biografia Churchilla w jakimkolwiek sensie. Jest to raczej szereg krytycznych analiz polityki państw zachodnich oraz ich elit, prowadzonej przede wszystkim w innych niż Zachód rejonach świata w XIX i XX wieku. Autor zdecydowanie występuje tu przeciw imperializmowi i wykorzystywaniu szerokich mas społecznych. Dopiero na koniec każdego z rozdziałów pojawia się Churchill, który albo był pośrednio zaangażowany, albo po prostu komentował dane wydarzenie z pozycji uprzywilejowanego arystokraty. Choć zasada ta nie zawsze jest przez Alego przestrzegana. W niektórych przypadkach opisywane przez niego procesy miały niewiele wspólnego z brytyjskim politykiem, jak chociażby walka Kuby o niepodległość od Hiszpanii, wyzyskiwanie Konga przez belgijskiego króla Leopolda II, japoński nacjonalizm w Azji, rewolucja bolszewicka w Rosji, a nawet – co chyba najciekawsze – tak zwana „masakra Peterloo”, do której doszło na polach świętego Piotra pod Manchesterem (nazwa „Peterloo” jest nawiązaniem do bitwy pod Waterloo), gdzie wielotysięczny tłum domagał się poprawy sytuacji ekonomicznej i reformy prawa wyborczego, a kilkanaście osób zostało stratowanych przez kawalerię. Te tragiczne wydarzenia miały miejsce w 1819 roku, 55 lat przed narodzinami Churchilla.

Nie biografia Churchilla jest jednak ważna w rozważaniach Alego, lecz to, co reprezentował w polityce brytyjski premier. Jeśli Churchill Smolar był wielkim człowiekiem historii, który musiał działać wbrew swoim czasom, to Churchill Alego jest doskonałym uosobieniem swojej epoki – człowiekiem, który ilustruje swoim życiem całe zło (tam)tego świata. To zło jest więc w istocie tematem książki. Sam autor nie używa żadnego popkulturowego skojarzenia, ale kusi by użyć tu filmowego porównania. Winston Churchill jest w tej opowieści niczym Darth Vader ze świata „Gwiezdnych Wojen”. To niezwykle potężna istota, która przemierza Galaktykę, żeby rozbudować Imperium Zła i utrzymać w nim władzę.

W istocie, u Alego prawdziwą religią Churchilla jest właśnie imperializm [4], a autor bezlitośnie punktuje fascynację swojego bohatera Mussolinim w latach dwudziestych XX wieku [5]. Komentując nowe geopolityczne porządki po drugiej wojnie światowej, Ali argumentuje, że na konferencję w Jałcie powinniśmy patrzeć z obu stron – zaaprobowano dominację Związku Radzieckiego w Europie Wschodniej, ale jednocześnie zgodzono się na hegemonię Stanów Zjednoczonych w Europie Zachodniej [6]. Oczywiście, w tej interpretacji amerykański i rosyjski imperializm są równie złe.

Cień historii

O ile krytyka Alego jest w wielu punktach dyskusyjna, o tyle wydarzyło się w historii coś, co rzeczywiście kładzie długi cień na dziedzictwie Churchilla i bilansie imperialnych rządów Brytyjczyków. W 1943 roku w indyjskiej prowincji Bengal doszło do jednej z największych klęsk głodu w historii najnowszej. Jest to niezwykle złożona sprawa, a historycy i eksperci do dziś nie mogą dojść do porozumienia, co było główną przyczyną katastrofy.

Wyjątkowo liczny, nawet jak na Indie, Bengal importował dużo ryżu z Birmy, która wówczas była administracyjną częścią brytyjskich Indii (dziś to niepodległe państwo Mjanma). Ponieważ jednak Brytyjczycy cofali się przed ofensywą japońską, stosowali w Birmie taktykę spalonej ziemi i sprowadzanie żywności stało się niemożliwe. Wojenny kryzys gospodarczy oraz inflacja doprowadziły do wywłaszczania milionów drobnych rolników i spekulacji cenami. Władze kolonialne konsekwentnie stosowały politykę gromadzenia dużej ilości żywności na potrzeby wojska i administracji, a nie ludności cywilnej. Do tego doszły katastrofy naturalne – wyjątkowo niekorzystny monsun i zaraza, która spustoszyła uprawy ryżu. W wyniku splotu tych okoliczności zginęło 3,5 do 5 milionów ludzi – mniej więcej tyle, ile w trakcie ukraińskiego Hołodomoru w latach trzydziestych.

Smolar poświęca temu wydarzeniu niecałą stronę i jednoznacznie rozgrzesza Churchilla i Brytyjczyków z wszelkiej odpowiedzialności; dla Alego to jedna z największych zbrodni Churchilla – rasisty i imperialisty [7].

Sedno problemu

Zestawienie książek Niny Smolar i Tariqa Alego pokazuje, jak olbrzymie kontrowersje wzbudzają ważne postacie z historii najnowszej. Może właśnie w tym tkwi sedno problemu? Jeżeli działania polityków miały skutki, które wciąż bezpośrednio wpływają na nasze życie społeczne albo chociaż żyją w pamięci nas samych lub naszych bliskich, to jest to ciągle temat raczej dla publicystów niż dla potrzebujących dystansu czasowego historyków.

Niezależnie od tego, czy będziemy próbowali zrozumieć „wielkich ludzi” przeszłości jako buntowników, którzy wywracali istniejący porządek, czy raczej jako uosobienie społecznych i politycznych procesów, historyk potrzebuje do swojej analizy emocjonalnej wstrzemięźliwości, pełnego dostępu do możliwie wszystkich archiwów. Parafrazując Gustlika: nie tak szybko z tym panem Hurhilem. Na jego pełną, krytyczną i naukową biografię przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Przypisy:

[1] Będąc świeżo po lekturze teoretyczno-literackiej książki Mariusza Szczygła „Fakty muszą zatańczyć”, chciałbym zastrzec, że tak zapamiętałem tę scenę podczas oglądania serialu dwadzieścia lat temu. Nie podejmuję się ponownego seansu całych „Czterech pancernych”, żeby zweryfikować faktyczność tego wspomnienia.
[2] Smolar, s. 213.
[3] Smolar, s. 335.
[4] Ali, s. 9.
[5] Ali, s. 184.
[6] Ali, s. 304.
[7] Smolar, s. 324; Ali, s. 262–82.

Książki:

Nina Smolar, „Churchill. Opowieść o przegranym zwycięzcy”, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2022.

Tariq Ali, „Churchill. His Times, His Crimes”, wyd. Verso, London 2022

 

Rubrykę redaguje Iza Mrzygłód.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 707

(31/2022)
26 lipca 2022

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj