0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Gdy czas przestaje...

Gdy czas przestaje uciekać. O „Moim dziadku” Catariny Sobral [KL dzieciom]

Marta Baszewska

Najbliższy weekend to święto babć i dziadków. Czy dla współczesnego, wyposażonego w smartfon dziecka czas z nimi spędzany wciąż jest atrakcyjny? Catarina Sobral udowadnia, że dziadek hołdujący zasadom slow life jest w stanie zainspirować młode pokolenie.

dziadek_okladka

Oparta na kontraście kolorystycznym historia toczy się jakby symultanicznie. Po prawej stronie autorka ukazuje codzienność tytułowego dziadka, skontrastowaną z codziennością jego sąsiada, doktora Sebastiana (po lewej). Wrażenie poliwizji podtrzymuje oparta na pewnym schemacie narracja.

Z każdej rozkładówki dowiadujemy się, co w tym samym czasie, a nieraz i tym samym w miejscu robią obaj panowie. Doktor Sebastian pracuje w dużej firmie i każdego dnia ma do wykonania wiele zadań, a przy tym mało czasu. Podczas gdy dziadek odmierza makaron, doktor Sebastian odmierza czas na swoim zegarku. Dla dziadka czas się jakby zatrzymał. Nie goni już czasu, a ten mu nie ucieka, tylko leniwie płynie. Choć dziadek ma dużo wolnego czasu, nie marnuje go. Stara się przeznaczyć go na samorozwój i na wychowanie wnuka.

Książka w zabawny sposób opowiada o tym, że życie starszej osoby nie musi być nudne. Wręcz przeciwnie, dziać się w nim może całkiem sporo. Dziadek idzie z duchem czasu i mimo podeszłego wieku nadal się rozwija, uczy się niemieckiego, ćwiczy pilates, wieczorami dyskutuje o literaturze i sztuce w towarzystwie innych seniorów. Jest panem swojego czasu. Pogawędki, pisanie listów, gotowanie, oglądanie albumów ze zdjęciami i opieka nad wnukiem to nie jedyne jego zajęcia. Dziadek znajdzie czas na wszystko. Dla niego emerytura nie jest etapem regresu, tylko okresem pozwalającym w pełni cieszyć się życiem.

dziadek1

Doktor Sebastian – ukazany w opozycji do dziadka – cierpi z kolei na nieustanny brak czasu. Żyje w ciągłym biegu. Jego egzystencję wypełnia wyścig z czasem i wielozadaniowość. Budzi się o 7 rano, chwyta kubek kawy, stoi w korku do pracy, a gdy już do niej dociera, nie ma czasu na pogawędki, bo od wejścia zasypywany jest telefonami. Nawet po powrocie do domu bohater nie zwalnia ani na chwilę i zasypia ze zmęczenia, ślęcząc nad stertą dokumentów. Jego głowę wciąż zaprząta lista rzeczy do zrobienia. Dziadek tymczasem może pozwolić sobie na luksus zapominania o tym, co powinien zrobić, i z chęcią z niego korzysta.

Przez całą książkę przewija się motyw upływającego czasu. Tytułowy bohater kiedyś prowadził sklep z zegarami, teraz z kolei czasu nie liczy. Na doktora Sebastiana patrzy jak na siebie samego z lat młodości. Silnie kontrastowe kolory książki podkreślają różnice między życiem zapracowanego młodego człowieka a niespieszną, lecz niepozbawioną zajęć egzystencją starszego pana. Po jednej stronie – pośpiech, po drugiej – wolne tempo. Po lewej – zaganiany pracownik, po prawej – wyluzowany emeryt. Pozornie nic ich nie łączy, ale tak naprawdę są jak awers i rewers w wielkiej księdze życia. Bohaterowie ciągle się mijają. Ich obecność w tych samych miejscach służy autorce do przekazania uniwersalnej prawidłowości istnienia, jaką jest perspektywiczność. Wszystko zależy od punktu widzenia, który zmienia się wraz z wiekiem i odgrywaną rolą społeczną. Zestawieni ze sobą dwaj panowie składają się na kolejne ogniwa w łańcuchu pokoleń. Lejtmotyw zegara i upływu czasu wyznacza niezmienny rytm natury, przeplatających się ze sobą młodości i starości.

dziadek2

„Mój dziadek” przełamuje stereotypy dotyczące starszych osób. Emerytów często odbiera się jako ludzi marudzących, rozmawiających tylko o chorobach, dysponujących nieaktualną wiedzą, pouczających innych, nieidących z duchem czasu czy po prostu nudnych. Tymczasem dziadek wykreowany przez Catarinę Sobral ma więcej energii i chęci do działania niż niejeden młody człowiek. Jest to jednak wizja małego dziecka patrzącego na staruszka z nieukrywanym podziwem. Formuła wyliczenia, na której oparta jest narracja, kieruje czytelnika w stronę dziadka i jego codziennych rytuałów. Podkreśla zarazem subiektywny charakter spojrzenia wnuka, dla którego dziadek jest kimś na kształt superbohatera. W spojrzeniu zafascynowanego chłopca wyraźnie widoczna jest idealizacja. Takiego dziadka chciałby mieć każdy.

Poza prawdą o upływie czasu w książce można dostrzec ukryte między wierszami przesłanie o roli autorytetu w dorastaniu. Niejeden dorosły czytający tę książkę ze swoją pociechą przypomni sobie, jak niegdyś idealizował dziadka lub babcię, jak bardzo był w nich wpatrzony, jak często chwalił się ich zdolnościami wobec rówieśników i jakie peany na ich cześć układał w szkolnych laurkach. Autorka nie stara się jednak na siłę wracać do zmitologizowanego świata, w którym każdy miał z góry ustalone miejsce. Choć wizualnie historia zdaje się stylizować na lata 60. XX w., na co wskazuje ubiór bohaterów, fryzury, samochody, wystrój wnętrz, tak naprawdę przekracza ona granicę czasową i znajduje dla siebie miejsce w czasie późnej nowoczesności, w której starość przestaje być traktowana jako schyłek życia, a zaczyna być postrzegana jako nowy początek. Właśnie taki dziadek postmodern okazuje się być doskonałym opiekunem i nauczycielem dla wkraczającego w życie dziecka.

dziadek3

„Mój dziadek” skłania do namysłu nad tym, że wszystko w życiu ma swój czas, ten zaś płynie szybko, gdy spędza się go z kochaną osobą. Ta barwna laurka – momentami poważna, chwilami zabawna – jest nieco nostalgiczną opowieścią o różnych etapach w życiu. To nie tylko portret starszego pana widziany oczami chłopca, lecz także traktat filozoficzny dla małych i dużych dzieci.

 

Książka:
Catarina Sobral, „Mój dziadek”, przeł. Agata Błoch, wyd. Kocur Bury, Łódź 2016.

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 419

(3/2017)
17 stycznia 2017

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj