0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Sawczuk w poniedziałek]...

[Sawczuk w poniedziałek] Tragedia konserwatyzmu. „Między wielkością a zanikiem” Bartłomieja Radziejewskiego

Tomasz Sawczuk

Czy każde kolejne pokolenie konserwatystów przeżywa tragedię istnienia na swój własny sposób? Być może. Jednak konserwatywny katastrofizm to nurt myślenia, w którym występują pewne stałe motywy.

Kronika tragedii

„Między wielkością a zanikiem. Rzecz o Polsce w XXI wieku” to wybór artykułów Bartłomieja Radziejewskiego, szefa Nowej Konfederacji, publikowanych w latach 2013–2020. W zamyśle wydawcy jest to część serii, która składa się na „kronikę międzyepoki”.

Główny motyw książki dotyczy diagnozy, zgodnie z którą w żyjemy w „epickich czasach”, w okresie, w którym kształtują się nowe zasady globalnej polityki – a Polska powinna wykorzystać ten moment, aby wzmocnić swoją pozycję w porządku światowym.

Jak uczyć ma historyczne doświadczenie – i jak sugeruje tytuł książki – albo Polska będzie mocarstwem i będzie w stanie obronić się przed zewnętrzną agresją, albo znowu może zniknąć. Do tego dochodzą następne wątki, takie jak pochwała realizmu politycznego, analiza rosnącego znaczenia Chin w polityce światowej, a także rozczarowanie PiS-em, który miał naprawić Polskę, a zepsuł.

Dawkę realizmu uzupełnia dawka idealizmu. W tym trybie Radziejewski odcina się od dotychczasowego porządku politycznego, a w szczególności od gnuśnych „elit”, gromiąc polityków i analityków za to, że nie rozumieją rzeczywistości, nie są na czasie z wydarzeniami na świecie, a w konsekwencji jedna za drugą marnują dziejowe okazje.

Wizja rzeczywistości w ujęciu Radziejewskiego jest zatem pełna tragizmu – łączy w sobie wielkie rozczarowania i wielkie nadzieje. Jest także dość ponura. Autor przekonuje, że znajdujemy się w środku kryzysu cywilizacyjnego. Kiedy zaczęła się pandemia, Radziejewski pisał o tym, jak ujawniła ona prawdziwą twarz polityki – dość już naiwnych ideałów, życie polityczne jest brutalne i surowe (podobnie chyba jak życie w ogóle).

Nieuwikłany w oświecenie

W opowieści Radziejewskiego ujawnia się pewne napięcie, które nie tak łatwo uchwycić i zneutralizować. Wiąże się ono nie tyle z przemieszaniem słusznych postulatów z ich problematyczną prezentacją, co z trudną relacją między ideałami a rzeczywistością. Myślę, że można przedstawić owo napięcie na przykładzie stosunku autora wobec tradycji oświecenia, do czego odnosi się niekiedy w swoich tekstach.

W pierwszej kolejności, Radziejewski poszukuje sposobu myślenia, który byłby, jak pisze, „nieuwikłany w oświecenie” – i w tym kontekście z entuzjazmem odwołuje się do innowacyjności ustrojowej I Rzeczpospolitej. Krytykuje pychę nowoczesnego rozumu, który byłby przekonany, że udało mu się zapanować nad światem, że w wyniku przyrostu racjonalności w przyszłości czeka nas dobrobyt i wieczny pokój. Pomstuje także nad upadkiem wysokich ideałów oraz zagrożeniem ze strony kulturowego barbarzyństwa, związanego z narodzinami i rozwojem kultury masowej.

W tych sentymentach trudno dostrzec coś ożywczego – wszystko to echa konserwatywnej krytyki rewolucji francuskiej, a także pesymizmu kulturowego związanego najpierw z wkroczeniem na scenę człowieka pospolitego, a następnie z liberalizacją kultury po II wojnie światowej. Różnica polega może na tym, że Radziejewski jest w tych krytykach bardziej demokratyczny od swoich poprzedników – nie wykazuje pogardy wobec ludu, a jedynie wobec elit, które mają niefortunnie zniżać się do poziomu ludu, zamiast bronić cnoty. Mówiąc w skrócie, żąda od elit, aby stały się godne szacunku, a od ludu, żeby akceptował merytokratyczną hierarchię społeczną.

W drugiej kolejności można zauważyć, że postulaty Radziejewskiego wydają się do głębi przesiąknięte ideałami oświecenia, a nawet polegają na ich radykalizacji. Można powiedzieć, nawiązując do słynnej definicji oświecenia autorstwa Immanuela Kanta, że Radziejewski oczekuje od elit, a także od polskiego państwa, aby zdobyli się na podmiotowość – aby wyszli ze stanu zawinionej niedojrzałości.

Radziejewski domaga się także, by ludzie stali się znacznie bardziej racjonalni – i to nie tylko w Polsce, ale w ogóle. W myśleniu politycznym należy przyjąć postawę radykalnie krytyczną i odrzucić wszelkie przesądy, wszelkie pewniki, wszelką nieempiryczną metafizykę. Jako zbiorowość powinniśmy myśleć bardziej strategicznie, znacznie więcej planować, znacznie lepiej przewidywać skutki naszych działań etc. A zatem: więcej rozumu instrumentalnego!

Wreszcie, nawet teraz ujawnia się jeszcze tragiczny, katastroficzny wymiar losu. Jak mówił Radziejewski w rozmowie z „Kulturą Liberalną”, w ostatnich 10 latach „zostały zmarnowane wszystkie główne szanse na przeprowadzenie zmian” w kierunku republikańskiego odrodzenia. Jego zdaniem pozostaje tworzyć małe wspólnoty, „które przetrwają czas zapaści i przechowają skarby przeszłości jak benedyktyni w średniowieczu”. A zatem: „Groza, groza!”.

Z Kaczyńskim przeciwko Kaczyńskiemu?

Radziejewski słusznie opowiada się po stronie realizmu w spojrzeniu na politykę oraz stosunki międzynarodowe. Wszelkie prawdziwie istniejące wartości muszą być częścią realistycznego obrazu świata. Prowadzi to do pytania o to, jaki jest realny wymiar idei, o których pisze autor? Od razu nasuwa się odpowiedź, że chodzi o rodzaj rewolucyjnego konserwatyzmu, przełamującego oświecenie i zanadto „miękki” liberalizm demokracji – co w praktyce realizuje dzisiaj Jarosław Kaczyński, a co w bardziej brutalnej i nieliberalnej formie znamy z okresu międzywojnia.

Autor oczywiście nie wyciąga otwarcie takiego wniosku. Jest jednak coś symptomatycznego w tym, że zgadza się on z diagnozami Jarosława Kaczyńskiego sprzed 2015 roku – jak wyjaśnia we wspomnianej rozmowie z „Kulturą Liberalną” – a nie podobają mu się tylko metody i realizacja. Cóż, od takich właśnie diagnoz Kaczyński doszedł do takich metod i takiej realizacji. Dlaczego kolejnym razem miałoby być inaczej? A właściwie – dlaczego nie miałoby być gorzej?

W gruncie rzeczy wydaje się uderzające, jak wiele idei Radziejewskiego współgra z sentymentami skrajnej prawicy. Krótko po styczniowym szturmie na amerykański Kapitol badaczka międzywojennego rumuńskiego faszyzmu Cristina A. Bejan opublikowała krótką notatkę, w której pisała o tym, w jaki sposób ówczesny faszyzm uwodził rumuńskich intelektualistów. Wśród owych czynników Bejan wymienia między innymi krytyczną postawę wobec „liberalizmu”, nacjonalizm, pragnienie siły, a nie słabości, kult męskości i samostanowienia, nawoływanie do większej racjonalności, a także wiarę w potrzebę narodowego odrodzenia i przełamanie niemocy elit.

Autorka przypomina, jak Cioran pomstował na to, że kultura rumuńska jest skarlała, a powinna być „wielka”, jak miało to miejsce w Niemczech (tak się złożyło, że nazistowskich). Do tego dochodziło zjawisko opisane w dramacie Ionesco – kiedy w wyniku zbiorowego procesu, nie do końca wiadomo w jaki sposób, ludzie wokół zamieniają się w symboliczne nosorożce.

Symbole raz wprawione w ruch kreują żywioł, nad którym nie można już zapanować. Ścieżka prowadząca na skrajną prawicę może powstać w wyniku niefortunnego złożenia szeregu sentymentów, które w oderwaniu nie muszą prowadzić do podobnego rezultatu. Ostatecznie łatwiej zachęcić do wysiłku ludzi łagodnych i tolerancyjnych niż zachęcić wyznających kult siły ekstremistów do łagodności. Nie jest wcale bardzo trudno zacząć z ideą republikańskiego mocarstwa narodowego, a skończyć z dyktaturą wojskową.

Twoi najgorsi przyjaciele

Chciałbym, żeby to było jasne: w postulatach, takich jak wzmocnienie myślenia strategicznego, budowanie podmiotowego państwa, tworzenie trwałych i silnych instytucji, nie ma oczywiście niczego złego. Jest nieszczęściem polskiej sceny politycznej, że postrzega się tego rodzaju propozycje jako prawicowe. Włączenie ich w standardowy sposób myślenia o sprawach publicznych mogłoby pozytywnie wpłynąć na popularny w Polsce apolityczny sposób myślenia liberalnego. Jednak wiele zależy od tego, w jakim kontekście zostaną one umieszczone.

Warto zatem przeprowadzić eksperyment myślowy, który zderza idee polityczne z warunkami Realpolitik. Otóż wyobraź sobie, że twoje idee realizują nawet nie twoi wrogowie, lecz twoi najbardziej podli i najgłupsi zwolennicy – bo istnieje niemała szansa na to, że to właśnie oni będą sprawować władzę. Nie chodzi w tym miejscu o zredukowanie danej idei do absurdu – chodzi o to, aby zastanowić się nad tym, jakiego rodzaju ruch społeczny mogą napędzać określone sposoby mówienia i myślenia.

Ciekawa i dobrze napisana książka Radziejewskiego zyskałaby na tym, gdyby autor w większym stopniu rozważył pytanie o to, jak sprawić, aby jego idee realnie żywiły politykę, która opowiada się za demokracją i prawami obywatelskimi – a do której ustawia się obecnie plecami, podobnie jak do dzisiejszego PiS-u – a nie skrajną prawicę, która będzie gotowa przyklasnąć wielu jego ponurym, burzycielskim, wielkościowym diagnozom, a następnie zrobi z nimi coś okropnego.

Odpowiedź krótka brzmi może następująco: warto w otwarty sposób opowiedzieć się po stronie silniejszej, zdrowszej, lepszej demokracji liberalnej. Być może trzeba w tym celu przestać traktować prawicę jako punkt odniesienia – jeśli jednak prawa strona może przyłączyć się do takiego celu, to tylko lepiej.

 

Ikona wpisu: Pixabay

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 627

(2/2021)
18 stycznia 2021

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj