0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Fantastyczne wszechświaty literatury....

Fantastyczne wszechświaty literatury. Recenzja „Atlasu miejsc literackich” Cris F. Oliver [KL dzieciom]

Anna Mik

„Atlas miejsc literackich” urzeczywistnia popkulturowe „krainy zmyślone”, pokazując, że książkowe światy to unikalne doświadczenie, dające możliwość zasmakowania nieistniejących potraw, spotkania zmyślonych zwierząt, pokonania wykreowanych przez umysł przeciwności.

Miejsca literackie są po brzegi wypełnione znaczeniami. We wstępie do zbiorowej publikacji naukowej „Geografia krain zmyślonych” Weronika Kostecka i Maciej Skowera pisali, że literacka „przestrzeń jest […] ważnym kulturowym kontekstem, a zarazem sama jest kulturowo uwarunkowana” [s. 9]. Fantastyczne krainy opisywał również Krzysztof M. Maj w swojej publikacji „Allotopie. Topografia światów fikcjonalnych”, w której przekonywał, że „światy [fikcjonalne] opierają się na urzeczywistniającej sile zmysłów, dając do siebie przystęp jedynie wyobraźni” [s. 12]. Nawet jeśli tego sobie nie życzymy, zmyślone światy zasiedlają naszą zbiorową świadomość, wypełniając ją po brzegi dziwnymi nazwami i niemożliwymi trasami. Czasami to istne światotwórcze arcydzieła (jak choćby Śródziemie J.R.R. Tolkiena), innym razem to kartograficzne wariacje, istniejące tylko w umysłach pisarzy i pisarek (na przykład świat Harry’ego Pottera J.K. Rowling). Autorzy często prowadzą swoich czytelników przez labirynty krain, polegając jedynie na barwnych, acz sprzecznych ze sobą opisach. We wszystkich tych przypadkach można łatwo się pogubić. Dlatego też „Atlas miejsc literackich” Cris F. Oliver, z ilustracjami Julia Fuentesa, to fantastyczna propozycja dla tych, którzy zachłyśnięci literackimi podróżami, chcą znów poczuć dreszcz jakże realnych, dawnych bądź dopiero planowanych, książkowych wypraw.

„Atlas…” składa się z opisów trzydziestu krain znanych z literatury, przede wszystkim związanych z popkulturą i literaturą dziecięcą (choć „dziecięcość” zbioru nie jest wyrażona ani w tekście, ani na ilustracjach). Całość zbioru jest podzielona na dwie części: bardziej obszerny dział „Daleko” (w skład którego wchodzą opisy światów fantastycznych) oraz „Blisko” (w którym odnajdziemy lokacje prawdziwie istniejące, jak Londyn, aczkolwiek wciąż podlegające prawom literatury). W pierwszej części „Atlasu…”, obok opisów Oz, Nibylandii i Krainy Czarów, odnajdziemy wspomniany już Hogwart, Fantazjanę czy Narnię. W drugiej części zbioru przeczytamy o Londynie z opowieści o Sherlocku Holmesie, Anglii z kart książek pióra Jane Austen czy miasteczku Forks z serii „Zmierzch” Stephenie Meyer. Każde opisane miejsce składa się z kilku, zazwyczaj trzech, części: krótkiego, dość ogólnego opisu, wskazówek, jak w dane miejsce dotrzeć, co można w nim robić lub na co trzeba uważać. Na końcu każdego hasła odnajdziemy ciekawostki dotyczące danego fantastycznego świata oraz mapę z najważniejszymi miejscami, uzupełniającą wpis.

Ze względu na swoją konstrukcję „Atlas…” przypomina raczej przewodnik, co samo w sobie wydawałoby się rzeczą naturalną. To słowa Oliver, nie mapy stanowiące o istocie atlasu, prowadzą nas przez literackie przestrzenie, przypominając nam lub dopiero zapoznając z najbardziej znanymi światami wyobraźni, utrwalonymi w zbiorowej świadomości Zachodu. Autorka zbioru ze spodziewanym rozmachem dobrała przykłady literatury, kreśląc swego rodzaju kolekcję wszechświatów kultury popularnej. Niestety z taką decyzją wiąże się pewne nieuniknione ryzyko – oddani fani i fanki znanych pozycji mogą poczuć się rozczarowani ogólnym charakterem opisów i schematycznością towarzyszących im map. „Atlas…” raczej nie jest propozycją dla znawców literackich podróży, którzy każdy kąt Ziemiomorza znają tak dobrze jak własną kieszeń. To zbiór dla spontanicznych wędrowców, chcących na chwilę wrócić do ukochanego miejsca bądź przez przypadek odkryć nowy, dotychczas nieznany ląd. Wytrawne obieżyświaty prawdopodobnie zostaną przy oryginałach.

Ze względu na konstrukcję książki można odnieść wrażenie, że światy z „Atlasu…” istnieją obok siebie – po wycieczce do Fabryki czekolady Wonki wystarczy chwila, by dotrzeć do Dystryktu 12 kraju Panem i przyłączyć się do rewolucji Katniss Everdeen. Fakt, że ukochane przez nas przestrzenie zostały zebrane i opisane w jednym miejscu, pozostawia niezwykle satysfakcjonujące wrażenie ich istnienia naprawdę – w końcu coś, co zostało opracowane w konwencji czegoś tak „praktycznego” jak przewodnik czy atlas, musi być prawdziwe. Tym bardziej dziwi brak niektórych niezwykle istotnych literacko miejsc. W zbiorze Oliver nie odnajdziemy Świata Dysku Terry’ego Pratchetta czy Doliny Muminków Tove Jansson. Wielu czytelników byłoby też zapewne pozytywnie zaskoczonych, gdyby obok wpisu o Westeros ze świata „Gry o tron” odnaleźli hasło dotyczące „Wiedźmina” Andrzeja Sapkowskiego (bardzo popularnego na Zachodzie). Lista ta mogłaby się jeszcze ciągnąć, a zarzuty do autorki mnożyć, co jednoznacznie wskazuje na fakt, że „atlas idealny” jest prawdopodobnie „atlasem niemożliwym”. Tym bardziej krytyka dotycząca pewnych braków może być potraktowana jako myślenie życzeniowe – o nieograniczonym przez karty książki niekończącym się wszechświecie krain wyobrażonych. Atlasie idealnym, który, kto wie, może kiedyś powstanie [1].

Oliver, poprzez zebranie popkulturowych „krain zmyślonych”, urzeczywistniła je, oddając tym samym hołd autorom i autorkom oferującym nam najbardziej niesamowite i niepowtarzalne podróże. Książkowe światy to coś więcej niż tylko mapy, mniej lub bardziej dokładne opisy, ewoluujące niekiedy na planach filmowych lub w innych medialnych adaptacjach. To przede wszystkim unikalne doświadczenie, możliwość zasmakowania nieistniejących potraw, spotkania zmyślonych zwierząt, pokonania przeciwności zrodzonych tylko w naszych głowach. Jednak, jak przekonuje Albus Dumbledore w ostatniej części sagi o Harrym Potterze, dlaczego to wszystko, co jest w naszych głowach, nie miałoby być prawdziwe? Wniosek pozostaje jeden – nie ma bardziej realnych miejsc niż te, które odnajdziemy w literaturze.

Przypis:

[1] Bliski osiągnięcia celu był, jak się wydaje, tysiącstronicowy „Słownik miejsc wyobrażonych”, zawierający w polskim wydaniu również hasła opisujące krainy fantastyczne z literatury polskiej (zob. Alberto Manguel, Gianni Guadalupi, „Słownik miejsc wyobrażonych”, przeł. Piotr Bikont, Jan Gondowicz, Michał Kłobukowski, Jolanta Kozak, Maciej Płaza, Maciej Świerkocki, wyd. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2019).

Książka:

Cris F. Oliver, „Atlas miejsc literackich”, przeł. Tomasz Pindel, wyd. Format, Wrocław 2021.
Proponowany wiek odbiorcy: 9+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 657

(32/2021)
10 sierpnia 2021

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj