Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Kapcie, kapibary i...

Kapcie, kapibary i najlepszy hotel na świecie. Zestawienie egzystencjalnych książek dla dzieci [KL dzieciom]

Anna Mik

Te opowieści to remedium na pośpiech. Utrzymane w duchu uważności i głębokiej refleksji, zachęcają do zatrzymania się i zastanowienia, jak się czujemy, co przeżywamy. Lektura tych trzech książek z pewnością sprawi, że czas nieco zwolni. A kto wie, może się jeszcze okaże, że nasze pragnienia i ich spełnienia nie leżą tak daleko od siebie.

Niniejsze zestawienie to propozycja egzystencjalnej wędrówki, zawiera zarówno bardziej złożone narracje, jak i te uproszczone, przeznaczone dla młodszych odbiorców. Wszystkie przedstawione tu książki poruszają fundamentalne zagadnienia dotyczące wewnętrznego życia ludzi, również tych najmłodszych, którym pytania filozoficzne – tradycyjnie przypisywane kulturze wysokiej – towarzyszą na każdym kroku wzrastania w kulturze dorosłych. Żadna z opowieści nie zawiera ostatecznych odpowiedzi na pytanie: „Jak żyć?”. Wszystkie jednak stanowią podstawę do refleksji, której podjęcia się często odmawiają nawet dorośli.

Potomkini mysiego kapcia

„Powiedz mi, kim jestem” [tyt. Oryg. Che animale sei?] Paoli Mastrocoli jest książką niejednoznaczną, bo równie prostą, co skomplikowaną. Jej bohaterką jest mieszkanka kapcia w kształcie myszy, którego nazywa mamą. Mała lokatorka, tajemnicza „ona” (bo tak początkowo jedynie jest określana przez narratora) rozpoczyna swoją wielką przygodę, gdy mama-kapeć znika, a na drodze bohaterki staje bóbr. I tak „ona” trafia kolejno do Wspólnoty Bobrów, City zarządzanego przez nietoperzy-polityków, miasta zamieszkałego przez ludzi i zwierzęta (głównie ptaki), by ostatecznie wylądować na kretowisku przy morskim brzegu. Na każdym etapie podróży „ona” dowiaduje się o sobie czegoś nowego – uwzględniającego zarówno jej fizyczność, jak i cechy osobowości. Można stwierdzić, że mamy do czynienia z bohaterką ucieleśniającą formułę tabula rasa: absolutnie wszystko jest dla niej nowe.

Nie wiemy, kim lub czym jest bohaterka. Narrator stopniowo ukazuje kolejne części jej ciała, więc czytelnicy sami powoli rozpoznają, z jaką postacią mają do czynienia. Jednak najbardziej interesujące są proces inicjacji protagonistki i jej rozwój emocjonalny. Wchodzi do świata kultury niepewnie, zapoznaje się kolejno z konceptami pracy, polityki, w końcu – życia we współczesnym mieście, modą, sportem, randkowaniem. Z początku pomocne definiowanie rzeczywistości (nazywanie zarówno jej fizycznych elementów, jak i warstwy ideowej) wydaje się jej wręcz fascynujące. Jednak ostatecznie „ona” przekonuje się, że opisywanie świata obnaża często jego wady. Bohaterka stopniowo odrzuca nowo poznane koncepty, uznając je za szkodliwe czy wręcz destrukcyjne. Tam, gdzie niektórzy dostrzegą uroczą historię o nieporadnym dziecku wchodzącym w dorosłość, inni odnajdą elementy filozofii, dostępnej również młodym czytelniczkom i czytelnikom. 

Mastrocola skłania czytelników do refleksji nad rzeczami najprostszymi, nad których sensem nikt nie snuje refleksji, czy też istnienia nie podaje w wątpliwość. W „Powiedz mi, kim jestem” odnajdziemy dużo gier językowych, rozważań wychodzących od dosłownego odczytywania komunikatów (na przykład sformułowanie „widzieć coś więcej niż czubek własnego nosa” wydaje się bohaterce dziwne, jeśli ktoś tego nosa w ogóle nie ma). W powieści odnajdziemy również odniesienia do popkultury – „ona” zna „Gwiezdne Wojny” George’a Lucasa, słucha „It’s Now Or Never” Elvisa Presleya. Nie jest to zatem przypowieść odizolowana od rzeczywistości znanej współczesnym czytelnikom. Autorka wskazuje na uniwersalny charakter swojej historii, jednocześnie proponując odbiorcom powieść niezwykle złożoną, której streszczenie bez stosowania spoilerów nie należy do najłatwiejszych. 

Każdy rozdział może stać się podstawą do oddzielnej refleksji. Mastrocola przedstawia w nich krytykę kapitalizmu i dyskredytację humanistyki. Podaje w wątpliwość normy społeczne, przekonania rasowe (szczególnie w wątku o nietoperzach biorących „czarny prysznic” w celu zachowania odpowiedniego odcienia czerni), by w końcu przyjrzeć się idei małżeństwa jako zjawisku nie zawsze pozytywnemu. Jednocześnie książka nie jest wolna od pewnych stereotypów czy niedociągnięć. Przykładowo: we Wspólnocie Bobrów tylko samce zajmują się budową, a samice, ubrane w fartuszki, przygotowują kawę i posiłki. W mieście zamieszkałym przez nietoperze dziwi fakt, że te pracują za dnia, a w nocy udają się na spoczynek – choć ssaki te są aktywne po zmierzchu. Za to nowo zapoznany znajomy Jaś Czurek zapewnia koleżankę, „[…] że wszystkie kaczory z pewnością będą oblizywać sobie wąsy na jej widok” [s. 142]. Choć zasadniczo wymienione elementy nie mają wielkiego wpływu na ogólną wartość opowieści, doszlifowanie tła narracyjnego uwolniłoby lekturę od niekomfortowych zgrzytów, wprowadzających w konsternację odbiorców świadomych problemów wynikających z uprzedzeń czy niewiedzy.

Powieść „Powiedz mi, kim jestem” zdaje się poradnikiem, kierującym zdezorientowane życiem podmioty do stanu pierwotnego, jakim są… narodziny w kapciu. Co więcej, Mastrocola wyraźnie gra z tytułem swojej historii – wynika z niej, że zamiast poddawać się normom i cudzej opinii, lepiej wsłuchiwać się w te głosy, które potrafią pomóc w odkrywaniu własnej tożsamości, a nie ją narzucać. Ostatecznie „ona” osiąga stan samoświadomości niedostępny wielu ludziom – stąd też płynie niezaprzeczalna wartość włoskiej opowieści, wprowadzającej w stan przyjemnej melancholii.

Jak dorosnę, chcę być kapibarą

W odróżnieniu od bohaterki „Powiedz mi, kim jestem”, kolejna włoska postać doskonale wie, kim jest i nie potrzebuje potwierdzenia tej informacji od nikogo innego. Kapibara, bo o niej mowa, jest bardzo pewna siebie, a Michela Fabbri, autorka książki „Być jak kapibara” [tyt. oryg. Vita da capibara], zadbała o to, by wszyscy czytelnicy dowiedzieli się o tym cudownym stworzeniu jak najwięcej. Kapibara jest bowiem bardzo wrażliwa i potrafi się zachwycać codziennością. Umie ją „czytać” jak poezję, której jest wielką fanką. Dla kapibary wartością jest uczucie spokoju i współprzeżywania rzeczywistości, którą dzieli nie tylko z innymi kapibarami, lecz także z licznymi zwierzętami, która urządzają sobie przejażdżki na jej plecach. Myśli zajmują jej rozważania na tematy dotyczące życia ludzkiego i nie-ludzkiego. Nie oznacza to, że kapibara nie ma poczucia humoru – zakładanie kostiumów to jedna z jej ulubionych rozrywek.

Krótki picturebook Fabbri to historia prosta, ale ujmująca, której autorka, podobnie jak Mastrocola, zwraca uwagę czytelniczek i czytelników na wartość doświadczania pozornie prostych czynności (jak choćby pływanie) i rozważania równie prostych pytań – kim jesteśmy, co jest dla nas najważniejsze. Wraz z opisem anatomii kapibar i ich zwyczajów (tych faktycznych), opowieści towarzyszy narracja antropomorfizująca życie największych gryzoni świata. Efektem jest książka urocza, oddająca hołd kapibarom, zwierzętom o wielkiej popularności w mediach społecznościowych. Co więcej, opowieść Fabbri wydaje się być antytezą tych mediów – bardzo dynamicznych i wielowątkowych. „Być jak kapibara” sprawia, że świat zwalnia, a czytelnicy i czytelniczki mogą skupić się na tematach z pozoru – znowu jak u Mastrocoli – najprostszych, a przecież najważniejszych.

Emocje biorą górę

„Hotel dla uczuć” [tyt. oryg. The Grand Hotel of Feelings] Lidii Branković zamyka niniejsze zestawienie nie bez przyczyny. Tak jak włoskie opowieści krążyły wokół pytania o tożsamość jednostki, tak picturebook Niemki skłania do refleksji nad tym, jak się z naszą tożsamością czujemy. Historia, ponownie, wydaje się pozornie prosta. W książce Branković dyrektorka hotelu przedstawia nam gości i gościnie swojego hotelu – ludzkie emocje. Podkreśla, że wszystkie uczucia odwiedzające hotel są mile widziane, nie jest istotne, czy mają dobrą opinię (jak radość), czy wręcz przeciwnie – cieszą się złą sławą (jak smutek, złość). Należy pamiętać, że przy smutku trzeba zachowywać się cicho, bo nieusłyszany, zatrzyma się w swoim pokoju na dłużej. Wdzięczność zupełnie się nie narzuca, ale nie wolno o niej zapominać, bo gdy jej brak, wszystko traci sens. Branković zaprasza nas to świata emocji równoważnych i przekonuje, że absolutnie wszystkie są człowiekowi potrzebne. Równie ważne są sposoby, by jak najlepiej wszelkie uczucia ugościć. 

Uniwersalność „Hotelu dla uczuć” idzie w parze z terapeutycznym profesjonalizmem autorki. Naturalnym skojarzeniem podczas lektury będzie „W głowie się nie mieści” [tyt. oryg. Inside Out, reż. Pete Docter, 2015], animacja, która zdecydowanie okroiła zestaw ludzkich emocji i spłyciła koncept ich przeżywania. Picturebook Branković wypada przy filmie zdecydowanie lepiej, uwzględniając towarzyszące tekstowi, a raczej składające się na ikonotekst, wielowątkowe ilustracje. Kolejnym skojarzeniem może być książka obrazkowa „Co robią uczucia?” [2020] Tiny Oziewicz, która przyjęła poetycką strategię opisywania emocji, podczas gdy Branković opowiada o nich w bardziej rozbudowany sposób. Pozycja ta jest wyjątkowa, szczególnie biorąc pod uwagę młodych ludzi niepotrafiących jeszcze rozpoznawać wszystkich swoich uczuć, towarzyszących im przecież od pierwszych chwil życia. A hołd oddany emocjom jest ze wszech miar zawsze mile widziany.

Wszystkie trzy opowieści to remedium na pośpiech. Utrzymane w duchu uważności i głębokiej refleksji, zachęcają młodszych i starszych odbiorców do zastanowienia się nad tym, co jest dla nich naprawdę ważne. 

 

Książki: 

Paola Mastrocola, „Powiedz mi, kim jestem”, przeł. Dorota Duszyńska, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2023. 

Proponowany wiek odbiorcy: 6+ (wskazanie wydawcy)

Michela Fabbri, „Być jak kapibara”, przeł. Eliza Piotrowska, wyd. Media Rodzina, Poznań 2023. 

Proponowany wiek odbiorcy: 4+

Lidia Branković, „Hotel dla uczuć”, przeł. Emilia Kiereś, wyd. Kropka, Warszawa 2023. 

Proponowany wiek odbiorcy: 5+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 768

(39/2023)
26 września 2023

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj