0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Chiny] Rozwodowa fala

[Chiny] Rozwodowa fala

Katarzyna Sarek

Pokolenie obecnych chińskich czterdziesto-, trzydziesto- i dwudziestolatków to w zdecydowanej większości jedynacy. Przyzwyczajeni do bycia w centrum, egoistyczni i nie nawykli do kompromisu szybko rezygnują z prób ułożenia sobie relacji z partnerem o podobnym nastawieniu. Stąd szybkie śluby, stąd też szybkie rozwody - o chińskiej fali rozwodów pisze Katarzyna Sarek.

Najwyższy Sąd Ludowy Chin niedawno udostępnił raport z danymi na temat rozwodów w Chinach z pierwszego półrocza ubiegłego roku. Statystyki jednoznacznie pokazują trendy społeczne i zmieniające się relacje pomiędzy płciami.

Liczba rozwodów w Chinach rośnie od kilku dekad. Nic w dziwnego, biorąc pod uwagę ogólnoświatowe trendy, reformy prawa ułatwiające rozstania i zmiany w mentalności, zwłaszcza kobiet, które przestają uważać, że ich obowiązkiem jest trwanie w nieudanym związku. Podczas gdy w 1986 r. rozstało się 460 tys. chińskich par, to w 2003 r. było ich już 1,3 mln, a w 2012 r. 2,87 mln. W 2016 r. liczba ta osiągnęła 4,8 mln, zaś w pierwszej połowie ubiegłego roku rozeszło się 1,68 mln, co w porównaniu do danych z analogicznego okresu w roku poprzednim, daje ponad pięć procentowy wzrost w skali rok do roku.

Raport przyniósł też inne okołorozwodowe dane. Kto w Chinach wnosi pozew rozwodowy? W siedemdziesięciu trzech procentach przypadków robią to kobiety. Po ilu latach pary najczęściej się rozwodzą? Dawniej, podobnie jak w innych krajach, kryzysy małżeńskie najbardziej dawały w kość siedem lat po ślubie, w pędzących Chinach nawet rozkład pożycia następuje szybciej niż gdzie indziej i obecnie pary rozstają się najczęściej zaledwie trzy lata po złożeniu przysięgi. Jakie są powody rozstań? Ponad siedemdziesiąt procent par deklaruje niezgodność charakterów, a ponad piętnaście przemoc domową, której ofiarą w ponad dziewięćdziesięciu procentach przypadków padają kobiety. Najbrutalniejsi mężowie pochodzą z prowincji południowych – Guangdongu, Guizhou i Guanxi. Skala przemocy domowej w Chinach zapewne jest o wiele wyższa, część żon znosi agresję mężów nie decydując się na rozwód, ponieważ według danych opublikowanych przez Ogólnochiński Związek Kobiet w 2015 r. w ponad trzydziestu procent z 270 mln chińskich małżeństw występuje przemoc fizyczna lub psychiczna.

Nad dość ogólnikowymi stwierdzeniami o niezgodności charakterów czy zaniku uczuć jako przyczyny rozwodu pochylają się zaniepokojone chińskie media, które usiłują dociec, dlaczego chińscy małżonkowie nie potrafią się porozumieć i czemu tak szybko więdnie ich miłość. Powołując się na niesprecyzowane dane i raporty stawiają dość mroczne diagnozy. Przede wszystkim za rozpad małżeństw ludzi urodzonych w latach 70. i 80. ubiegłego wieku mają odpowiadać czynniki ekonomiczne. Małżonkowie, a zwłaszcza płeć piękna, mają wysokie oczekiwania wobec partnera – twój kolega ze studiów ma willę i BMW, a my wynajmujemy mieszkanie i jeździmy autobusem? Co z tobą nie tak? Czemuż wyszłam za takiego nieudacznika?! Sami Chińczycy dostrzegają też korelację pomiędzy wzrastającymi cenami mieszkań i wzrostem liczby rozwodów. Uważają, że szaleńcze wzrosty cen nieruchomości sprawiają, że zakredytowane pod korek małżeństwa żyją w wielkim stresie, nie stać ich na rozrywkę, wakacje, nawzajem winią się za zbyt niskie zarobki czy nadmierne wydatki. Kolejnym czynnikiem, niebagatelnym, ale chyba zbyt wstydliwym do obnoszenia się z nim w sądzie, są zdrady małżeńskie. Ponad sześćdziesiąt procent chińskich mężczyzn zdradza partnerki okazjonalnie lub permanentnie, przy czym jedna trzecia z nich za zdradę nie uważa kontaktów z prostytutką (płeć przeciwna robi to o połowę rzadziej). Jako kolejny czynnik podaje się długotrwałą rozłąkę, występującą w Chinach całkiem często, gdzie małżonkowie latami potrafią mieszkać w różnych miastach i odwiedzać się jedynie w czasie świąt. Następny to tajemnicze hasło „kobieta silniejsza od mężczyzny” – co zazwyczaj oznacza wykształconą, pewną siebie i swoich oczekiwań od życia, dobrze zarabiającą i przebojową panią, co mocno kłóci się z tradycyjnym podejściem do podziału ról domowych i dla niektórych mężczyzn jest zbyt trudne do zniesienia. Kolejnymi przyczynami są konflikty rodzinne – tu na czoło wysuwa się nieśmiertelna para – teściowa i synowa, a także nieudane pożycie seksualne.

Do tych wszystkich przyczyn, które przecież w mniejszym czy większym stopniu trapią społeczeństwa na całym świecie, dochodzi jeszcze czynnik typowo chiński. W wyniku polityki kontroli urodzin pokolenie obecnych czterdziesto-, trzydziesto- i dwudziestolatków to w zdecydowanej większości jedynacy. Przyzwyczajeni do bycia w centrum, egoistyczni i nie nawykli do kompromisu szybko rezygnują z prób ułożenia sobie relacji z partnerem o podobnym nastawieniu. Stąd szybkie śluby, stąd też szybkie rozwody. Skala rozstań wśród młodych jest naprawdę wysoka, w największych miastach chińskich wśród tych pokoleń osiąga lub zbliża się do połowy związków. Biorąc pod uwagę, że następne pokolenia młodych Chińczyków również nie urodziły się i nie urodzą się w rodzinach wielodzietnych, a w Chinach dominuje model wychowania wbijający dzieciom do głów przede wszystkim konieczność osiągnięcia sukcesu ekonomicznego i zawodowego – nie może być lepiej i trend nie ulegnie zmianie. Chińskie małżeństwa będą się rozpadać coraz częściej i za jakiś czas Chiny pewnie dogonią albo i przegonią w niechlubnych statystykach Rosję, Stany Zjednoczone i kraje europejskie.

Ikona wpisu: Tradycyjne chińskie wesele, Wikimedia Commons, CC BY 2.0

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 481

(13/2018)
29 marca 2018

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj