Józef Pinior

Międzynarodówka prawników

Jednym z najbardziej fascynujących doświadczeń w pracy specjalnej Komisji Parlamentu Europejskiego ds. „domniemanego wykorzystywania krajów europejskich przez CIA do transportu i nielegalnego przetrzymywania więźniów” w latach 2006-2009 było formowanie się nowego środowiska obrońców wolności obywatelskich po obu stronach Atlantyku, zaniepokojonych łamaniem podstawowych zasad rządów prawa towarzyszących „wojnie z terroryzmem” prezydenta George’a W. Busha. Na tortury, na ośrodki śledcze CIA prowadzone poza wymiarem sprawiedliwości, na łamanie prawa międzynarodowego i praw obywatelskich nie zgadzali się ludzie z różnorodnych środowisk politycznych i zawodowych: dziennikarze, politycy z różnych partii, prawnicy, działacze praw człowieka, artyści, intelektualiści, działacze związkowi, przedstawiciele kościołów. Dyskusje do późnej nocy, nowe książki, artykuły, nieustanne emaile przez Atlantyk, szukanie tłumaczy dla zapoznania się z relacjami naocznych świadków tych wszystkich „facilities” amerykańskich służb specjalnych rozsianych w najdalszych zakątkach Azji Centralnej, Bliskiego Wschodu, Afryki i Europy. Żartowaliśmy, że na naszych oczach tworzy się nowa międzynarodówka: międzynarodówka prawników i dziennikarzy, dla których fundament liberalny współczesnej masowej polityki nie jest pustą formułą lecz zasadniczym rdzeniem polityki demokratycznej. Uważałem, że tutaj toczy się prawdziwa polityka, że niezależne dziennikarstwo, autonomia i profesjonalizm środowisk sędziowskich i prokuratorskich oraz poświęcenie adwokatów zadecyduje o obliczu demokracji w XXI stuleciu.

Na dzisiejsze rozumienie praw człowieka składają się trzy sfery aktywności politycznej i obywatelskiej. Prawa człowieka w rozumieniu klasycznym: niezgoda na dyktatury, walka o wolne wybory, o wolność informacji, druku i organizacji, o swobody związkowe czy wolność sumienia. To wciąż niestety rzeczywistość wielu państw świata: Chin, Birmy, Kuby czy Białorusi. To w Polsce wszyscy rozumieją, wokół tego nie ma sporu. Druga sfera dotyczy niedokończonej emancypacji kobiet, prawdziwego zrównania w prawach z mężczyznami na poziomie politycznym, społecznym i kulturowym. Także swobód mniejszości, zagwarantowania przez państwo prawa do szacunku i poszukiwania szczęścia. W tej sferze w Polsce toczy się debata publiczna i niekiedy ostry spór polityczny. I wreszcie trzecia sfera praw człowieka, która powoli toruje sobie drogę do polskiej polityki. To wyzwania, które tworzy globalizacja i nowe technologie, nowe techniki prowadzenia wojny i inwigilacji, potęga i autonomia służb specjalnych, ich prywatyzacja, faktyczne uniezależnianie się od kontroli ze strony parlamentów, mediów czy innych instytucji demokratycznych. Wynikająca ze zwycięstwa w zimnej wojnie hegemonia Ameryki, która radykalnie zmienia dotychczasową architekturę stosunków międzynarodowych oraz słabość ONZ, organizacji nie będącej w stanie zreformować samej siebie czy doprowadzić do zwołania narady międzynarodowej na wzór konferencji dyplomatycznych, które doprowadziły do przyjęcia konwencji genewskich przed stu laty. Ta trzecia sfera dotyczy w dużej mierze państw o systemach liberalno-demokratycznych, USA i krajów Unii Europejskiej.

W tej sferze szczególną rolę strażnika praw człowieka odgrywają społeczeństwo obywatelskie, media i parlament. Na chór apologetów tortur, który odezwał się w USA po odnalezieniu i zabiciu Osamy bin Ladena, natychmiast zareagował z krytyką „New York Times”, podkreślając w komentarzu redakcyjnym niemoralność, nielegalność i bezproduktywność metod śledczych z użyciem tortur*. David Cole, profesor prawa z Georgetown University Law Center zwraca uwagę na zadania, które ciągle stoją przed prezydenturą Baracka Obamy w zagwarantowaniu poszanowania rządów prawa. To przede wszystkim poradzenie sobie z zamknięciem Guantanamo, wyegzekwowanie zakazu stosowania tortur oraz postawienie osób podejrzanych o działalność terrorystyczną przed sądami powszechnymi a nie przed wojskowym sądownictwem specjalnym. Prezydent Obama musi przezwyciężyć opór w Kongresie, który skutecznie blokuje fundusze potrzebne do przeniesienia więźniów z ośrodka w bazie wojskowej Guantanamo na właściwe terytorium USA. W Kongresie znajdują się obecnie trzy inicjatywy ustawodawcze, senatorów Johna McCaina i Lindsey’a Grahama oraz kongresmana Bucka McKeona, których uchwalenie może doprowadzić do przyznania władzy wykonawczej uprawnień władzy sądowniczej, przyznając państwu prawo do nieokreślonego terminem końcowym przetrzymywania osób podejrzanych o działalność terrorystyczną bez postawienia im formalnych zarzutów**.

Głównym problemem polskim jest niska jakość elity politycznej, jak tego choćby dowodzi egzotyczny alians pomiędzy politykami SLD a PiS-u w zmowie milczenia wokół tajnego ośrodka śledczego CIA na terytorium naszego państwa. Ostatnie tandetne wypowiedzi Leszka Millera są szokujące głównie dlatego, że są wypowiedziami byłego premiera, polityka, który może uzyskać za kilka miesięcy wpływ na parlament w Warszawie, nawet na politykę rządową, na strategię polityki polskiej.

* „Torture Apologists”, w „International Herald Tribune”, May 6, 2011, s. 8.

** David Cole, „Guantanamo: The New Challenge to Obama”, w „The New York Review of Books”, June 9th,2011, s. 28-29.

*** Józef Pinior, polityk, prawnik, filozof. W PRL działacz Solidarności, aresztowany w 1983 roku i skazany na cztery lata więzienia. Od 1987 roku uczestniczył w próbach reaktywowania PPS. Od 2004 do 2009 poseł do Parlamentu Europejskiego.

„Kultura Liberalna” nr 126 (23/2011) z 7 czerwca 2011 r.