pantarej_okladka

Karol Maliszewski, pisarz, poeta i krytyk literatury, twórca wierszy skierowanych do dorosłego czytelnika, po raz pierwszy zwraca się do dziecka (chociaż, jak głosi podtytuł, nie tylko do niego!). W nowej roli wypadł nieźle, chociaż już po pierwszej lekturze całego zbioru widać, że opublikowane teksty różnią się od siebie poziomem artystycznym. Znajdziemy tutaj partie zachwycające komizmem sytuacyjnym i językowym, gry słowne, które bawią nie tylko młodych, ale też starszych czytelników, i dużą dawkę absurdu:

Z wołaczem najgorzej –
pośród wszystkich stworzeń
Pantarej z tego słynie
że nim zawoła, to minie

zbyt dużo czasu,
by sens był w robieniu hałasu.
Dlatego woli biernik,
czy maj jest, czy październik,

można leżeć na trawie
i być biernym prawie,
zaś na pytanie kogo co
odpowiadać a po co.

A raz całkiem przypadkiem
uraczył go ktoś obiadkiem,
barszczem, potrawką z królika
zgodnie z pytaniem narzędnika.
[…]

Dopełniacz (kogo czego)
dopełniać może, kolego –
np. wspomnieniom z wakacji
może dodać treści i akcji.

[…]
(„Przypadki Pantareja”, fragment)

pantarej_il1

Z drugiej strony autorowi przytrafiają się też wiersze naiwne i wręcz nużące, niezwiązane z tytułową postacią ani koncepcją ciągłej zmiany (Heraklitowe pantha rhei – „wszystko płynie”) czy zabaw językowych – tytułowe „przypadki” to z jednej strony odniesienie do deklinacji, której zasady w zabawny sposób wykłada Pantarej (cytowany wiersz „Przypadki Pantareja”), ale również zdarzenia, które mają miejsce jedno za drugim na jednym długim arkuszu papieru. Niestety, jak to w zbiorach wszelkiego typu, zarówno poetyckich, jak i prozatorskich bywa, również wśród utworów Maliszewskiego trafiają się niewypały, jak „Wierszyk dla cioci”:

„Narysuję jelenia z lasu,
który ma strasznie dużo czasu.
Ulepię z gliny zająca,
który się nie lubi wtrącać.

Zrobię z liści taką laurkę,
żeby przypominała chmurkę,
która zetrze z nieba Krystyny
smutki, troski i złe nowiny”.

Mam wrażenie, że gdyby „Przypadki Pantareja” były serią opowieści poświęconych wyłącznie tytułowemu bohaterowi, zrodzonemu z rzeki i zakochanemu w języku (a tak nie jest – wierszy o treści ogólnej, jak ten o cioci, jest więcej), to w niektórych przypadkach ciężkostrawną formę z powodzeniem przysłoniłby koncept całości, zarówno literacki (sekwencja kolejnych ujęć Pantareja), jak i płynna forma leporello, świetnie odnosząca się do tytułu i części zbioru.

pantarej_il2

No właśnie, strona graficzna książki to zdecydowanie jej największy atut. Nic dziwnego, że „Przypadki Pantareja” zostały nominowane w Konkursie Książka Roku 2017 Polskiej Sekcji IBBY właśnie w kategorii graficznej (w dniu publikacji niniejszego tekstu, czyli 12 grudnia, zostaną ogłoszone wyniki konkursu) [1]. Ilustracje Karola Banacha, twórcy zachwycających szat graficznych „Bajek” Erny Rosenstein (Warstwy, 2014 – wyróżnionych w Konkursie Książka Roku PS IBBY 2015) i „Wielkich odkrywców” Marcina Jamkowskiego (Dwukropek, 2017), poza tym, że same w sobie są pełne kolorów i zabawnych elementów, to w dodatku idealnie pasują do formy leporello. Po rozłożeniu całej książki ponadpięciometrowy pas papieru zmienia się w kolorową rzekę, w której roi się od niezwykłych postaci, zwierząt, roślin i elementów krajobrazu.

Dwa dominujące kolory – niebieski i czerwony – stosowane w różnych odcieniach i wariantach sprawdzają się świetnie, poza tym książkę powinno się – wręcz trzeba! – czytać właśnie po rozłożeniu, najlepiej w długim korytarzu albo w mniejszych partiach na podłodze w pokoju, i podziwiać, jak sympatyczne postaci uśmiechają się do czytelnia i ile dzieje się w wykreowanym przez Banacha świecie [2]. Zaletą „Przypadków Pantareja” jest to, że trafią zarówno do młodszego czytelnika, który będzie mógł spędzić mnóstwo czasu na obserwowaniu ilustracji i ukrytych detali, jak i trochę starszego, który doceni zarówno warstwę językową, jak i graficzną, wpisującą się we współczesne trendy odwołujące się do dizajnu lat 50. i 60. (patrz twórczość Katarzyny Boguckiej).

pantarej_il3

Zdecydowanie polecam „Przypadki Pantareja”, bo efekty artystycznej pracy Banacha są zachwycające, chociaż wiersze Maliszewskiego miejscami dziwią swoją naiwnością i mogą odrzucić czytelnika. Są to jednak przypadki nieliczne, wobec których można przejść obojętnie, podążając za kolorową rzeką dynamicznie zmieniających się obrazów.

 

Przypisy:

[1] Więcej o konkursie Książka Roku 2017 organizowanym przez Polską Sekcję IBBY i nominacjach w kategoriach literackiej, graficznej i za popularyzację tutaj: [http://www.ibby.pl/?p=4575]

[2] Dla fanów ilustracji Banacha Wrocławski Dom Literatury i Wydawnictwo Warstwy przygotowały również lniane torby i pendrive z ilustracjami z książki: [http://wydawnictwowarstwy.pl/products/books/2]

Książka:

Karol Maliszewski, „Przypadki Pantareja. Wiersze dla małych i dużych”, il. Karol Banach, wyd. Wrocławski Dom Literatury, Wrocławskie Wydawnictwo Warstwy, Wrocław 2017.

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.