Żoliborz: zapobiegliwie i pragmatycznie
Pomnik upamiętniający poszkodowanych w pierwszej wojnie światowej na pl. Inwalidów, zatoczka autobusowa, regulacja ruchu i kontrapas rowerowy na ul. Rydygiera oraz dwie toalety w szkole podstawowej nr 267 im. Juliusza Słowackiego – projekty obejmujące wykonanie tych elementów infrastruktury zgłosili dotychczas mieszkańcy Żoliborza do dzielnicowego zespołu ds. budżetu.
Dzielnica ma dość skromny budżet partycypacyjny – tylko 685 tys. zł. Nie przeszkadza to jednak żoliborzanom w zadawaniu licznych i wyjątkowo wnikliwych pytań z obszaru prawa własności i zamówień publicznych oraz ustawowych zadań jednostek samorządu.
Uwagę mieszkańców zajmuje m.in. kwestia własności – czy na powodzenie realizacji danego projektu nie wpłynie fakt, że dany teren należy do miasta, skarbu państwa lub do spółdzielni. Inwestycje w ramach budżetu partycypacyjnego powinny być robione na terenach ogólnodostępnych. Dla przykładu: mieszkańcy zadali tu pytanie, czy szkoła, w której mają być wykonane toalety, do nich należy? Szkołę uznano za taki teren.
Kwestią, która budzi podejrzenia mieszkańców, jest sporządzanie kosztorysów. Przygotowany przez Centrum Komunikacji Społecznej przewodnik po kosztorysach przykładowych inwestycji jest pomocny, jednak nie rozwiewa istotnych wątpliwości żoliborzan. Główna dotyczy tego, czy w przypadku, gdy cena projektów zgłoszonych w wyniku procedury zamówień publicznych wyniesie więcej niż zakładana – do ich realizacji zostaną wykorzystane rezerwy budżetowe czy ich realizacja zostanie przerwana? Osobną wątpliwość budzi możliwa odwrotna sytuacja, gdy przeznaczone na budżet dzielnicowy pieniądze nie zostaną w całości spożytkowane – co wówczas zrobić z taką rezerwą? Na te pytania CKS wciąż nie daje odpowiedzi.
Inicjatywą samego zespołu koordynującego żoliborski budżet partycypacyjny jest zagospodarowanie pasa zieleni przy al. Wojska Polskiego i stworzenie na nim przestrzeni do wystawiania prac studentów ASP oraz wprowadzenie tam małej architektury, której brakuje na Żoliborzu.
Mokotów: pora na usprawnienie ruchu dla rowerów
Mokotów to ogromna dzielnica, która (w przeciwieństwie do np. Śródmieścia) jest bardzo niespójna. Tutejsi mieszkańcy nie mają wspólnej tożsamości, nierzadko bywa nawet tak, że nie wszyscy znają dobrze całą dzielnicę. W związku z tym Zespół koordynacyjny podzielił Mokotów na 8 obszarów według liczby mieszkańców. Z kolei pieniądze (których było tutaj nieco więcej niż na Żoliborzu, bo 2,5 miliona) zdecydowano się rozdysponować w dwóch krokach. Najpierw podzielono je na pół i 1,25 miliona rozłożono po równo na 8 obszarów. Drugą połowę pieniędzy rozpisano nierównomiernie, uwzględniając ilość mieszkańców (tam gdzie było więcej mieszkańców, tam dawano więcej pieniędzy).
Na spotkaniach budżetowych mieszkańcy zwracali uwagę na kilka kwestii. Mieli przede wszystkim pretensje o to, że pierwsza akcja informacyjna na temat budżetu była słabo przeprowadzona (pod tym względem jednak sprawa kulała w całym mieście). Obecnie trudno oszacować, jak się udała druga akcja promocyjna, ponieważ wciąż trwa. Dyżury członków Zespołu koordynacyjnego cieszą się dużą popularnością. Sam podział Mokotowa wzbudził kontrowersje – szczególnie wśród mieszkańców Sadyby, którzy dostali mniej pieniędzy. Przy projektowaniu budżetu pojawił się także pomysł, aby stworzyć przy podziale pieniędzy osobną lokalną walutę dla Mokotowa – którą przyjemniej byłoby się dzielić, aniżeli poważną walutą polskich złotych. Pomysł nie przeszedł, ale niewątpliwie pokazał on chęć.
Na Mokotowie budżet partycypacyjny przyda się na pewno do drobnych inwestycji. Rejonami, które potrzebują nowej infrastruktury są Siekierki, a także nowe osiedla w rejonie Pola Mokotowskiego – czyli miejsca, które zaczęły się rozwijać po okresie transformacji. O potrzebie inwestycji infrastrukturalnych na Mokotowie świadczą projekty zgłoszone dotychczas: kontrapas na Kazimierzowskiej oraz na innych ulicach starego Mokotowa. Grupy zaangażowane w projektowanie inwestycji w ramach budżetu partycypacyjnego chcą także usprawnienia ruchu na terenie dzielnicy oraz zwiększenia ilości miejsc parkingowych.
Budżet tworzy „mosty” na Targówku
Targówek jest bardzo zróżnicowany. Łączy w sobie obszary o gęstej zabudowie (Targówek Mieszkaniowy, Bródno) z zabudową rodzinną (Zacisze) i mieszaną (Targówek Fabryczny, Utrata, Elsnerów). Przy czym ogromna większość mieszkańców mieszka w dwóch pierwszych. Istniało więc realne zagrożenie, że tylko oni staną się beneficjentami tego budżetu. Dlatego Zespół ds. budżetu wpadł na pomysł, aby kwotę podzielić na równe części – po 340 tys. złotych dla każdego obszaru.
Pozytywnym zaskoczeniem jest wysoka partycypacja mieszkańców w tworzeniu budżetu. Na Targówku Przemysłowym stał się on czynnikiem jednoczącym mieszkańców i mobilizującym do wspólnego działania. Jest to najbardziej zaniedbana i niedoinwestowana część dzielnicy. Widok rozpadającego się domku krytego papą, nie należy tu do rzadkości. Z drugiej strony na jego terenie powstaje Osiedle Wilno – kompleks urbanistyczny o ciekawych rozwiązaniach, rzadko obecnych u naszych deweloperów (własna stacja kolejowa, wspólne place i fontanny), ale bez powiązania z istniejącą tkanką, co automatycznie tworzy podziały. A takie decyzje, jak np. przekierowanie jedynej istniejącej linii autobusowej na nowe osiedle i wydłużenie jej trasy, nie ułatwiają porozumienia.
I tu właśnie budżet zadziałał pozytywnie. Mieszkańcy obydwu obszarów spotkali się, aby omówić wspólne projekty. Przy okazji udało się obalić kilka stereotypów narosłych po obu stronach. W efekcie szansę powstania zyskał teren rekreacyjny zawierający plac zabaw dla starszych dzieci (a w przyszłości boisko). Dofinansowany zostanie być może Festyn Rodzinny.
Do tej pory złożono trzy projekty na: zajęcia korekcyjno-kompensacyjne dla dzieci z problemami rozwojowymi, plac zabaw dla psów i miejsce spotkań ich właścicieli oraz miejsca postojowe przy szkole podstawowej.
Śródmieście: seniorzy w awangardzie
Pierwsze spotkania zespołu dotyczyły kwestii podziału dzielnicy na obszary. Przez Śródmieście przejeżdżają praktycznie wszyscy Warszawiacy, jadąc do pracy czy szkoły. Ta dzielnica należy więc nie tylko do mieszkańców Śródmieścia, ale do wszystkich. I dlatego zespół nie chciał go dodatkowo szatkować, dzielić na obszary. Przeprowadzone zostały konsultacje, mieszkańcy powiedzieli, że to dobry pomysł.
Śródmieście to z jednej strony dzielnica pełna akademików i przestrzeni młodzieżowych, studenckich. Z drugiej strony – starzejąca się: Muranów, Stare Miasto to przestrzenie zamieszkiwane głównie przez ludzi mieszkających tu od bardzo, bardzo dawna. Oni też już dali o sobie znać.
Ponieważ do końca naboru wniosków projektowych pozostał jeszcze miesiąc, dotychczas złożono dwa projekty. Jeden z nich to projekt czysto infrastrukturalny i zakłada zrobienie windy na most Poniatowskiego. Drugi projekt ma charakter kulturalny; został złożony przez grupę mieszkańców, którzy chcą podjąć tego typu działania na swoim terenie. To, że są złożone dopiero dwa projekty nie oznacza, że ludzie się nie przygotowują – prowadzone są dyżury konsultacyjne, sporo osób przychodzi, aby omawiać swoje pomysły. Oczywiście głównie na projekty infrastrukturalne: stworzenie placu zabaw, postawienie ławek tam, gdzie potrzebna jest przestrzeń do siedzenia, stolików, przy których ludzie będą mogli po prostu ze sobą rozmawiać i np. grać w szachy. Pojawiają się jednak pomysły, które mają na celu animację życia społeczno-kulturalnego w większym stopniu. Do takich należy casus inicjatywy pewnej mieszkanki Śródmieścia, która nota bene zaczęła od zgłoszenia zespołowi tego, że chciałaby pomalować budynek, a w wyniku konsultacji skończyła na projekcie zakładającym zaaranżowanie na ul. Frascati przestrzeni, w której seniorzy, tak jak za dawnych czasów, będą mogli spotykać się i urządzać potańcówki.
W Śródmieściu jest głośno o budżecie. Na dyżury zespołu przychodzą ludzie bardzo różni. To nie jest budżet młodych organizacji pozarządowych: młodych ludzi, którzy lubią Warszawę i czują się w niej dobrze. W Śródmieściu – na razie – dużo więcej pomysłów na projekty zgłaszanych jest przez seniorów niż przez młodych. Seniorzy to aktywna grupa. To pokazuje, że budżet jest w istocie bardzo dobrym narzędziem badawczym, które obrazuje faktyczne potrzeby mieszkańców.
Redakcja „Kultury Liberalnej” dziękuje za informacje następującym osobom: Michałowi Krasuckiemu, członkowi Zespołu ds. budżetu partycypacyjnego z ramienia warszawskiego TOnZ; Joannie Erbel, wiceprzewodniczącej Zespołu dzielnicowego ds. budżetu partycypacyjnego na Mokotowie; Rafałowi Suchockiemu, członkowi Zespołu dzielnicowego ds. budżetu partycypacyjnego na Targówku oraz Magdalenie Tchórznickiej, przewodniczącej Zespołu ds. budżetu partycypacyjnego w Dzielnicy Warszawa Śródmieście.