Nie chcę ani władzy nad ludźmi,
Ani honorów czy wojen zwycięskich.
Niech skrzepnę, jak żywica na sosnach,
Lecz panem nie będę, ja z innej krwi.

Dano i wam, pijącym moją cykutę,
Poznać, co to mowy utrata i słuchu.
Ale i łachmany niewolnika nie na mój grzbiet,
Bo nie sam jestem, nasze imiona w przyszłości wykute.

Ja ciało z waszego ciała, góra
Wszystkich gór na ziemi i głębia morska.
Jak muszla światem przepełniona,
Szumi po olimpijsku pustka.

1959

 


 

СОКРАТ

Я не хочу ни власти над людьми,
Ни почестей, ни войн победоносных.
Пусть я застыну, как смола на соснах,
Но я не царь, я из другой семьи.

Дано и вам, мою цикуту пьющим,
Пригубить немоту и глухоту.
Мне рубище раба не по хребту,
Я не один, но мы еще в грядущем.

Я плоть от вашей плоти, высота
Всех гор земных и глубина морская.
Как раковину мир переполняя,
Шумит по-олимпийски пустота.

1959

 


 

Wszyscy pamiętamy jak w „Zwierciadle” – jednym z największych filmów Andrieja Tarkowskiego – wybrzmiewają w tle wiersze autorstwa jego ojca Arseniusza, recytowane przez samego poetę, który opuścił rodzinę dla innej kobiety. Po latach Marina, siostra Andrieja, wspominać będzie, że ojciec żył tylko poezją. To była jego wielka namiętność, której oddawał się bez reszty.

Urodził się w ukraińskim Elizawietgradzie, który wówczas należał do Rosji (w tym samym Elizawetgradzie Karol Szymanowski komponował pierwsze swoje utwory i opowiadał Jarosławowi Iwaszkiewiczowi o Sycylii), w rodzinie, w której oddychało się literaturą. Matka podarowała mu wiersze Lermontowa. Sam zaczął pisać bardzo wcześnie, ale pierwsze wiersze opublikował dopiero w wieku 55 lat. Znany był jako wyśmienity tłumacz poezji z armeńskiego, gruzińskiego, turkmeńskiego. Tłumaczył też Mickiewicza. Związek Literatów nie mógł mu jednak długo wybaczyć braku zaangażowania – Arseniusz Tarkowski nigdy nie napisał wymaganego wiersza o Stalinie. W czasie drugiej wojny służył jako korespondent wojenny i został ranny w nogę. W ranę wdała się gangrena, amputacja była konieczna.

Przyjaźnił się z Mariną Cwietajewą i Anną Achmatową. Jego poezja nawiązuje do tradycji – wiele wierszy pisanych jest heksametrem – jednak jest to całkowicie osobny, oryginalny głos. Tarkowski często odwoływał się do natury. Zastanawiał się, na ile człowiek jest wolny, a na ile poddany losowi. Pierwszym kadrom „Zwierciadła” towarzyszą słowa wiersza „Pierwsze spotkania”: „Gdy los szedł po naszych śladach, / niczym szaleniec z brzytwą w ręku”.

Rubrykę redaguje Alicja Rosé.