0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Holokaust oczami psa....

Holokaust oczami psa. Recenzja książki „Szlemiel” Ryszarda Marka Grońskiego [KL dzieciom]

Katarzyna Slany

Ryszard Marek Groński stworzył książkę trudną, bolesną i wyjątkową w polskiej literaturze dla dzieci. To opowieść o Zagładzie widzianej oczami psa, buldoga angielskiego. Zarazem to aktualny list otwarty, zwracający uwagę na los zwierząt mordowanych w trakcie konfliktów zbrojnych i ich status ofiary wojennej.

Tytuł opowieści Ryszarda Marka Grońskiego „Szlemiel” po żydowsku oznacza wyjątkowego pechowca. Imię nietrafione dla psa wychowującego się w domu żydowskim podczas drugiej wojny światowej, może bowiem zwiastować nieszczęście. Szlemiel jest pięknym buldogiem angielskim, który w czasie okupacji polskich ziem przez zbrodniczą armię niemiecką, pragnie przetrwać i zasłużyć na godne życie wraz ze swoją ludzką rodziną. Jednak los żydowskich zwierząt jest przesądzony. Niemcy zdecydowali, że te nie mają prawa do życia, podobnie jak ich żydowscy opiekunowie. Kontekst barbarzyńskiego zabijania zwierząt żydowskich jest w tej opowieści niezwykle istotny, gdyż dobitnie pokazuje, w jaki sposób Niemcy postrzegali dzieci, dorosłych, seniorów, niepełnosprawnych i zwierzęta pochodzenia żydowskiego – jako zbędne przedmioty gorszego sortu, skazane na śmierć i zapomnienie.

Zwierzę jak zbędny balast

Ciekawe, że kiedy dotykamy tematu wojny, mówimy, że największymi ofiarami konfliktów zbrojnych są dzieci. Ja bym powiedziała: dzieci i zwierzęta, gdyż są równie niewinne. Zdecydowałam się na powrót do „Szlemiela”, bo na świecie toczą się współcześnie krwawe wojny, najbliższa w Ukrainie. Jak zwykle zwierzęta w takich sytuacjach traktowane są instrumentalnie, często jako balast, którego trzeba się pozbyć. Jest to zdecydowanie okrutne, ponieważ emocjonalnie i psychicznie zwierzęta przeżywają wojnę na podobieństwo człowieka, co więcej – na podobieństwo kilkuletniego dziecka. Za każdym razem, gdy wracam do „Szlemiela”, odkrywam coraz więcej newralgicznych przesłań, które wymagają solidnej debaty, wartej zaproponowania zarówno w szkołach podstawowych, jak i na studiach pedagogicznych. W opowieści Grońskiego jest mnóstwo tropów powiązanych z animal studies, ale także patrzenia na zwierzęta li i jedynie z perspektywy ludzi, co jest już passé we współczesnej literaturze dziecięcej.

Więź między Szlemielem a jego dziecięcą przyjaciółką Joasią zacieśnia się w domu polskiego Profesora, który ukrywa żydowskich przyjaciół, a wzmacnia jeszcze bardziej, gdy z powodu donosu Profesor zostaje aresztowany przez Gestapo. Joasia zdaje sobie wówczas sprawę, że nikt jej nie pomoże, a mieszkańcy dzielnicy chcą się jej pozbyć. Mogli pomóc podopiecznej Profesora i jej psu, lecz tego nie zrobili. Zachowanie tych ludzi doprowadziło do tragicznych konsekwencji. Zrozpaczona dziewczynka podąża ze Szlemielem do getta, gdzie prawdopodobnie nadal przebywa jej rodzina. Nie wie, że to czas ostatecznej likwidacji getta. Przy bramie słychać krzyki Polaków, aby zawróciła, wrzask oszalałych z nienawiści Niemców, liczne strzały, po których nadchodzi złowroga cisza.

Samotność niechcianego dziecka

Wyobraźnia podsuwa obraz śmierci najniewinniejszych – Joasi i Szlemiela – z rąk żołnierzy niemieckich. W tej dramatycznej scenie pisarz oszczędza nam widoku egzekucji dziewczynki i psa. Ich śmierć pozostaje niezwizualizowana, „szyta” eufemizmem i elipsą, lecz świadomy czytelnik dopowie sobie, co się naprawdę wydarzyło. Scena jest mocno odczuwalna, bolesna, znamienna. Zostawia w nas symboliczną ranę nie do zagojenia. Rozpaczliwy krzyk oraz przeraźliwa cisza mówią więcej niż słowa. Ta cisza jest wymownym znakiem masowego mordu w getcie. Jednakowoż w „Szlemielu” ważniejsza okazuje się perspektywa jednostkowa, zindywidualizowana, podjęta przez pryzmat Joasi i buldoga. Dotyczy bowiem cierpienia zrodzonego po stracie bliskich nam postaci, które pozostawia w pamięci czytelnika bolesny ślad.

Ryszard Marek Groński nie wahał się stworzyć książki trudnej, która może wywoływać kontrowersje wśród Polaków. Mamy tu w końcu polską rodzinę ukrywającą żydowską dziewczynkę i jej psa, zadenuncjowaną przez sąsiadów. Empatycznym odbiorcom pozostawiam odpowiedź na pytanie: Jak musi czuć się dziecko, które nie ma dokąd pójść? Joasia po donosie rozpoznaje swój nieuchronny los. Zbyt dumna, by błagać o pomoc, nagle zmienia się nie do poznania, ma świadomość, że aryjska strona nie jest jej przeznaczeniem. Powrót do getta wydaje się dziewczynce najlepszym zakończeniem życia, pośród rodziny, do której należy też Szlemiel.

Nadzieję Joasi zastępuje beznadzieja. Czuje się wykluczona i dojrzewa w niej myśl, że nie zasługuje na to, by żyć. Wybiera milczenie i staje u boku Szlemiela, konfrontując się z dramatycznym obrazem umierającego getta. Jej melancholijna dojrzałość i sprawna ocena sytuacji w getcie powodują, że świadomie wybiera śmierć dla siebie i psa. Czy kieruje nią rozpacz? Poczucie bycia osaczoną przez zło? Obojętność ludzi? Obojętność względem samej siebie? Bezsilność lub niezgoda na powszechną deprawację? Prawdopodobnie wszystko to razem sprawia, że jedyną drogą pokonania cierpienia jest dla niej zgoda na śmierć.

Plamka na murze

W tej skierowanej do dzieci opowieści widzimy wiele smutku, goryczy, bólu. Istotną rolę pełni sam Szlemiel, który jest narratorem opowieści. Na końcu powiada: „ta biała plamka na murze [getta – przyp. KS] to ja”. Pojawia się tutaj antropomorficzne ujęcie zwierzęcia, które śmiało mogło zostać zastąpione prezentacją (anty)antropomorficzną. Warto byłoby wówczas odwołać się do zmysłów i zachowań behawioralnych psów, a także pozawerbalnej komunikacji z psami, zwłaszcza bardzo inteligentnymi, jakimi są buldogi angielskie. Dzięki temu bylibyśmy w stanie zrozumieć świat emocji i działań Szlemiela jako psa, a nie psa, któremu autor narzucił ludzki sposób myślenia i werbalizowania myśli. To jedyne uproszczenie w tekście, które budzi moją wątpliwość. Mimo to opowieść ukazuje podmiotowość zwierzęcia, jego wierność, lojalność, miłość oraz świadome podążanie za bohaterką w kierunku śmierci. 

„Szlemiel” to mądra opowieść, tragiczna biografia zwierzęcia, w którą wpisana jest przyjaźń z ludzką dziewczynką w czasie wojny. Książka bezprecedensowa w polskiej literaturze dla dzieci, pozbawiona szczęśliwego zakończenia, katastroficzna. Finał zaboli wrażliwych, pacyfistów, aktywistów prozwierzęcych, dzieci oraz ludzi dobrego serca. Być może z niektórymi ów buldog pozostanie na zawsze jako pamiętny ślad – biała plama na murze getta. Ujmuje mnie głęboka, prawdziwa relacja między psem a dzieckiem, wzajemne zaufanie do końca, porozumienie dusz, które się nie rozpierzchło. Pozostaje obecne w sercach czytelników, którzy po przeczytaniu „Szlemiela” dostrzegą, że tylko wybory podyktowane pragnieniem dobra są właściwymi w życiu. 

Serdecznie zachęcam do lektury tej nienowej, ale wciąż żywej opowieści, dzięki której każdy z nas może zadać sobie trudne pytanie, między innymi o status ofiary niekończących się w XXI wieku wojen. Dla mnie Szlemiel jako symboliczny reprezentant zwierząt mordowanych w trakcie konfliktów zbrojnych ma status ofiary wojennej. Kim tymczasem są ludzie niepomni na dramatyczną historię znanych nam wojen i wszczynający je od nowa? Nie lubimy zadawać takich pytań, unikamy ich przez wzgląd na jednoznaczną odpowiedź. Dlatego wracam do „Szlemiela”, który zmusza nas do takich refleksji. Mało książek dla dzieci ma ten potencjał. Wróćcie zatem i wy do opowieści Grońskiego, zadawajcie śmiało pytania, stawiajcie trudne hipotezy, dyskutujcie ze sobą. W końcu największym pożytkiem, jaki otrzymujemy po przeczytaniu tak dobrej książki, jest odwaga w dociekaniu bolesnych prawd.

 

Książka:

Ryszard Marek Groński, „Szlemiel”, wyd. Nowy Świat, Warszawa 2010.
Proponowany wiek odbiorcy: 10+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 761

(32/2023)
8 sierpnia 2023

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj