0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Pawłowski we wtorek]...

[Pawłowski we wtorek] Morawiecki: zbawca narodu na pełen etat

Łukasz Pawłowski

Jarosław Kaczyński powiedział kiedyś, że chciałby być „emerytowanym zbawcą narodu”. Mateusz Morawiecki najwyraźniej chciałby być zbawcą zatrudnionym na pełen etat. Wynikający z tego pragnienia autowizerunek, jaki stara się nam „sprzedać” premier, staje się coraz bardziej groteskowy.

„Naprawiamy błędy jeszcze z czasów pierwszej Rzeczpospolitej, kiedy nie dbano o finanse publiczne”, stwierdza skromnie Morawiecki w ostatniej rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”. Na czym polega owa naprawa i jak urzędująca od dwunastu miesięcy, szargana wewnętrznymi konfliktami ekipa Morawieckiego walczy z ułomnościami już nie tylko trzeciej, drugiej, ale i pierwszej Rzeczpospolitej, tego szef rządu nie wyjaśnia – po powyższym stwierdzeniu następuje bowiem cała seria zdań niespecjalnie związanych z poprzednim:

„Ruch egzekucyjny z XVI wieku to naprawa skarbowości, wojska, sądów. Skąd my to znamy. Pytanie Jana Olszewskiego: czyja jest Polska, pozostaje aktualne. Podczas debaty nad wotum zaufania dla mnie mówiłem, że ważniejszym pytaniem jest: jak rządzić, niż: kto ma rządzić. A zarazem, żeby demokracja była autentyczna, nie może być wykluczająca – stąd nasza polityka społeczna”.

To nie seria przypadkowych, wyrwanych z kontekstu zdań, ale skopiowana jeden do jednego autoryzowana wypowiedź szefa rządu. Konia z rzędem temu, kto zrozumie, co chciał przekazać Prezes Rady Ministrów poza ogólnym wrażeniem, że było źle, a teraz jest znakomicie. Cała rozmowa pełna jest zresztą takich frazesów.

Zacznijmy od rzekomej stanowczości, z jaką zagranicznych inwestorów traktuje rzekomo szef rządu, dbając tym samym o interesy kraju. „Dziś”, mówi premier, „kiedy zapraszamy do Polski inwestorów zagranicznych, to na tzw. green field – proszę bardzo, macie tu pole, stawiajcie fabrykę”.

Nie dodaje już jednak, że na przykład firma Mercedes-Benz, stawiająca fabrykę w Jaworze, oprócz „pola” dostała od polskich władz 18,75 miliona euro dofinansowania, a także przywileje podatkowe wynikające z faktu, że fabryka powstała w specjalnej strefie ekonomicznej!  To nie jedyna potężna firma, której szczodrze pomogły w ostatnich latach polskie władze. Dość wspomnieć, że gigantyczny amerykański bank inwestycyjny JP Morgan otrzymał od Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju „grant” w wysokości ponad 20 milionów złotych w zamian za zatrudnienie 3 tysięcy osób. Niestety, mimo wsparcia, firma wciąż nie może wywiązać się ze swoich zobowiązań.

„Solidarność społeczna i międzypokoleniowa przestają być pustymi słowami”, to kolejne hasło rzucone przez szefa rządu. Premier, wygodnie pominął przy tym fakt, że obniżając wiek emerytalny, rząd PiS-u popchnął system emerytalny w kierunku całkowitego załamania. Jak obliczali eksperci Fundacji Kaleckiego, już w najbliższych latach koszty obsługi systemu mogą przekroczyć 100 miliardów złotych, co dla budżetu będzie nie do utrzymania. Pracownicze Plany Kapitałowe, które rząd wprowadza od początku nowego roku i które mają podnieść poziom oszczędności emerytalnych Polaków, sytuacji nie naprawią. Choćby dlatego, że to program dobrowolny, nie wiadomo więc, ilu obywateli z niego skorzysta.

Poza tym, jak pokazywał senator Marek Borowski, obietnice zysków z PPK oparte są na nierealnych przewidywaniach zysków, jakie miałyby przynosić zainwestowane pieniądze (3,5 procent ponad inflację!). Mówiąc o „solidarności międzypokoleniowej”, Morawiecki musi więc mieć na myśli solidarność jednokierunkową – dzisiejszych pracujących wobec dzisiejszych emerytów. Na inną już wkrótce nie będzie nas stać.

Zapewnień o tym, że rząd PiS-u w polityce historycznej „przywraca honor bohaterom”, a w zagranicznej „twardo walczy o polskie interesy”, po kompromitacji w sprawie nowelizacji ustawy o IPN czy „reformach” sądownictwa nawet nie ma sensu komentować.

Warto jednak zatrzymać się przez chwilę przy wątkach autobiograficznych i osobowościowych poruszonych w rozmowie, bo i te przyprawiają o zawrót głowy. Pomijam nawet to, że już na początku lat 90. Morawiecki jako ledwie 23-letni student historii [!] „odczuwał niepokój” z powodu polskiego „deficytu na rachunku bieżącym”. Oto bowiem w odpowiedzi na pytanie, czy powołanie bankowca na stanowisko premiera to „recepta na mikrocud” gospodarczy, Morawiecki odpowiada dość oryginalnie, że „jeśli z biegiem lat coś się we mnie zmienia, to głównie podejście do przeciwników politycznych z czasów PRL – mam dziś nawet do SLD bardziej miłosierne nastawienie niż 15 czy 30 lat temu”.

Weźmy w tym miejscu w nawias spójność pytania i odpowiedzi (oraz fakt, że 30 lat temu nie było SLD), a zamiast tego skupmy się na treści. W czym przejawia się owo „większe miłosierdzie” szefa rządu? Tego się z rozmowy nie dowiemy. Nie wiadomo również, jak mają się do owej przemiany słowa z Telewizji Trwam z początku 2016 roku, gdzie ówczesny wicepremier mówił, że „trzecie pokolenie UB walczy dziś z trzecim pokoleniem AK”, ani jak mają się do niej słowa z lipca tego roku o tym, że „postkomunizm nie został w Polsce przezwyciężony”.

Ale bodaj najbardziej zaskakujące opowieści na temat Mateusza Morawieckiego poznajemy już na samym początku rozmowy, kiedy premier opowiada, z jaką zgrozą przyglądał się przemianom zachodzącym w polskiej gospodarce na początku lat 90., gdy to kontakty i „dojścia”, a nie pracowitość decydowały o powodzeniu kariery biznesowej. Szef rządu przytacza opowieść o „pewnym bardzo dziś znanym biznesmenie”, który w latach 90. po prostu wszedł do „pewnego banku” i z marszu dostał gigantyczny kredyt odpowiadający obecnie nawet 50 milionom złotych.

Jak to się stało, że w tej zabagnionej patologiami dżungli Morawieckiemu udało się zrobić tak wspaniałą karierę biznesową i to właśnie w sektorze bankowym? Być może stało się tak dlatego, że „polski sektor bankowy jest według europejskich i światowych ocen i standardów sektorem silnym, zdrowym i uczciwym”.

To nie cytat z broszury Związku Banków Polskich, ale słowa… Mateusza Morawieckiego z tego samego wywiadu! Kiedy polski sektor bankowy stał się „silny, zdrowy i uczciwy” i jak to było możliwe, skoro w Polsce dokonała się „darwinistyczna transformacja w stylu Balcerowicza”, „postkomunizm nie został w Polsce przezwyciężony”, a rząd PO–PSL kierował się „filozofią «nicnierobienia»”?

Z odpowiedziami na te pytania musimy poczekać do któregoś z kolejnych wywiadów. Na razie pozostaje nam się cieszyć, że całe zło, nawet to z czasów I Rzeczpospolitej, udaje się – „miłosiernie nastawionemu” – premierowi przezwyciężać. Oby tak dalej!

 

* Ilustracja wykorzystana jako ikona wpisu: Fot. Signek [CC BY-SA 4.0]], Źródło: Wikimedia Commons

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 521

(0/2019)
1 stycznia 2019

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj