0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Afryka] Na ratunek...

[Afryka] Na ratunek Republice Środkowoafrykańskiej

Błażej Popławski

W Republice Środkowoafrykańskiej trwają czystki etniczno-religijne o znamionach ludobójstwa. Świat wreszcie zareagował. W skład misji stabilizacyjnej weszli także polscy żołnierze.

Strach przed powtórką z Rwandy

MISCA to akronim pochodzący od francuskiego Mission Internationale de Soutien à la Centrafrique sous Conduite Africaine – Międzynarodowej Misji Wsparcia w Republice Środkowoafrykańskiej pod Dowództwem Sił Afrykańskich. O skrócie tym usłyszymy wiele razy w przeciągu najbliższych miesięcy. Warto go zatem zapamiętać. Nawet jeśli kryje się w nim miraż african solution for african problems, a także niebezpiecznie majaczy widmo reanimacji neokolonialnej Françafrique.

MISCA została autoryzowana rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2127 z 5 grudnia 2013 roku na wniosek Francji. Ma na celu ochronę ludności cywilnej, przeciwdziałanie eskalacji przemocy i eliminację ryzyka powtórki z historii rwandyjskiej. Przypomnijmy – dwie dekady temu z rąk Hutu śmierć poniosło blisko milion Tutsi. W 2014 roku tematyka rwandyjska zagości w mediach na stałe właśnie z racji na kontekst „rocznicowy”. Przypadek Rwandy skłania przedstawicieli globalnej Północy do zastanowienia, co robić, by tragiczna sytuacja się nie powtórzyła. To jeden z powodów decyzji o organizacji misji w Republice Środkowoafrykańskiej.

Widmo maczet

Presję na europejskich i oenzetowskich polityków od wielu miesięcy skutecznie podsycali dziennikarze, piętnujący Paryż za odrzucenie apeli o pomoc wystosowanych przez prezydenta François Bozizé. Polityk środkowoafrykański już rok temu prosił Francję o wsparcie w walce z rebeliantami Seleka (w języku songo – „sojusz”). Gdy do opinii publicznej dotarły informacje, że w Republice Środkowoafrykańskiej walczą ze sobą „balaka” z „anti-balaka”, czyli – w tłumaczeniu z języka songo – „maczety” z „przeciw-maczetami”, François Hollande zdecydował się na interwencję. Ostatnimi laty każda wzmianka o wzroście sprzedaży maczet w Afryce wywołuje gęsią skórkę u polityków europejskich. I słusznie!

Interwencja w Republice Środkowoafrykańskiej jest konieczna. Spóźniona o rok, ale niezbędna!

Błażej Popławski

Rejon nadgraniczny – obszar między Czadem, Sudanem, Sudanem Południowym – de facto nie podlega jurysdykcji władz w Bangi. Stał się poligonem dla paramilitarnych bojówek, uciekinierów z sąsiednich państw, ekstremistów religijnych. Nowo wybrana prezydent, Catherine Samba-Panza, była burmistrz stolicy i chrześcijanka, nie cieszy się szacunkiem zislamizowanych ludów północy. Interwencja Paryża w Republice Środkowoafrykańskiej jest zatem konieczna. Spóźniona o rok, ale niezbędna!

Polski kontyngent

Polscy żołnierze wezmą udział w MISCA. To przykład kolejnego konfliktu na rubieżach świata, w który angażuje się nasze państwo. Warto zastanowić się nad tego rodzaju aktywnością międzynarodową – zdaniem wielu, konieczną, bo humanitarną i zwiększającą naszą podmiotowość, według innych – zbyt kosztowną i wskazującą na uzależnienie Polski od zagranicznych potęg.

Pierwsze misje pokojowe z udziałem Polaków na terenie Afryki subsaharyjskiej miały miejsce w okresie PRL. Wysłanie obserwatorów do Biafry (1968-1970) oraz skierowanie eskadry śmigłowców do Etiopii (1985-1987) stanowić miało wyraźną deklarację polityczną epoki zimnowojennej. Pomoc realizowana była w obrębie „bratnich narodów” a przeciw „siłom kolonialnym”. Udział w operacji Etiopii wynikał także z potrzeby zamanifestowania podmiotowości PRL.

Dopiero misja w Namibii z przełomu 1989 i 1990 roku (decyzja o udziale Polaków zapadła jeszcze przed wyborami czerwcowymi) wskazała konkretne zadania, które nasze kontyngenty mogły realizować najskuteczniej. Polacy wyspecjalizowali się w organizacji zabezpieczenia logistycznego i transportu. Do tego właśnie celu wysłano kilkudziesięciu żołnierzy w ramach operacji MISCA.

Z kolei misje z Kongo (początek – 1999 rok) i Liberii (1993-1997 i od 2003 roku) wskazały, że w trudnych realiach afrykańskich świetnie sprawdzają się polskie oddziały spec-żandarmerii, odpowiedzialne za zabezpieczenie obiektów o znaczeniu strategicznym. To jednak misje bardziej kosztowne, wymagające o wiele lepszej znajomości środowiska lokalnego. Wydaje się, że w przypadku przedłużenia mandatu MISCA istnieje realna możliwość wysłania tego rodzaju oddziałów, z pewnością potrzebnych mieszkańcom Republiki Środkowoafrykańskiej.

Imperatyw pomocy

Tragiczne wydarzenia sprzed dwóch dekad w Rwandzie zachwiały wiarą w możliwości zapobiegania kryzysom, a nawet przeciwdziałania eskalacji przemocy. Destabilizacja geopolityczna wielu regionów w Afryce subsaharyjskiej wymusza jednak na społeczności międzynarodowej kolejne interwencje. Polska musi się w nie angażować z samego faktu członkostwa do UE, czy ONZ. Misje te są Afryce potrzebne.

Część przeciwników wysyłania polskich kontyngentów w odległe rejony świata powołuje się na argumenty natury pragmatyczno-ekonomicznej: „Dlaczego mamy kierować naszych chłopców do krajów, z którymi nie mamy żadnych relacji ekonomicznych, kulturalnych czy historycznych?”. Może właśnie dlatego należy to czynić! Za Polakami nie stoi brzemię postkolonialne, ani interesy gospodarcze. Dzięki temu decyzja o udziale w MISCA zyskuje rzadki we współczesnej polityce wymiar ideowy. Pomagamy, bo ktoś tego wsparcia potrzebuje. Ponieważ giną ludzie. W sposób symboliczny wnosimy swój wkład do działań na rzecz zapobieżenia kolejnemu ludobójstwu.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 265

(5/2014)
5 lutego 2014

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

NAJPOPULARNIEJSZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj