0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Czy wojnę można...

Czy wojnę można zrozumieć? Recenzja książki Magdaleny M. Baran „Znaczenie wojny”

Rafał Wonicki

Wojna zawsze była rodzajem apokalipsy – zdarzeniem, w którym ginęły jednostki i całe cywilizacje. Wciąż jednak zmieniało się i nadal zmienia się jej postrzeganie. Książka Magdalena M. Baran pozwala nam dokładnie prześledzić owe metamorfozy.

Niedawna aneksja Krymu, konflikt w Syrii albo trwająca już prawie drugą dekadę wojna z terroryzmem unaoczniają, że wojna nie jest dawno zapomnianym zjawiskiem, ale czymś stale obecnym w naszym życiu. Jest ona zagrożeniem, które ciągle się materializuje w postaci rzeczywistego konfliktu, zabijania i przemocy, od których od wieków nie jesteśmy się w stanie wyzwolić. Jest fenomenem zarazem fascynującym i trudnym do opisania, czymś stale doświadczanym, jeśli nie w formie realnej walki, to jej możliwości. Właśnie o tym ambiwalentnym zjawisku, jakim jest wojna, traktuje książka Magdaleny Baran poświęcona próbie zrozumienia reguł nią rządzących i skutków, jakie ze sobą niesie.

Clausewitz kontra Russell

Podstawowym pytaniem, które organizuje całość prowadzonych przez autorkę rozważań, jest pytanie o to, jak można, patrząc na okrucieństwo wojny, myśleć o niej jako o wojnie sprawiedliwej. Poszukując odpowiedzi, Baran wskazuje pewne kluczowe momenty, pozwalające współczesnemu czytelnikowi lepiej zrozumieć sprzeczności, z jakimi mamy do czynienia, gdy próbujemy uchwycić istotę i sens wojny jako takiej. Pole szczegółowych analiz zostaje wytyczone przez autorkę w pracy przez dwa skrajne punkty odniesienia. Jest to z jednej strony realistyczna teoria wojny Carla von Clausewitza, a z drugiej – pacyfistyczne rozważania o pokoju Bertranda Russella.

Realizm polityczny głosi, że żadnej sprawiedliwości na wojnie nie ma i być nie może. Wojna jest więc rozumiana przez Clausewitza jako figura walki, agonu i rzemiosła wojennego, których celem jest narzucenie drugiej stronie swojej woli. Z drugiej strony pacyfizm, który jest odpowiedzią na okrucieństwo I wojny światowej pokazuje, że wojna jest przede wszystkim narzędziem unicestwiania społecznego i duchowego człowieka. Każda walka powoduje w tej perspektywie utratę intymności, zawęża standardy etyczne dnia codziennego do konieczności przeżycia, eliminuje subtelności języka wyrażającego już tylko najprostsze potrzeby, a także promuje bezrefleksyjne okrucieństwo. Bestiaryzacja jest czymś, co przychodzi niepostrzeżenie podczas konfliktów i – jak pokazuje autorka – trudno się później od niej wyzwolić. Wojna, pisze Baran, „[t]o rzeczywistość zdominowana przez zbrodnię, wynaturzenie, bezsensowne zniszczenie i okrucieństwo, w której wyzwolona pierwotna moc zmiata z powierzchni ziemi wszystko, co stanie jej na drodze” [s. 79].

Patrząc na skutki dwóch wielkich wojen XX wieku, zrozumiały staje się więc głęboki pacyfistyczny sprzeciw niektórych intelektualistów w Europie (m.in. Bertranda Russella), którzy nie mogli pojąć, dlaczego cywilizowane narody angażują się w wyniszczające konflikty zbrojne. Autorka w swoich analizach trafnie wskazuje, że okaleczone nie tylko fizycznie, ale i psychicznie ofiary Wielkiej Wojny nie były w stanie uchronić się przed kolejnym kataklizmem wojennej pożogi i w zasadzie same się do niego przyczyniły. Wskazując na powody takiego stanu rzeczy, uznaje ona, że odbudowanie etycznej substancji społeczeństwa po I wojnie światowej – ze względu na niespotykaną wcześniej skalę zniszczeń – było niezwykle trudne, zwłaszcza, że wielu dobrych i zdolnych ludzi po prostu zginęło, a wraz z nimi przepadła też ich wiedza i doświadczenie. Ci zaś, którzy przeżyli, byli w swojej masie, jak dziś już coraz lepiej wiemy, często niezdolni do normalnego funkcjonowania. Wielu z nich nie umiało już normalnie żyć w czasie pokoju. Wojna bowiem już na zawsze pozostała z nimi i w nich. Co warto podkreślić, Baran pokazuje niszczący wpływ konfliktów zbrojnych, odwołując się nie tylko do teoretycznych doktryn, ale do żywej formy zapisu, jaką są pamiętniki i wspomnienia uczestników wojen, a także do fabularyzowanej fikcji literackiej, którą możemy znaleźć choćby w książkach Remarque’a.

Dziennikarze i turyści makabry

Sama autorka dość jednoznacznie ukierunkowuje swoje zainteresowanie badawcze na kwestie wojen dwudziestowiecznych i ich konsekwencji, analizując je przez pryzmat najważniejszych grup zaangażowanych w konflikty zbrojne: żołnierzy, dziennikarzy wojennych oraz świadków-ofiar. Są to zresztą najlepsze fragmenty pracy, pisane z pełnym pasji zaangażowaniem, wnikliwe pod kątem filozoficznym i psychologicznym, odsłaniające całą grozę i dehumanizację wojny. Wynikające z niej napięcia i konsekwencje Baran omawia przez pryzmat wymienionych wyżej trzech grup.

W jej ocenie nowe światło na naturę wojny może rzucić najsłabiej do tej pory analizowana grupa zaangażowana w konflikty zbrojne, czyli dziennikarze wojenni, i rola, jaką odgrywają obecnie media w relacjonowaniu sytuacji z miejsc, gdzie toczą się walki. Baran trafnie pokazuje, że w naszych czasach medialny aspekt wojny, a więc to, jak wojna jest widzom pokazywana, bywa często decydującym czynnikiem w uzyskaniu poparcia społecznego dla działań wojennych. Dlatego też tak istotna jest postawa dziennikarzy w relacjonowaniu konfliktów zbrojnych. Jak twierdzi autorka, sposób, w jaki korespondenci wojenni opisują i oceniają sytuację na froncie, może pomagać w przestrzeganiu przez zwaśnione strony reguł wojny sprawiedliwej. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy reporterzy dokumentują poczynania walczących, co często zapobiega jawnemu łamaniu przez nich reguł ius in bello.

Niestety, poza postępującymi zgodnie z etosem zawodowym korespondentami relacjonującymi przekazy z rejonów konfliktów istnieją też, jak pisze autorka, turyści makabry, których głównym celem jest sprzedawanie wojny jako widowiska medialnego. Wydobywając ambiwalencję tkwiącą we współczesnych mediach, Baran przekonująco diagnozuje ich ważną rolę w wyjaśnianiu skomplikowanego wymiaru etycznego, prawnego i politycznego współczesnych konfliktów. Jednocześnie przypomina czytelnikom niektóre znane manipulacje, których dokonywały media w pogoni za sensacją. Jednym z przykładów jest działanie BBC. Brytyjska stacja pokazała zdjęcie rzekomych ofiar armii Assada w Syrii, które okazało się fotografią zrobioną kilka lat wcześniej w czasie konfliktu irackiego koło Bagdadu [s. 177].

Żołnierze i ofiary

Kolejną grupą, przez pryzmat której autorka przybliża nam istotę i konsekwencje wojny, są żołnierze. Baran sprawnie dowodzi, że współczesna armia korzysta z klasycznych kodeksów rycerskich, zmodyfikowanych jednak na swój użytek. Dotychczasowe cnoty zostały uzupełnione o nowe, a ich definicje zmienione w ten sposób, by pasowały do współczesnego charakteru wojny. Etos żołnierza uległ w ten sposób w dziejach stopniowej zmianie tak, że dziś od samych żołnierzy wymaga się już nie tylko tego, by byli bohaterscy, ale także, by miłowali ojczyznę oraz by byli troskliwi i opiekuńczy w stosunku do cywilów. Jak trudno jednak w ferworze walki zachować te cechy, można się przekonać, sięgając do zapisków samych żołnierzy. Ich codzienne frontowe dylematy i rozterki autorka przybliża czytelnikowi w sposób bardzo przekonujący.

Ostatnią grupą analizowaną w książce są świadkowie. Baran opisuje wojnę widzianą ich oczami i uzupełnia w ten sposób przerażający obraz odczłowieczenia, wyłaniający się z wcześniejszych części pracy. Rekonstruując doświadczenie wojny z perspektywy indywidualnych biografii, pokazuje ona tym samym codzienny, ludzki wymiar cierpienia. Bywa, że dobór tych materiałów i ich wykorzystanie mogą się wydać czytelnikom dość stronnicze. Jest tak na przykład wtedy, gdy autorka powołuje się na Malapartego, twierdzącego, że Niemcy bali się Żydów i że właśnie z tego lęku brała się ich nienawiść do narodu wybranego przez Boga. Jest to z pewnością jedno z możliwych tłumaczeń Holocaustu, ale dlaczego – przy dostępności innych uzasadnień (na przykład podawanych przez Arendt czy Adorna, by pozostać tylko na gruncie filozoficznym) – właśnie to zaproponowane przez Malapartego mielibyśmy wybrać? Autorka nie udziela czytelnikowi żadnych wyjaśnień, tak, jakby jej interpretacja była oczywista sama przez się.

Co to znaczy sprawiedliwy?

Jak każda książka i ta ma więc pewne słabości. Najbardziej rzucająca się w oczy polega na tym, że autorka czasami zapomina o czytelniku i nie tłumaczy rzeczy, które jej wydają się zapewne oczywiste. Na przykład nie definiuje idei sprawiedliwości, kluczowego pojęcia wykorzystywanego przez nią w pracy. Kategoria ta w zasadzie nie jest nigdzie w tekście na tyle precyzyjnie wyjaśniona, by czytelnik wiedział, jak ją autorka rozumie. Opisywane reguły wojny sprawiedliwej są uznane niejako a priori za sprawiedliwe. Sama idea sprawiedliwości funkcjonuje więc w książce trochę na zasadzie magicznego zaklęcia. Co prawda na podstawie analizowanych przez autorkę skutków wojny można domyślić się, jak może ona rozumieć tę ideę, jednak trudno opierać się tylko na domysłach.

Do kolejnych słabości pracy należy widoczne na poziomie tekstu rozdarcie autorki pomiędzy chęcią zagospodarowania wszystkich możliwych i ciekawych problemów (co ze względu na tematykę wydaje się w jednej książce po prostu niemożliwe) a jakością analiz. I tak, cały rozdział o przemianach prawideł wojny sprawiedliwej wydaje się napisany przez autorkę trochę z obowiązku. Mimo że czytelnik znajdzie tam ciekawe fragmenty, to jednak w porównaniu z literaturą przedmiotu jest on dość pobieżnie naszkicowany w stosunku do innych rozdziałów, gdzie analizy prowadzone są bardziej dogłębnie.

Z tej perspektywy czytelnicy interesujący się techniczno-militarną stroną wojny będą czuć pewien niedosyt związany ze zbyt pobieżnymi opisami przemian sposobu walki czy zmian prawideł wojny, jakie miały miejsce w dziejach (na przykład kwestii technicznego rozwoju broni albo traktowania poszczególnych grup ludności, biorących i nie biorących udziału w walkach). Autorka co prawda sygnalizuje te ciekawe kwestie, ale zbytnio ich nie rozwija. Z kolei specjaliści, na przykład historycy wojskowości, mogą być złaknieni bardziej faktograficznych analiz związanych choćby z omawianymi przez autorkę zmianami strategii walki.

Wszystko to prowadzi do pytania, do jakiego czytelnika jest skierowana ta książka. Ze względu na jej etyczną perspektywę i fenomenologiczną metodę, skupiającą się na zrozumieniu istoty wojny i znaczeniu, jakie ma ona dla wspólnot politycznych, wydaje się, że najlepszymi odbiorcami pracy będą przede wszystkim intelektualiści i humaniści zainteresowani lepszym zrozumieniem losów europejskich społeczeństw w XIX i XX wieku.

O wojnie bez moralizatorstwa

Jednak poza pewnymi wskazanymi wyżej słabościami książka ta ma zdecydowanie więcej zalet. Ograniczę się tu do wskazania – w moim przekonaniu – dwóch najważniejszych. Istotną zaletą pracy jest fakt, że autorka podejmuje się fenomenologicznej próby uchwycenia emocji i przeżyć podmiotów doświadczających wojny oraz aksjologicznej oceny wojny jako jednocześnie małej (w kategoriach jednostkowych) i dużej (w kategoriach cywilizacyjnych) apokalipsy, pochłaniającej zarówno jednostki, jak i całe cywilizacje. Niewątpliwie mocną stroną pracy jest także skupienie się na filozoficznej analizie sytuacji walki, co pozwoliło Baran pokazać, jaką ewolucję przechodzi myślenie o wojnie i jak wojna jest postrzegana i zapamiętywana zarówno przez społeczeństwa, jak i przez jednostki. Zabieg ten pozwala bardziej wczuć się czytelnikowi w opisywane zagadnienia i sytuację osób dotkniętych wojną.

Całą książkę można odczytać więc jako przestrogę wobec okrucieństwa wojen. Przy czym, co warto podkreślić, Baran udało się uniknąć pułapki moralizatorstwa. Kryteria moralne, które przyświecają autorce i pomagają w ocenie konfliktów zbrojnych, są rzadko wprost przywoływane, co pozwala czytelnikowi na samodzielne wyciąganie wniosków. Do tych ostatecznych skłania więc nie tyle pouczenie, lecz konfrontacja z sytuacjami, wobec których nie możemy przejść bezrefleksyjnie i obojętnie. W ten sposób, nie tracąc obiektywizmu naukowego, autorka nie pozwala nam zapomnieć o konieczności etycznej oceny wojny.

 

Książka:

Magdalena M. Baran, „Znaczenie wojny. Pytając o wojnę sprawiedliwą”, Fundacja Liberté!, Łódź 2018.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 505

(37/2018)
11 września 2018

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj