W tym miesiącu obchodzimy 70. rocznicę uchwalenia przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa [1]. Jej współtwórcą jest Rafał Lemkin – polski prawnik żydowskiego pochodzenia – który uciekł przed Zagładą do USA i poświęcił się walce o nowe międzynarodowe prawo karne. Na jego nagrobku widnieje napis: „Dr Rafał Lemkin (1900–1959). Ojciec Konwencji o ludobójstwie” [2]. Choć jego dziecko dalekie było od marzeń, które nakreślił w przełomowej, wydanej w 1944 roku książce „Rządy państw Osi w okupowanej Europie. Prawa okupacyjne, analiza rządzenia, propozycje zadośćuczynienia” [3], to jednak dzień wejścia w życie Konwencji (12 stycznia 1951 roku) określił jako najpiękniejszy dzień w swoim życiu [4]. Dość szybko jednak okazało się, że mocarstwa, powtarzające modne hasło „Nigdy więcej!”, porzuciły dziecko Lemkina, nie starając się z Konwencji uczynić żywego prawa. Odpowiadał temu smutny los polskiego prawnika, który ostatnie lata życia spędził, zmagając się z problemami zdrowotnymi i biedą.

Duch, czyli szef więzienia Tuol Sleng (S-21) w Phon Pehn, w którym zamordowano kilkanaście tysięcy Khmerów, przed kambodżańskim trybunałem.

Pojęcie „ludobójstwo” [w angielskim oryginale genocide] stworzył Lemkin jako kombinację greckiego słowa genos [rasa, plemię] i łacińskiego cide [zabijanie] – wzorem takich słów, jak tyranobójstwo, zabójstwo, dzieciobójstwo [5]. W swojej książce definiował je bardzo szeroko, pisząc między innymi o ludobójstwie kulturowym i moralnym. Definicja zawarta w Konwencji była wynikiem targu mocarstw, które starały się zabezpieczyć przed oskarżeniami o popełnienie zbrodni ludobójstwa. I tak Moskwa była przeciwko uwzględnieniu „grup politycznych”, obawiając się oskarżeń o ludobójstwa popełnione w czasie kolektywizacji i terroru. Z kolei kraje Zachodu oponowały przeciwko wpisaniu do konwencji „ludobójstwa kulturowego” (polegającego na niszczeniu dziedzictwa kulturowego grupy i jej przymusowej asymilacji), gdyż jako potęgi kolonialne także miały sporo na sumieniu [6].

Hipokryci zimnej wojny

Bardzo szybko logika zimnej wojny doprowadziła do rezygnacji z karania zbrodniarzy. Po pierwszych procesach gorliwość aliantów osłabła, gdyż ważniejsze okazało się pozyskanie Niemców jako sojuszników w konfrontacji mocarstw. Zbrodniarze nazistowscy znaleźli także bezpieczną przystań w ZSRR i USA jako specjaliści, czego symbolem stała się wspaniała kariera Wernhera von Brauna w Stanach Zjednoczonych, który stał się współtwórcą amerykańskiego programu kosmicznego. Mocarstwa wspierały swoich sojuszników na każdym polu, także odrzucając zarzuty o zbrodnie ludobójstwa. Cynizm mocarstw widać najlepiej, gdy spojrzymy na stosunek do Czerwonych Khmerów. 17 kwietnia 1975 roku oddziały Czerwonych Khmerów wkroczyły do stolicy Kambodży, otwierając nowy rozdział w dziejach „Demokratycznej Kampuczy”, jak przemianowali państwo. „Pola śmierci” i masowe mordy są dobrze znane między innymi dzięki kulturze popularnej. Mordowano nie tylko mniejszości narodowe i religijne, ale również etnicznych Khmerów (stąd określenie „autoludobójstwo”). Rządom Czerwonych Khmerów kres położyła inwazja wietnamska w grudniu 1978 roku. Pierwotnie Stany Zjednoczone wspierały rząd, który walczył z Khmerami – ci ostatni zaś pozostawali w sojuszu z Chinami i ZSRR. Zwycięstwo Khmerów było porażką Waszyngtonu, który podkreślał zbrodnie nowych władców. Jednak zwycięstwo Wietnamu, który zadał tak bolesny cios prestiżowi USA, sprawiło, że role się odwróciły – teraz Moskwa mówiła o zbrodniach reżimu Czerwonych Khmerów, a Stany Zjednoczone, złączone (wraz z Tajlandią) sojuszem z nimi je pomniejszały. Czerwonych Khmerów popierały także Chiny, co było związane z rywalizacją chińsko-sowiecką w Azji.

Przykłady można mnożyć, choć oczywiście wszystkie one stwarzają problemy z udowodnieniem intencji ludobójczej. Konwencja do czynów ludobójczych zalicza także „przymusowe przekazywanie dzieci członków grupy do innej grupy”. W tej perspektywie spojrzeć można na politykę wielu państw powstałych na bazie kolonii, takich jak Kanada, Stany Zjednoczone czy Australia. Stworzono tam ośrodki dla dzieci rdzennych mieszkańców, oficjalnie chcąc je „ucywilizować”. W praktyce dzieci odcinano od własnej kultury, języka i rodziców, głodzono, bito i wykorzystywano seksualnie. W Australii w kwietniu 1997 roku parlament ogłosił raport ze śledztwa w sprawie odbierania dzieci Aborygenom i mieszkańcom Cieśniny Torresa [7]. Jednak dopiero 13 lutego 2008 roku premier Australii zdobył się na oficjalne przeprosiny wobec Aborygenów. Bez wątpienia możemy w tym przypadku mówić co najmniej o ludobójstwie kulturowym. Do podobnych zbrodni przeciwko dzieciom dochodziło w Kanadzie. Tamtejsza Komisja Prawdy i Pojednania [Truth and Reconciliation Commission] wprost napisała w swoim raporcie, opublikowanym w 2015 roku, że doszło do ludobójstwa kulturowego [8]. Ciekawe czemu nikt nie ściga polityków australijskich, amerykańskich i kanadyjskich za nieprzedawnialną zbrodnię ludobójstwa…

Nowe otwarcie

Zmiana sytuacji międzynarodowej w latach 90. doprowadziła do nieoczekiwanego przygarnięcia porzuconego dziecka Lemkina. Impulsem były konflikty zbrojne w rozpadającej się Jugosławii. W 1993 roku powołano Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii [International Criminal Tribunal for the former Yugoslavia – ICTY]. Był to tak zwany trybunał ad hoc, a zatem powołany na czas określony do osądzenia zbrodniarzy z konkretnego konfliktu. Zapisano, że sądzone będą zbrodnie popełnione w okresie od 1 stycznia 1991 roku. Funkcjonował on przez prawie ćwierćwiecze – zakończył działalność 31 grudnia 2017 roku (ostatnia rozprawa odbyła 29 listopada 2017 roku). Kolejny trybunał ad hoc powołano do osądzenia zbrodniarzy Hutu z Rwandy – był to Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy [International Criminal Tribunal for Rwanda – ICTR]. Miał sądzić sprawców, którzy popełnili zbrodnie na terytorium Rwandy i państw sąsiednich (w tym drugim przypadku chodziło tylko o obywateli rwandyjskich) między 1 stycznia 1994 roku a 31 grudnia 1994 roku. Trybunał zakończył działalność 31 grudnia 2015 roku.

Nie jest przypadkiem, że mocarstwa postanowiły po raz pierwszy zastosować Konwencję w odniesieniu do państw słabych i zależnych od międzynarodowego wsparcia. Był to bezpieczny poligon dla zastosowania prawa, które wymagało wielu – nieraz ocenianych jako arbitralne – rozstrzygnięć. Do tego nie trzeba się było obawiać dyplomatycznych i ekonomicznych reperkusji.

Z czasem powstawało coraz więcej trybunałów karnych, o bardzo zróżnicowanym statusie prawnym (część z nich zakończyła działalność). Wspomnijmy tu jedynie o Specjalnych Izbach Sądzących w Sądach Kambodży [Extraordinary Chambers in the Courts of Cambodia – ECCC] powołanych w 2003 roku; Specjalnych Składach Sądzących dla Timoru Wschodniego [Panels with Exclusive Jurisdiction over Serious Criminal Offences] oraz Kosowskim Sądzie Karnym do spraw Zbrodni Wojennych i Etnicznych [The Kosowo War and Ethnic Crimes Court – KWECC] [9].

Przełomem było powołanie pierwszego stałego trybunału karnego. 17 lipca 1998 roku utworzono Międzynarodowy Trybunał Karny [International Criminal Court – ICC] z siedzibą w Hadze (pracować zaczął 1 lipca 2002 roku, gdy prawo weszło w życie). Jest to międzynarodowy organ sądowniczy. Jego celem jest sądzenie osób oskarżonych o popełnienie zbrodni ludobójstwa, zbrodni przeciw ludzkości, zbrodni wojennych oraz zbrodni agresji, które miały miejsce po 1 lipca 2002 roku. Podstawą jego utworzenia jest Rzymski Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego [10]. Co ważne, w artykule 7 szczegółowo zdefiniowano zbrodnie przeciwko ludzkości (definicję zbrodni ludobójstwa przejęto bez zmian).

Trybunał prowadzi obecnie dochodzenia dotyczące 11 przypadków (liczba podejrzanych jest znacznie wyższa), między innymi zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych w Demokratycznej Republice Konga, Ugandzie, Republice Środkowoafrykańskiej, Kenii, Libii, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Mali, Gruzji, Burundi. Podejrzenie popełnienia ludobójstwa dotyczy zaś konfliktu w Darfurze. Za winnych uznano do tej pory czterech zbrodniarzy.

I w tym przypadku dała jednak o sobie znać Realpolitik. Wspomnijmy tylko o decyzjach dwóch mocarstw. Federacja Rosyjska wprawdzie podpisała Statut Rzymski (13 września 2000 roku), ale go nie ratyfikowała. Co więcej, w 2016 roku rząd poinformował sekretarza generalnego ONZ, że nie zamierza stać się stroną tej konwencji. Podobnie USA – podpisały statut (31 grudnia 2000 roku), ale go nie ratyfikowały, informując w 2002 roku, że nie zamierzają tego uczynić.

Dodajmy, że trybunały karne są przez niektórych krytykowane jako rozwiązania drogie, nieefektywne i nie wspierające pojednania między sprawcami i ocalonymi. Krytycy powołują się na przykłady komisji prawdy i pojednania, które z kolei mają znacznie liczniejsze grono zagorzałych krytyków. Z tego punktu widzenia warto wspomnieć o rozwiązaniu, które funkcjonowało w Rwandzie. Ogromna liczba sprawców i ograniczone możliwości sądzenia sprawiły, że poszukiwano tam nowych rozwiązań. Sięgnięto do tradycji przedkolonialnej, powołując w 2001 roku ludowe sądy gacaca, które kiedyś rozwiązywały spory między sąsiadami konkretnej wioski. Reaktywowanie tej tradycji było gestem radykalnym z punktu zachodnich wzorców sądzenia i karania. Dorobek tych instytucji, działających do 2012 roku, nie jest jednoznaczny. Do pozytywów zalicza się włączenie lokalnych wspólnot w rozliczenia z przeszłością, a także przynajmniej częściowe wyeliminowanie poczucia bezkarności. W ciągu dekady sądy gacaca skazały 1,6 miliona osób, co kosztowało jedynie kilka milionów dolarów. W porównaniu z międzynarodowymi trybunałami karnymi są to koszty znikome, a efektywność imponująca. Interakcja między sprawcami i ofiarami ułatwiła także przepracowanie traumatycznej przeszłości. Oczywiście, można też wyliczyć wady. Zalicza się do nich wpływ atmosfery politycznej, korupcja oraz hegemonia Tutsi [11].

Mniej znany bliźniak

Rafał Lemkin miał jednak więcej dzieci, gdyż można go uznać za prekursora genocide studies – studiów nad ludobójstwem. Już w Szwecji (przystanek w drodze do Ameryki) podjął pierwsze porównawcze studia nad ludobójstwem (zajmował się między innymi najazdem Mongołów na Europę w XIII wiekku). Dziś genocide studies to cieszące się uznaniem transdyscyplinarne pole badawcze, w ramach którego prace prowadzi wielu badaczy z całego świata, aby wspomnieć tylko o Helen Fein, założycielce i pierwszej przewodniczącej Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Ludobójstwa [International Association of Genocide Scholars].

W ramach genocide studies, poza szczegółowym opisem i wyjaśnianiem poszczególnych ludobójstw, prowadzi się badania komparatystyczne, dążąc do wypracowania ogólnego modelu wyjaśniającego ludobójczą mobilizację. Dzięki temu można szacować ryzyko powtórzenia się ludobójstwa. Badania te mają znaczenie także z punktu widzenia nowych wyzwań przyszłości. Nie można na przykład wykluczyć ludobójczej przemocy ze strony międzynarodowych korporacji, które zwalczają opór rdzennej ludności, cierpiącej z powodu rabunkowej eksploatacji zasobów. Do pesymizmu skłaniają obecne poczynania wielkich firm. Wydobywanie ropy naftowej w Ekwadorze, Birmie i Nigerii, miedzi i złota w Papui Zachodniej, wycinka drzew w Malezji czy wydobywanie uranu w Australii – to procesy okupione cierpieniem rdzennej ludności [12].

W Polsce, choć mówi się o polskiej szkole historyków Holokaustu, studiami nad ludobójstwem zajmuje się nieliczne grono badaczy. A mogliby oni wnieść sporo, choćby analizując wydarzenia z czasów II wojny światowej na ziemiach polskich. Może zatem rocznica uchwalenia Konwencji zmotywuje polskich uczonych do połączenia wysiłków i zbudowania trwałego środowiska badaczy ludobójstw. Byłoby to najlepsze upamiętnienie życia i dzieła Rafała Lemkina.

 

Przypisy:

[1] Konwencja w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa uchwalona została przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 9 grudnia 1948 roku (Dz.U. z 1952 roku, nr 2, poz. 9).

[2] R. Szawłowski, „Rafał Lemkin – warszawski adwokat (1934–1939), twórca pojęcia genocyd i główny architekt konwencji z 9 grudnia 1948 r. (konwencji Lemkina). W 55-lecie śmierci”, cz. 3A: „Niespodziewanie trudne ostatnie dziesięć lat amerykańskich 1949–1959”; cz. 3B: „Lemkin po śmierci – od pewnego zapomnienia do światowego powrotu od końca XX wieku”, „Palestra”, 2015, 60, nr 9/10, s. 231–232.

[3] R. Lemkin, „Rządy państw Osi w okupowanej Europie. Prawa okupacyjne, analiza rządzenia, propozycje zadośćuczynienia”, przeł. A. Bieńczyk-Missala i in., Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2013.

[4] R. Szawłowski, „Rafał Lemkin…”, s. 217.

[5] R. Lemkin, „Rządy państw…”, s. 110.

[6] P. R. Bartrop, S. Totten, „The History of Genocide: An Overview” [w:] S. Totten [red.], „Teaching About Genocide: Issues, Approaches, and Resources, Information Age Publishing”, Greenwich 2004, s. 36–39.

[7] „Bringing Them Home. National Inquiry into the Separation of Aboriginal and Torres Strait Islander Children from Their Families”, Human Rights and Equal Opportunity Commission, Sydney 1997.

[8] „Honouring the Truth, Reconciling for the Future. Summary of the Final Report of the Truth and Reconciliation Commission of Canada”, The Truth and Reconciliation Commission of Canada 2015, s. 1.

[9] D. Heidrich, „Przyszłość międzynarodowych trybunałów karnych ad hoc. Strategie zakończenia oraz rozwiązania rezydualne, ze szczególnym uwzględnieniem Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii”, „Studia Europejskie”, 2013, nr 3, s. 160.

[10] Rzymski Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego sporządzony w Rzymie dnia 17 lipca 1998 roku (Dz.U. 2003 nr 78 poz. 708).

[11] B. Popławski, T. Sawczuk, „Itsembabwoko oznacza genocyd. Sprawiedliwość transformacyjna i pamięć o ludobójstwie w Rwandzie”, „Studia Socjologiczno-Polityczne. Seria Nowa”, 2015, nr 2 (04), s. 58–62.

[12] Por. A. Domosławski, „Śmierć w Amazonii. Nowe eldorado i jego ofiary”, Wielka Litera, Warszawa 2013.