0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Komentarz nadzwyczajny > Pekin zaczyna przypominać...

Pekin zaczyna przypominać Moskwę

Łukasz Sarek

Chociaż dla rządu w Pekinie Ukraina to coraz ważniejszy partner handlowy, chińskie władze inwazji na Krym najprawdopodobniej nie potępią, bo zbyt wiele łączy je Rosją.

Wydawać by się mogło, że działania Rosji wobec Ukrainy powinny być dla Chin asumptem do ostrej i zdecydowanej reakcji. Władze w Pekinie uczyniły przecież poszanowanie suwerenności i integralności państwowej oraz zasadę nieingerencji podstawą swojej polityki zagranicznej. Tymczasem Chiny nie tylko nie potępiły rosyjskich działań, ale do pewnego stopnia usprawiedliwiły Putinowską interwencję na Krymie i agresję wobec państwa, z którym w ostatnich latach w znaczącym stopniu zintensyfikowały współpracę.

Ukraina, z ogromnymi połaciami żyznej ziemi i rolniczymi tradycjami, to dla Państwa Środka bardzo atrakcyjny partner. Chiny balansują na granicy samowystarczalności żywnościowej. Dywersyfikacja źródeł zagranicznych dostaw jest dla nich niezwykle istotna. W 2012 r. Chiny udzieliły rządowi Ukrainy pożyczki w wysokości 3 mld USD w zamian za regularne dostawy zbóż przez kolejnych 15 lat. Innym ukraińskim dobrem, na którym zależy Pekinowi, jest uzbrojenie. Ukraina to jeden z czołowych eksporterów broni na świecie i to od niej Chiny kupiły pierwszy lotniskowiec „Liaoning”. Ukraina brała również udział w procesie modernizacji chińskich myśliwców, w pracach rozwojowych nad turbinami do chińskiego niszczyciela typu AEGIS oraz silnikami do czołgu Al-Khalid stworzonego wspólnie z Pakistanem, którego unowocześnione wersje są produkowane również w Chinach.

Koniec izolacji

Mimo coraz silniejszych więzów z Ukrainą dyplomacja ChRL zareagowała na rosyjską agresję bardzo miękko. Wbrew opinii Radosława Pyffela [1], wcale nie ze względu na liczącą sobie trzy dekady doktrynę Deng Xiaopinga. Od tej pory chińska polityka zagraniczna przeszła długą drogę, szczególnie po roku 2008. Traktowana przez Pyffela jako naczelna zasada postępowania chińskiej dyplomacji reguła pozostawania w ukryciu jest coraz częściej już tylko zwykłym retorycznym zwrotem bez pokrycia w rzeczywistych intencjach i faktach. Już kilka lat temu Jean-Pierre Cabestan, profesor na Hongkong Baptist University i znawca chińskiej polityki, napisał: „mimo uprawianej retoryki oraz dzięki nowemu poczuciu pewności, chiński rząd zdecydował, iż przyszedł już czas, by w praktyce zerwać z polityką «unikania światła i krycia się w mroku» i potwierdzić swą potęgę” [2]. Z kolei David Shambaugh, profesor George Washington University i specjalista od chińskiej polityki zagranicznej wskazuje, że nawet jeśli używa się w Chinach dengowskiej nomenklatury, to w chińskiej polityce zagranicznej już nastąpiło przejście do reguły yousuo zuowei („wniesienia swojego wkładu”, „dokonania czegoś”), i to nie jako wielkiej strategii, ale co najwyżej pewnej ogólnej wskazówki [3].

Współczesne Chiny to nie jest kraj, który dopiero co wyszedł z zapaści gospodarczej połączonej z międzynarodową izolacją i próbuje odbudować swój potencjał w spokoju, zapewniając sobie przychylność całego świata i siedząc cicho jak mysz pod miotłą. To kraj, który otwarcie i coraz bardziej asertywnie, a w niektórych sytuacjach agresywnie, buduje pozycję potęgi regionalnej z apetytami na uzyskanie pozycji globalnego mocarstwa (ale nie hegemona jak USA). Były minister spraw zagranicznych ChRL, Yang Jiechi, w imieniu rządu chińskiego powiedział, że Chiny koncentrując się na własnym rozwoju, podejmują równocześnie coraz większą odpowiedzialność na arenie międzynarodowej – odpowiednią do ich siły i znaczenia.

Polityka faktów dokonanych

Przyczyn chińskiej powściągliwości wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę, należy szukać choćby w tym, że hipokryzja nawet w dyplomacji ma swoje granice. Trudno otwarcie i ostro ganić Putina za działania, które, choć nie w tak jaskrawej postaci, podejmuje się samemu. Podobnie jak Rosja, Chiny próbują metodą politycznego, gospodarczego i militarnego nacisku prowadzić wobec sąsiednich państw politykę faktów dokonanych. Jednym z takich działań było jednostronne ogłoszenie nieuznawanej przez Japonię, Koreę Południową, USA i wiele innych państwa zaangażowanych w regionie, strefy identyfikacji obrony powietrznej (ADIZ) na Morzu Wschodniochińskim. Nawet zachowujący przyjacielskie stosunki z Pekinem rząd Tajwanu w ramach protestu zdecydował o przeprowadzeniu w połowie lutego manewrów wojskowych na terenie strefy. Inne przykładowe chińskie posunięcia to budowa instalacji wojskowych na spornych wyspach Morza Południowochińskiego, coraz bardziej zdecydowanie egzekwowany zakaz połowów przez niechińskie kutry na spornych wodach Morza Południowochińskiego, do których Chiny zgłaszają roszczenia terytorialne i przepędzanie ze spornych wód zagranicznych kutrów rybackich i innych jednostek.

Współczesne Chiny to nie jest kraj, który chce zapewnić sobie przychylność całego świata siedząc cicho jak mysz pod miotłą.

Łukasz Sarek

Chiny nie mogą ostro krytykować postępowania Rosji, ponieważ wiele wskazuje, że w przyszłości pójdą tą sama drogą. To one są głównym oponentem podpisania kodeksu postępowania na Morzu Południowochińskim, czym doprowadziły do fiaska ubiegłorocznych wielostronnych rozmów w Suzhou. Pekin chce prowadzić dwustronne negocjacje osobno z każdym z zainteresowanych państw, gdyż w ten sposób może łatwiej wywrzeć na nie nacisk i wymusić korzystne dla siebie rozwiązania. Podobnie jak w wypadku Rosji i Ukrainy oraz innych krajów Europy Wschodniej, pomiędzy Chinami a poszczególnymi państwami ASEAN rośnie przepaść w potencjale militarnym. Chiny w ostatnich latach zwiększały nakłady na wojsko o kilkanaście procent rocznie i wraz z Rosją są jedynymi państwami z liczących się potęg militarnych, które podobnie jak w roku ubiegłym także w tym znacznie zwiększą wydatki na zbrojenia. W wypadku Chin wzrost o 12,2 proc. do oficjalnej kwoty 132 mld USD, to procentowo znacznie więcej niż wynosi, szacowany na około 7,5 proc., przyrost PKB.

Warto zauważyć, że w ostatnich latach chińskie stosowanie zasady nieingerencji w sprawy innych państw uległo rozluźnieniu. Przykładem jest otwarta ingerencja w demokratyczne wybory w Zambii w 2006 i 2008 r. poprzez groźby ograniczenia współpracy w wypadku zwycięstwa operującego antychińską retoryką Michaela Sata. Chiński rząd przyjął w 2012 i 2013 r. delegację syryjskiej opozycji, czyli rebeliantów walczących z legalnie uznawanym przez ChRL reżimem Baszszara al-Asada. Protestował także przeciwko działaniom rządu Ghany podjętym przeciw nielegalnym chińskim kopalniom złota i nielegalnym chińskim imigrantom. Nieposłuszeństwo rządu Ghany poza ubiegłorocznymi problemami wizowymi i ochłodzeniem stosunków dyplomatycznych może również kosztować przerwanie realizacji wartych 3 mld USD projektów kredytowanych przez chińskie banki. Chiny uznały również jako suwerenne państwo południowy Sudan, który ogłosił niepodległość na podstawie referendum przeprowadzonego w zbuntowanym przeciw uznawanemu przez ChRL reżimowi w Chartumie.

Chiny w ostatnich latach zwiększały nakłady na wojsko o kilkanaście procent rocznie i wraz z Rosją są jedynymi z liczących się potęg militarnych, które podobnie jak w roku ubiegłym także w tym znacznie zwiększą wydatki na zbrojenia.

Łukasz Sarek

W tym kontekście właściwego znaczenia nabierają wypowiedzi rzecznika prasowego chińskiego MSZ o braniu przez Chiny pod uwagę czynników historycznych i współczesnych na Ukrainie, o szukaniu prawdy w faktach oraz o tym, że są powody, dla których dziś sytuacja na Ukrainie jest taka, jaka jest. Te same argumenty można przyłożyć do relacji między Chinami, a ich sąsiadami na Morzu Południowochińskim, Wschodniochińskim, na granicy indyjsko-chińskiej, na półwyspie koreańskim czy w Azji Centralnej. François Godement, profesor na Science Po i Director of Strategy of Asia Centre w Paryżu podkreśla, że Xi Jinping zerwał z odziedziczonymi po Dengu oświadczeniami o trzymaniu się na uboczu oraz niezwracaniu na siebie uwagi i zmierza do osiągnięcia przez Chiny globalnych wpływów, które bynajmniej nie będą oparte na idei „demokratyzacji stosunków międzynarodowych” o której mówił Hu Jintao [4].

„Ochrona” chińskich obywateli

Nie bez znaczenia jest oczywiście również to, że nowa władza w Kijowie dąży do integracji z Unią Europejską, co dla Chin z punktu widzenia interesów gospodarczych i politycznych jest dużo mniej korzystne niż rządy Janukowycza. Działalność chińskich firm państwowych i eksport broni mogą pod nowymi rządami ulec ograniczeniu. Może dlatego kilka dni temu pojawiły się w prasie przecieki, że Chiny domagają się od Ukrainy zwrotu wspomnianej już pożyczki i że kierują sprawę pod sąd arbitrażowy w Londynie. Utrzymanie – bardzo istotnych – dobrych stosunków i interesów z Rosją, jest przynajmniej na razie ważniejsze od trzymania się zasad.

W chińskich uszach brzmieć mile może jeszcze jeden aspekt retoryki rosyjskiej, a mianowicie twierdzenie, że akcję na Krymie podjęto w obronie prześladowanej mniejszości rosyjskiej. Chiński rząd coraz aktywniej działa na rzecz ochrony bezpieczeństwa i interesów swoich obywateli, i to nie tylko tak niechlubnie, jak w wypadku Ghany. Pozytywne przykłady to sprawna ewakuacja chińskich pracowników w Libii czy podejmowane wysiłki na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa Chińczykom pracującym w Iraku i Afganistanie. Niestety jest też drugie dno. Jak wskazuje Bogdan Góralczyk z Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego, ważną częścią nowej strategii Chin jest „przywrócenie suwerenności Hanów”, czyli „zagwarantowanie, że czysta narodowość Han, rodowici Chińczycy, bez względu na to, kim są i gdzie się znajdują, mają być zjednoczeni i dążyć do wspólnych celów” [5]. Czy w praktyce Xi Jinping będzie w zdecydowany sposób realizował hanowski renesans czas pokaże, jednakże jest to kolejny element, który zniechęca Chiny do krytykowania Putina jednoczącego wszystkich Rosjan.

Jak widać, jest zbyt wiele zbieżności między politykami obu mocarstw, żeby (zgodnie z głoszonymi przez siebie zasadami) Chiny mogły potępić interwencję Rosji na Krymie i agresję na suwerenne państwo jak to chętnie i wielokrotnie czyniły choćby w stosunku do USA. Sytuacja może się zmienić, jeśli władze Chin stwierdzą, że ciche popieranie Putina jest dla nich niekorzystne, choćby ze względu na interesy w Azji Centralnej. Niepokojące jest to, że w ostatnich latach Chiny oficjalnie głoszone zasady stosują tylko wtedy, kiedy to odpowiada ich interesom, a zamiast przystępowania do układów wielostronnych lub poddawania sporów do oceny niezależnym organom, dla rozwiązania problemów wybierają, podobnie jak Rosja, drogę nacisków politycznych, gospodarczych i ekonomicznych.

 

Przypisy:

[1] http://www.polska-azja.pl/2014/03/04/r-pyffel-siedem-powodow-dla-ktorych-chiny-nie-wlacza-sie-w-wydarzenia-na-ukrainie-i-pozostana-w-ukryciu/

[2] Jean-Pierre Cabestan, „Polityka zagraniczna Chin. Między integracją a dążeniem do mocarstwowości” , Dialog. Warszawa, 2013, s. 114.

[3] David Shambaugh, Ren Xiao „China The Conflicted Rising Power” w: Henry R. Nau, Deepa M. Ollapally, „Worldviews of Aspiring Powers: Domestic Foreign Policy Debates in China, India, Iran, Japan and Russia”, Oxford University Press, New York, 2012, s. 42.

[4] François Godement, „Xi Jinping’s China”, European Council on Foreign Relations, London, 2013, s. 6

[5] Bogdan Góralczyk, „Przebudzenie smoka. Powrót Chin na scenę globalną”, Wydawnictwo Rambler, Warszawa, 2012, s. 79-80.

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 270

(10/2014)
11 marca 2014

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj