0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Wróbel nie jest...

Wróbel nie jest stuknięty! Recenzja komiksu „Detektyw Wróbel i złamane pióro” oraz rozmowa z jego autorami Adamem Wajrakiem i Tomaszem Samojlikiem [KL dzieciom]

Agnieszka Sawala-Doberschuetz

Po znakomitej komiksowej serii „Umarły Las” Adam Wajrak i Tomasz Samojlik powrócili z kolejną perełką: tym razem akcja dzieje się w mieście, nikt nie jest (póki co) umarły, a głównymi bohaterami kryminału są ptaki. „Detektyw Wróbel i złamane pióro” to pierwszy tom nowej komiksowej sagi. Z jej autorami rozmawia Agnieszka Sawala-Doberschuetz.

Kiedy ptaki stają się ofiarami tajemniczej zbrodni i ogłuszone, licznie padają na ulice miasta, ptasi detektyw – Detektyw Wróbel – wie, że to sprawa dla niego.

Jak na dobrą historię z dreszczykiem przystało, protagonista Domikuś jest początkowo niedocenianym wróblem zwyczajnym, wyśmiewanym przez inne ptaki za sprawą swoich rzekomo wydumanych ambicji bycia detektywem. Do czasu aż znajduje złamane pióro. Oraz pierwszą ofiarę. Kogo? Czego? Tego jeszcze nie wie, ale nie odpuści, aż nie rozwiąże tajemniczej zagadki. Choćby miał ryzykować życiem, docierając do cennych, ale często niebezpiecznych informatorów.

A tych w mieście nie brakuje. Autorzy komiksu już na pierwszych stronach przedstawiają całą gamę barwnych ptasich postaci, na jakie można się natknąć w miastach. Galeria bohaterów jest imponująca i – jak cała książka – trochę śmieszna, a trochę na serio. Pod portretem każdego ptaka (narysowanego charakterystyczną kreską Samojlika) widnieje jego urocze komiksowe imię oraz fachowa nazwa gatunku. Kolejne strony kontynuują ten schemat: przezabawne ilustracje, sytuacje i dialogi przemycają sporą dawkę wiedzy o miejskich ekosystemach, (nie tylko) ptasich mieszkańcach, typowych miejscach ich bytowania, charakterystycznych zachowaniach, przyjaźniach i animozjach. Oraz – co kluczowe dla fabuły – potencjalnych ryzykach, jakie wiążą się z życiem w mieście.

Podsumowaniem każdego rozdziału, o każdorazowo wspaniałym tytule „z pazurem” [sic!], stanowiącym wyzwanie dla dorosłych czytelników (kto potrafi rozszyfrować wszystkie aluzje?) jest fiszka z porcją ornitologicznej wiedzy i fotografią delikwenta, którego przedstawia. W zestawieniu z opowiedzianą półserio komiksową historyjką łatwiej zapamiętać najważniejsze informacje dotyczące poszczególnych gatunków. Nauka przez zabawę jest nie tylko najciekawsza, ale i najskuteczniejsza!

Zafascynowana pomysłem, humorem, ilustracjami i szlachetnym przesłaniem książki nie mogłam sobie odmówić rozmowy z autorami „Detektywa Wróbla”. Po części zaspokoili moją ciekawość, częściowo jeszcze bardziej ją rozbudzili. Ale co najważniejsze – uspokoili: „Złamane pióro” to pierwszy tom kolejnej komiksowej sagi Wajraka i Samojlika, juhuuu!

_________________________________________________________________________________________________________

   

Z Adamem Wajrakiem i Tomaszem Samojlikiem, autorami „Detektywa Wróbla i złamanego pióra”, rozmawia Agnieszka Sawala-Doberschuetz

Agnieszka Sawala-Doberschuetz: Który z was jest merytorycznym specem od ptaków? Czy ten, który nim kiedyś nie był, dziś jest? I czy to za sprawą waszej współpracy?

Tomasz Samojlik: Adam! Ja się od niego cały czas uczę.

Adam Wajrak: Za to Tomek jest specem od wszystkiego innego.

Jak powstają wasze komiksy? Czy Adam snuje historie, a Tomek rysuje? Czy to zbyt duże uproszczenie? A może Tomek wymyśla plot, a Adam czuwa nad merytoryczną poprawnością?

TS: Powstają za pomocą pociągów głównie. Z braku laku wymyślamy komiksy przy innej okazji, w najgorszym razie podczas spotkania autorskiego (serio). Siedzimy sobie i wymieniamy się pomysłami, czasem Adam studzi moje zapały, czasem ja tłumaczę Adamowi, że takie rzeczy nie przejdą. To najlepsza i najradośniejsza część naszej pracy, bo potem przychodzi etap, na którym ja piszę rozbudowany konspekt fabuły komiksowej, konsultujemy go sobie jakiś czas, po czym siadam do pisania właściwego scenariusza i rysowania. Adam w tym czasie, wiedząc już, co (i kto) wchodzi do komiksu, przygotowuje historie, które znajdują się po każdym z rozdziałów. I wyszukuje (albo specjalnie robi) fotografie.

AW: Poczuliśmy potrzebę zasiania ziarna w umysłach dzieciaków, zainteresowania ich przyrodą. Zaczęło się od „Umarłego Lasu”, gdzie pokazaliśmy dobrą stronę „martwej natury”. A po całym cyklu przenieśliśmy się do miasta – bo miasta są równie ciekawe przyrodniczo!

Kto wymyśla imiona bohaterów? Jesteście co do nich zawsze zgodni? 

TS: Ja się zwykle bawię nazwami łacińskimi i próbuję z nich wyciągnąć ciekawie brzmiące imiona, za to jak Adam wymyśli jakieś imię, to klękajcie narody (Pu Pu!).

AW: Nie przypominam sobie – ja chyba żadnego nigdy nie wymyśliłem…? Po prostu pokazałem, jak się odzywa włochatka!

TS: No właśnie!

A kto jest specem od przemycania „dorosłych” żartów? I czy wszystkie pomysły uchodzą wam na sucho?

TS: Chyba zbyt grubo nie jedziemy…? Ja w każdym swoim komiksie muszę wcisnąć jakieś nawiązania do „Gwiezdnych Wojen”, „Władcy Pierścieni”, klasycznych polskich komedii. W przypadku trylogii „Umarły Las” i serii „Detektyw Wróbel” mnóstwo jest mrugnięć okiem do miłośników starych westernów i kryminałów. Wystarczy spojrzeć na tytuły rozdziałów.

Jestem absolwentką programu edukacyjnego Ptaki Polskie i co nieco o ptakach wiem. Choć wciąż niewiele z nich widziałam na żywo – marzę na przykład o zimorodku (nazwanym kiedyś przez moją córkę, genialnie, ZIMORDKIEM). Macie swoje birdwatchingowe marzenie? Niekoniecznie w mieście. Może nawet niekoniecznie w Polsce.

TS: Zimordek! Toż to praktycznie gotowy bohater komiksowy! Odrzucony przez ptasią społeczność, niby ptak, ale zamiast dzioba wyposażony przez naturę w mordkę… Cudo!

Przyznam się szczerze, że mnie cieszy każda obserwacja. Od kiedy mam swój domek z ogrodem (czyli od roku), z lubością przyglądam się mazurkom, rudzikom, kwiczołom, kosom, szpakom – wszystkiemu, co siada na mojej jabłonce lub płocie. I zawsze jest ciekawie.

AW: Moim marzeniem od dawna jest zobaczyć sowę śnieżną. „Polowałem” na nią nawet kilka razy w Arktyce, ale nic z tego. Kilka razy była też podobno na polach pod Hajnówką – ale nigdy nie udało mi się dojechać na czas… Drugim takim marzeniem jest ibis grzywiasty – kiedyś uznawany za istotę zmyśloną, tymczasem naprawdę żyje sobie w różnych górach. Obstawiam, że z ibisem uda mi się prędzej. 

A ulubiony ptak każdego z was to…? 

TS: Rudzik! Bo to Robin, czyli zna Batmana, co dla komiksiarza ma kolosalne znaczenie…

AW: Kruk! Bo jest mądry i wszystko widzi!

A inne zwierzę? (i, Adam, dlaczego wilk? ;) 

TS: Ryjówka! Krótkie uzasadnienie wyboru zawarłem w czterotomowej sadze komiksowej o ryjówce przeznaczenia, hahaha!

AW: Chyba jednak nie wilk. Oczywiście wilki bardzo podziwiam, kocham także żubry. Ale ostatnio mam obsesję na punkcie rzęsorka rzeczka, takiej ryjówki, co pływa i nurkuje, a na dodatek ma jad w ślinie. No i chciałbym wreszcie zrobić dobre zdjęcie rysia…

Jeszcze tylko mały dąs: może sobie Adam przypomnisz – kiedyś zwróciłam się do ciebie o pomoc, bo zebrałam z ulicy młodego jerzyka, miał uszkodzone skrzydło, a jak się później okazało, najwyraźniej był też „stuknięty” (dosłownie, ścianą o głowę); uratować się go nie dało [#heartbroken!!!]. To mój ulubiony ptak, nie tylko dlatego, że zżera komary – jest pod wieloma względami fascynujący. I ewidentnie miejski. Dlaczego więc w komiksie zabrakło jerzyków?! Wnoszę o naprawienie tego niedoparzenia w kolejnym tomie! („Jerzyk Jeży”?)

AW: Ale wiesz, że są leśne populacje jerzyków? Żyją w dziuplach. Normalnie w dziuplach!

Tym razem jerzyki nie do końca pasowały nam do koncepcji – bo się raczej nie rozbijają o szyby i na dodatek zdrowo się odżywiają. Ale mamy na nie pomysł.

I absolutnie na koniec: czy w kolejnym odcinku oświecicie ludzi na temat szkodliwości dokarmiania ptaków chlebem? I czy wyjaśnicie fenomen gawronich „sejmików” – masowych i baaardzo głośnych zlotów tych ptaków na miejskich drzewach? Co one tam knują? 

TS: Ej, bez spojlerów!

AW: No comments…

 

Książka:

Adam Wajrak, Tomasz Samojlik, „Detektyw Wróbel i złamane pióro”, wyd. Agora dla dzieci, Warszawa 2023.
Proponowany wiek odbiorcy: 9+

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 752

(23/2023)
6 czerwca 2023

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj