0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Putinada] Maska Stalina,...

[Putinada] Maska Stalina, dysydenci i pietropawłowskie minarety. O Muzeum Historii Politycznej Rosji

Łukasz Jasina

Muzeum Historii Politycznej Rosji to chyba najważniejsze muzeum historyczne w tym kraju. Udało mu się wprowadzić do rosyjskiego muzealnictwa dwa niezbyt często występujące tam elementy: poszanowanie dla prawdy historycznej i nowoczesne techniki narracji muzealnej.

W okolicach obecnej ulicy Kujbyszewa Sankt Petersburg kiedyś się kończył. Jednocześnie jednak było stąd blisko do Newy, Twierdzy Pietropawłowskiej i ścisłego centrum ówczesnej stolicy Imperium z Pałacem Zimowym. Nic więc dziwnego, że na początku poprzedniego stulecia tutaj właśnie budowali swoje wille mniej lub bardziej bogaci petersburżanie.

Jednym z nich była Matylda Krzesińska – tancerka polskiego pochodzenia, którą w początkach kariery łączył gorący romans z Wielkim Księciem Mikołajem Romanowem, późniejszym ostatnim imperatorem Wszechrosji. Krzesińska zarabiała bajecznie i postawiła sobie na peryferiach stolicy luksusowy pałacyk z widokiem na iglice Soboru Pietropawłowskiego – miejsca pochówku carów i dożywotniego pobytu podpadających im więźniów. Gdy w lutym 1917 r. wybuchła rewolucja lutowa i upadł carat, Matylda Krzesińska opuściła swój dom na zawsze.

Do opuszczonego i obrabowanego domu wprowadzili się bolszewicy, przez kilka miesięcy pracował w nim Lenin. Przemawiał zresztą do mieszkańców stolicy Rosji z balkoniku Krzesińskiej. Ten krótki okres zadecydował o tym, do czego później przeznaczono budowlę. Gdy nowa, bolszewicka władza okrzepła, przystąpiła do tworzenia własnego, historycznego mitu. Mit zaś wymaga ojca-założyciela oraz czegoś w rodzaju „stajenki betlejemskiej”. Taka kołyską sowieckiej rzeczywistości została również willa tancerki. Ulokowano w niej Muzeum Rewolucji.

Powoli rozszerzano je i rozbudowano, zajmując także sąsiednie pałace i wznosząc nowe budynki. Zgromadzono tu pamiątki po Leninie, odtworzono jego gabinet, zebrano także gigantyczną kolekcję sowieckiego plakatu.

Historia lubi ironię – to właśnie w leningradzkim Muzeum Rewolucji, już w dobie „Pieriestrojki”, przygotowywano pierwsze wystawy o dysydentach i stalinowskich zbrodniach oraz o rosyjskim liberalizmie, który pod koniec caratu miał się całkiem nieźle.

Gdy w 1991 r. rozpadł się ZSRR, dotychczasowe Muzeum Rewolucji przekształcono w zupełnie nową jednostkę – Muzeum Historii Politycznej Rosji. Co tu dużo pisać – jest to w tej chwili chyba najważniejsze muzeum historyczne Federacji Rosyjskiej, w którym mimo pogarszających się warunków politycznych udało się wprowadzić dwa niezbyt często występujące w rosyjskim muzealnictwie elementy: poszanowanie dla prawdy historycznej i nowoczesne techniki narracji muzealnej.

Wielu historycznych błędów uniknięto poprzez skupienie się na ostatnich dwóch stuleciach. Naród polityczny zaczął się tworzyć w Rosji bardzo późno – dopiero za panowania Aleksandra I, tak więc dopiero wtedy możemy zacząć mówić o historii politycznej odmiennej niż autokratyzm monarchy. Znany obraz z książek markiza Astolphe’a de Custine’a zastępuje wizja Rosji, w której najważniejsze są projekt reform Michała Speranskiego, pomysły konstytucyjne dekabrystów, wpływ na Rosję Królestwa Polskiego i wywodzącego się stamtąd fermentu, rosyjscy intelektualiści i pisarze tacy jak Dostojewski i Turgieniew, Hercen i Tołstoj. Jest tu też coś, z czym Polakom trudno się pogodzić. Dla nas jako narodu – choć nie dla jednostek robiących w Rosji karierę – Rosja był więzieniem. W muzeum jest przedstawiona jako państwo o gigantycznym potencjale rozwoju naukowego, gospodarczego i społecznego, który zniszczyła dopiero rewolucja.

Obraz Rosji po roku 1917 wydaje się czymś niespotykanym w obecnej putinowskiej narracji historycznej. W muzeum rewolucja to ciąg okrutnych zbrodni, zniszczeń i emigracji milionów. To także postawienie na równi: białych, czerwonych, buntowników spoza głównych grup politycznych i zagranicznych interwentów. W galeriach opowiadających o późniejszym okresie udało się również pokazać ludobójstwo milionów połączone z gigantycznym skokiem geopolitycznym. Ta dwutorowość widoczna jest już do końca. Zdjęcia kułackich rodzin przeplatają się z kominami Czelabińska, a pamiątki z łagrów z wojskowymi orderami. Najwięcej dwójmyślenia jest obecne w epoce Breżniewa. W końcu historia Rosji to nie tylko Gromyko i Gagarin, ale i Galicz z Okudżawą.

Tylko jednego człowieka na tej wystawie prawie nie ma – Józefa Stalina. Obecny jest tu wprawdzie niczym złowrogi duch, ale jego twarz występuje tylko w formie pośmiertnej maski, zdjętej w 1953 r. – jak koszmar, który nareszcie się skończył.

Gdy wychodzi się z muzeum, z jednej strony widać starą Rosję – Twierdzę Pietropawłowską, gdzie śpi snem wiecznym psychopatyczny morderca i twórca miasta nad Newą, Piotr Pierwszy, z drugiej – minarety i kopułę gigantycznego meczetu przypominającego o liczebności islamskiej diaspory w mieście, pełnej lęków i oskarżanej przez władze o związki z fundamentalizmem. Pomiędzy nimi rozciąga się morze zwykłych ludzi, którzy widzą meczet i iglice carskiej twierdzy, ale liberalnego rozsadnika w postaci muzeum nie dostrzegają.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 362

(50/2015)
19 grudnia 2015

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj