0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Zagubieni w kryzysie....

Zagubieni w kryzysie. O książce Piotra M. Majewskiego „Kiedy wybuchnie wojna?”

Iza Mrzygłód

We wrześniu 1938 roku w wyniku konferencji w Monachium z Czechosłowacji został kadłub, który miał nie przetrwać nawet roku. Piotr M. Majewski opisuje kulisy tego spektaklu jednocześnie rzetelnie i z wyczuciem suspensu – i sprawia, że tę tragedię przeżywa się wraz z jej ofiarami.

Mnichovanství [pol. monachizm] to koncepcja czeskiego filozofa Karela Kosíka, rodzaj tragedii, w której główne role obsadzone są przez czterech aktorów: agresora, który zastrasza i zagarnia; ofiary nie mającej możliwości lub nie potrafiącej się bronić; służalczego mediatora, który niby się z napastnikiem nie zgadza, ale toleruje i usprawiedliwia jego zachowanie oraz kapitulantów gotowych do paktowania z nim i utrzymujących, że jeszcze nie wszystko stracone [1]. Koncept ten wyrasta z czeskiej traumy układu monachijskiego, potocznie „Monachium”, symbolu zdrady i klęski, które przyniosła Czechosłowacji jesienią 1938 roku konferencja czterech mocarstw – Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i Niemiec, podczas której republikę zmuszono do odstąpienia części terytorium na rzecz III Rzeszy i właściwie ją rozbrojono, odbierając pas fortyfikacji. Po wrześniu 1938 roku Czechosłowacja stała się kadłubowym, bezbronnym państwem, które miało nie przetrwać nawet roku.

Ten monachijski spektakl brawurowo rozpisuje na role Piotr M. Majewski w swojej książce „Kiedy wybuchnie wojna? 1938. Studium kryzysu” i przez 550 stron – choć nie posługuje się konceptem monachizmu – umiejętnie buduje historyczny dramat, którego uczestnikami stali się: czechosłowaccy politycy z prezydentem Edvardem Benešem na czele – w roli ofiary, przywódcy zachodnich mocarstw jako kapitulanci i służalczy mediatorzy oraz sam Führer i powolny mu wódz Niemców sudeckich w roli agresorów. Na drugim planie historyczną scenę wypełniali europejscy dyplomaci, publicyści, agenci i szpiedzy oraz generałowie Wehrmachtu spiskujący przeciwko Hitlerowi. Właśnie te osoby politycznego dramatu w opowieści Majewskiego wydają się szczególnie wyeksponowane, a ich temperament, osobowość i świadomość mają w rozwoju wypadków nie mniejsze znaczenie niż uwarunkowania międzynarodowe. W ten sposób Autor nie tylko ukazuje psychologię polityki, lecz także dotyka odwiecznego pytania o rolę jednostki w historii oraz wpływ na bieg dziejów „wielkich postaci”. Analizę historyczną Majewski prowadzi ze znawstwem – wszak ma już na swoim koncie zarówno pracę poświęconą Benešowi, jak i obszerną monografię o nacjonalizmie Niemców sudeckich i Czechów [2] – a jednocześnie z reporterskim zacięciem i wyczuciem suspensu. Nawet badacza, wiernego szkiełku i oku, narracja ta porywa, każe przeżywać tragedię razem z jej bohaterami i z niecierpliwością oczekiwać (wiadomego) rozwiązania.

Głowy państw pełne imperiów

Błędem jednak byłoby traktować książkę Majewskiego tylko jako sprawnie poprowadzoną opowieść o wydarzeniach roku 1938 – sztukę umiejętnie rozpisaną na kilka europejskich scen i wielu politycznych aktorów, których motywacje, charaktery czy nawet słabostki tak wyraziście są w niej przedstawione. Majewski wprowadza czytelnika umiejętnie w konteksty społeczne i kulturowe Republiki, takie jak trauma Białej Góry, czyli pamiętnej klęski z 1620 roku, która zaważyć miała na losach Czechów na kilka stuleci, czy fenomen utalentowanych braci Čapków, malarza i pisarza, których dom był mekką intelektualistów i artystów. Dodaje to jeszcze temu laboratorium polityki i dyplomacji oddechu i poloru. Przede wszystkim jednak „Studium kryzysu” daleko wykracza poza to, co zdaje się sygnalizować tytuł pracy. Traktuje nie tylko o kryzysie sudeckim wywołanym żądaniami III Rzeszy wobec Czechosłowacji – najpierw przyznania autonomii terenom zamieszkałym przez Niemców sudeckich, a później ich odłączenia od Republiki. Pokazuje również kryzys międzywojennej Europy, widoczny zarówno na poziomie porządku międzynarodowego, politycznego, społecznego i kulturowego. Bo jak pisał wówczas amerykański filozof John Dewey: „jeśli zarówno demokracja, jak i kapitalizm przechodzą kryzys, to w rzeczywistości nasz rozum zbiorowy przeżywa kryzys” [3].

W Europie Środkowo-Wschodniej I wojna światowa zadała śmierć wielkim imperiom, przynosząc powstanie państw narodowych – a pośród nich Czechosłowacji. Nadal trwało jednak myślenie w kategoriach kolonialnych i mocarstwowych, a mapy mentalne zachodnich polityków tylko pozornie uwzględniały zmiany, które nastąpiły po roku 1914. Widać to doskonale po sposobie, w jaki do Czechosłowacji i jej przedstawicieli odnosili się premierzy wciąż imperialnych i usadowionych na kilku kontynentach Francji i Wielkiej Brytanii – socjalista Édouard Daladier i konserwatysta Neville Chamberlain, którzy decydując w ramach koncertu mocarstw o „samostanowieniu” Niemców sudeckich, pozbawili sojusznika podmiotowości i prawa do stanowienia o własnym losie. Widać to też w zachowaniu lorda Waltera Runcimana, który prowadził rozstrzygającą misję, choć „O Czechosłowacji i Europie Środkowej wiedział co najwyżej tyle, ile przeczytał w gazetach” [s. 241]. Rzuca się to w oczy również w postawie polskiego ministra Józefa Becka i marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego, którzy śniąc o potędze i mocarstwowym charakterze Polski, gotowi byli wystąpić w roli cichego sprzymierzeńca agresora i wystosować ultimatum do Czechosłowacji o zwrócenie Polsce Zaolzia. Co zresztą odbyło się przy poklasku polskiego społeczeństwa – nawet PPS-owski „Robotnik” grzmiał w dniu wkroczenia na te tereny polskiego wojska, że „Śląsk Zaolziański wraca do Macierzy” [4].

Wraz z Monachium walił się w gruzy ład wersalski, którego nie byli gotowi bronić ani jego twórcy, czyli zachodnie mocarstwa, ani nawet jego beneficjenci, tacy jak Polska. Pomimo odtrąbienia sukcesu „uratowania pokoju”, droga do dalszych zmian i agresji stawała otworem, ba, III Rzesza zyskiwała nawet lepszą pozycję do dalszej ekspansji, o czym w 1939 roku boleśnie przekonała się II RP. Praca Majewskiego stanowi wręcz laboratoryjne studium ostatniej fazy rozpadu porządku ustanowionego w Wersalu – ukazuje nie tylko rozgrywkę wokół kryzysu monachijskiego i swoistą wojnę hybrydową na czechosłowacko-niemieckim pograniczu, lecz także Anschluss Austrii oraz kulisy polskiej i węgierskiej polityki zagranicznej. Analizuje również sygnały płynące z Moskwy i zmieniające się nastawienie ZSRR do wyłaniającego się nowego układu sił w Europie.

Europa w kryzysie

Po I wojnie światowej odchodziły powoli w przeszłość monarchie, jednak demokracja torowała sobie drogę niezwykle powoli i z wielkimi oporami. Choć doszło w Europie do umasowienia polityki i uzyskania praw wyborczych przez wszystkie warstwy społeczne, to w 1938 roku Czechosłowacja pozostawała w regionie osamotnioną republiką demokratyczną w morzu krajów autorytarnych, sąsiadując na dodatek z dwoma totalitaryzmami – nazistowskim i komunistycznym. Jednak jeśli przyjrzeć się bliżej tej sławionej nadwełtawskiej demokracji, opisanej na kartach książki „Kiedy wybuchnie wojna?”, można mieć i do niej sporo zastrzeżeń, poczynając od partyjnego oligopolu, który wraz z prezydentem dzierżył w swych rękach całą władzę i nie był skłonny się nią dzielić z żadną inną siłą polityczną, poprzez populistyczną politykę agrarystów gotowych dla interesu partyjnego zaprzedać duszę diabłu, aż po podporządkowaną pozycję Słowaków w tym czesko-słowackim mariażu i problemy z polityką wobec mniejszości narodowych (nawet pomimo tego, że w porównaniu z innymi państwami regionu, w tym z II RP, była to polityka dosyć liberalna). Kruchość ówczesnej demokracji pokazują też losy rządów czechosłowackich po październiku 1938 roku, które szybko przybrały formę autorytarną, a nawet faszystowską.

W sytuacji Czechosłowacji schyłku lat 30. możemy także dostrzec odbicia kryzysu kultury, który wybitny niemiecki historyk Detlef Peukert, nazwał mianem kryzysu klasycznego modernizmu. Był on widoczny najwyraźniej w rosnącym radykalizmie postaw społeczno-politycznych i w przekonaniu o konieczności wywrócenia świata na nice. W najbardziej drastycznej formie ujawnił się w tym przypadku w przyjęciu narodowo-socjalistycznego światopoglądu przez Niemców sudeckich. Jednak kryzys ten dostrzec też można w niemożności poradzenia sobie z zalewem informacji i propagandy. Zupełnie mimochodem Majewski pokazuje wpływ na życie polityczne i społeczne dokonującej się w okresie międzywojennym rewolucji mediów masowych. Mała czechosłowacka republika znajduje się nie tylko pod presją zachodnich polityków i dyplomatów, lecz także prowadzi nierówną walkę ze zmanipulowanymi informacjami, które dziś nazwalibyśmy fake newsami, i nazistowską propagandą zawartą między innymi w audycjach rozgłośni radiowej w Lipsku, prowadzącą do zrewoltowania sudeckiego pogranicza. Nie wspominając już o nazistowskich performansach porywających tłumy.

Spośród czterech jeźdźców kryzysu brakuje tylko znamion kryzysu gospodarczego, który co prawda czechosłowacka republika zniosła nad podziw dobrze na tle innych państw regionu, jak chociażby Polska, Austria czy Niemcy. Jednak na niemieckiej społeczności pogranicza kryzys ten zaważył negatywnie i przyczynił się do wzrostu popularności ruchu narodowo-socjalistycznego. Zresztą opis sytuacji społecznej i psychologicznej Niemców sudeckich jest chyba jedynym tematem, którego brak w książce naprawdę się odczuwa. Poznajemy tę grupę przede wszystkim przez pryzmat działań jej liderów oraz ich pełnych przemocy i gniewu wystąpień w pogranicznym Chebie czy Marienbadzie, natomiast niewiele dowiadujemy się o historycznych uwarunkowaniach, polityce władz czechosłowackich wobec niemieckiej społeczności po 1918 roku czy też sąsiedzkich, codziennych relacjach Niemców z Czechami. A przecież Piotrowi Majewskiemu udaje się poruszyć w książce tak wiele wątków, że i na ten mogłoby się jeszcze znaleźć miejsce, tym bardziej, że Autor jest nie lada specjalistą od tej problematyki.

Epilog jednego aktora

Pewien zawód wywołuje też zakończenie książki, które koncentruje się na postaci samego Edvarda Beneša i jego powojennych losach. O ile konstrukcja pracy w formie lejka, która początkowo szkicuje szeroką panoramę czechosłowackiej polityki, by na koniec skupić się na manewrach i decyzjach samego prezydenta jesienią 1938 roku, jest zrozumiała i narracyjnie udana, o tyle skupienie się w powojennym epilogu na samym Benešu pozostawia niedosyt. Tym bardziej że kryzys sudecki zaważył też w tamtym okresie na losach Niemców, których na mocy poczdamskich postanowień w większości wysiedlono. Zresztą dodanie tych wątków nie byłoby przecież trudne, gdyż to właśnie Beneš był architektem wielu powojennych rozwiązań, a jego dekrety ustanawiały pozbawienie obywatelstwa i mienia Niemców sudeckich. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że o konstrukcji zakończenia książki Majewskiego zdecydowała wyraźna sympatia Autora do jednego z głównych historycznych protagonistów. Można ją też wyczuć w innych fragmentach książki, kiedy to dyskusyjne posunięcia czy zachowania Beneša przedstawiane są jeśli nie w pozytywnym świetle, to przynajmniej z daleko idącą wyrozumiałością. Na przykład nie dowiemy się z książki Majewskiego, jak polaryzującą postacią w czeskiej debacie publicznej jest Edvard Beneš.

Przywołany na wstępie koncept monachizmu jest narzędziem nie tylko opisu, lecz także krytycznego namysłu — i może posłużyć również do rozłożenia na części pierwsze mitu monachijskiego. Bo gdy po lekturze „Kiedy wybuchnie wojna?” opadają emocje, warto pochylić się nad własnym zaangażowaniem czytelniczym i spytać, czy czarno-biały podział na ofiary, kapitulantów i agresorów nie wiedzie nas na manowce i nie przysłania europejskich kryzysów, które książka Piotra M. Majewskiego uwidacznia. Warto też zapytać o to, co dla nas znaczy „haniebna zdrada” i „bycie ofiarą”, a tym samym z meandrami czeskiej historii skonfrontować struktury polskiej pamięci, w tym i o relacjach polsko-czeskich i zajęciu spornego Zaolzia. Książka Piotra M. Majewskiego nadaje się do tego znakomicie. Przynosi rzetelną, a jednocześnie porywającą analizę historyczną, która rzuca światło nie tylko na wydarzenia 1938 roku, lecz także na uniwersalne mechanizmy polityczne i psychologiczne. W dobie chwiejącego się porządku liberalno-demokratycznego i międzynarodowego jest to szczególnie cenne.

Przypisy:

[1] Beata Kubok, „Czeska koncepcja zdrady jako element mitu monachijskiego”, „Adeptus”, 2018 (12).
[2] Piotr M. Majewski, „Edvard Beneš i kwestia niemiecka w Czechach”, wyd. DiG, Warszawa 2001; tegoż, „«Niemcy Sudeccy» 1848–1948. Historia pewnego nacjonalizmu”, wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2007.
[3] [Cytat za:] Maciej Kassner, „Pragmatyzm i radykalny liberalizm. Studium filozofii politycznej Johna Deweya”, Wydawnictwo Naukowe UMK, Toruń 2019, s. 52.
[4] „Robotnik”, nr 279, 3 października 1938, s. 1.


Książka:

Piotr M. Majewski, „Kiedy wybuchnie wojna? 1938. Studium kryzysu”, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2019.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 579

(6/2020)
11 lutego 2020

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj